MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozbroić Rzeczpospolitą

Redakcja
Kiedy po pierwszej wojnie światowej Rzeczpospolita zaczęła budować zręby państwowości, Rosja sowiecka rzuciła przeciwko niej setki agentów, których działania miały zachwiać kruchymi jeszcze strukturami władzy.

Najważniejszy cel komunistów został przez Moskwę sformułowany zwięźle: zbolszewizować Wojsko Polskie. Do gromadzenia informacji na temat stanu sił zbrojnych II RP i prowadzenia w ich szeregach dywersji ideologicznej Moskwa wykorzystywała Komunistyczną Partię Polski, powstałą w grudniu 1918 r. i znaną do 1925 r. jako Komunistyczna Partia Robotnicza Polski.

Pomiędzy polskimi komunistami a sowieckimi służbami specjalnymi istniała szeroka sieć powiązań. Po pierwsze, personalnych - bo w KPRP, a później w KPP rządzili ludzie zajmujący równocześnie wysokie stanowiska w służbach Rosji sowieckiej, a po wtóre, organizacyjnych - jako że większość operacji na terytorium II RP prowadzona była pod nadzorem lub z udziałem funkcjonariuszy sowieckiego wywiadu.

Zbolszewizować żołnierzy

Już w 1919 r. KPRP - kierowana i finansowana przez Międzynarodówkę Komunistyczną z centralą w Sowietach - utworzyła konspiracyjną tzw. Sekcję Wojskową, która w międzywojniu kilkakrotnie zmieniała oficjalną nazwę, zaś potocznie określana była mianem "wo jskówki". Zajmowała się ona gromadzeniem broni oraz szkoleniem wojskowym członków KPRP. Przed wojną polsko-bolszewicką kierował nią Stefan Żbikowski - bolszewik z bogatą przeszłością, były dowódca Czerwonego Pułku Rewolucyjnego Warszawy, sformowanego w Rosji wiosną 1918 r. z tysiąca Polaków popierających pucz Lenina, wysłany do Polski, gdzie rok później wpadł w ręce kontrwywiadu.

Komunistom nie udało się wzniecić w polskiej armii buntu przed wojną 1920-1921, bo czasu mieli mało, a jeszcze mniej rozeznania w nastrojach społecznych.

Wojna przyniosła bolszewikom jednak pewną nieoczekiwaną korzyść: do sowieckiej niewoli trafiły tysiące polskich jeńców, których starano się namówić do kolaboracji. Liczby zwerbowanych wówczas szpiegów nie sposób oszacować, bowiem polski kontrwywiad dysponował jedynie wyrywkowymi danymi. Władze II RP świadome, że w każdej grupie wracających jeńców umieszczano sowieckich agentów, kierowały wszystkich najpierw do obozu izolacyjnego w Dęblinie, gdzie poddawani byli czas jakiś policyjnej inwigilacji i skąd później wyjeżdżali do domów.

Kontrwywiad prosi o garnitury

Drugą drogą przenikania szpiegów sowieckich była wschodnia granica, nieszczelna we wczesnych latach 20. Przechodzący przez nią agenci kontaktowali się z sowieckimi placówkami wywiadowczymi m.in. w Warszawie, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Krakowie, Tarnowie, Lublinie, Płocku i Łodzi. W połowie 1922 r. polski kontrwywiad szacował, że w kraju działa około 80 ludzi z Czeka.

"Wojskówka" dwoiła się i troiła, by II RP nie mogła po raz wtóry powstrzymać marszu Armii Czerwonej na Zachód. Do ważnych strategicznie placówek WP trafiali agenci sowieccy pochodzenia polskiego, a kontrwywiad alarmował, że tajne dokumenty sztabowe trafiają do bolszewików.

W styczniu 1922 roku przy poselstwie sowieckim w stolicy zaczęła pracę rezydentura wywiadu. Strona polska wiedziała, że poselstwo zostało przez moskiewskie władze sowicie zaopatrzone w pieniądze. O finansowych ograniczeniach służb II RP niech świadczy fakt, że kontrwywiad w Warszawie prosił o przydzielenie jednego samochodu osobowego i kupienie agentom stosownych garniturów, w których będą mogli wejść do eleganckiej restauracji, nie przerywając obserwacji moskiewskich "dyplomatów". Sowieci mieli w Warszawie oficjalnie sześć aut osobowych, nie brakowało im też eleganckich ubrań.

Towarzysz "Leński" wchodzi na scenę

Wiosną 1925 r. polski kontrwywiad zdobył informacje o III Zjeździe KPRP pod Moskwą: przyjęto na nim nową nazwę Komunistyczna Partia Polski i deklarację mówiącą, że celem działania partii jest likwidacja II Rzeczypospolitej. W dokumentach programowych zamieszczono nawet żądanie oddania Niemcom Górnego Śląska i Pomorza.

We władzach znalazł się Julian Leszczyński, ps. Leński, człowiek wysoko usytuowany w strukturach Międzynarodówki, były bolszewicki komisarz do spraw polskich. Podczas wojny w 1920 roku należał do bolszewickiego "rządu" czekającego w Białymstoku na zdobycie stolicy. Po klęsce sierpniowej Armii Czerwonej wrócił do ojczyzny międzynarodowego proletariatu, by znaleźć się u szczytów władzy w WKP(b) - w Biurze Politycznym KC. W KPP zdobywał coraz większe znaczenie, aż w 1929 roku został sekretarzem generalnym. Tego stanowiska - a także głowy - pozbawił go w 1937 roku Stalin podczas likwidacji KPP.

Towarzysze z ZSSR zalecali "wzmożenie działań destrukcyjnych w wojsku", KPRP skierowała zatem znaczniejsze fundusze na gromadzenie danych i utrzymywanie kontaktów z żołnierzami. Pieniądze te nie przydały się na nic, bo jeszcze w tym samym roku kontrwywiad zdemaskował jedną po drugiej liczne bojówki bolszewickie w Zagłębiu Dąbrowskim, a w Okręgu Krakowskim zatrzymał 26 szpiegów. Kolejne aresztowania rozbiły zalążki organizacji wojskowej.

Seria niepowodzeń zmusiła komunistów do zmiany taktyki. Na kolejnej Konferencji KPP, zwołanej w grudniu 1925 r., Moskwa zażądała, by KPP zaczęła formować przy każdym swoim komitecie obwodowym i okręgowym Wydziały Wojskowe, penetrujące lokalne jednostki wojskowe. Z tej samej, notabene, konferencji pochodzi słynna uchwała zakazująca komunistom obrony państwa polskiego.

Ponieważ w sierpniu 1926 r. polski kontrwywiad znów zlikwidował sieć wywiadowczą z centralą w Stanisławowie, dla funkcjonariuszy KPP stało się jasne, że dalsza praca dywersyjna wśród żołnierzy WP możliwa będzie tylko w głębokiej konspiracji. Tajniki szpiegostwa oraz dywersji członkowie KPP poznawali od 1927 roku w utworzonej specjalnie Wojskowej Szkole Politycznej w Moskwie. Pod kierunkiem oficerów Armii Czerwonej uczyli się strategii, zasad prowadzenia walk ulicznych, technik fortyfikacji i fabrykowania materiałów wybuchowych.

Wiadomości o sytuacji w wojsku, które niewątpliwie okazały się bardzo przydatne we wrześniu 1939 r., dostarczały nie tylko tajne jaczejki komunistyczne w jednostkach, ale i zwerbowani pracownicy cywilni oraz żołnierze najniższych rang, na przykład ordynansi, zorientowani w stosunkach między oficerami, ich długach czy problemach rodzinnych, a także panny służące oficerów i dostawcy wojskowi. Równocześnie KPP szkoliła robotników w sabotażu przy produkcji broni,

Moskwa szykuje się na wojnę

W 1931 r. Komintern skierował pod adresem KPP żądanie zdezorganizowania armii w jak najszybszym czasie. Komuniści zobligowani zostali do zdobycia zwolenników, którzy podczas wojny przejdą masowo na stronę ZSSR.
Partia zaczęła przygotowywać sieć łączności radiowej i kurierskiej oraz plany dywersji na czas zamierzonej przez Kreml wojny. Moskwa interesowała się szczegółowo zakładami przemysłowymi, transportem kolejowym, budową dróg, telekomunikacją, liczbą radioamatorów.

Według danych KPP przekazywanych do ZSSR, na początku 1938 r. w około stu oddziałach Wojska Polskiego miało działać 400 jaczejek. Centralny Wydział Wojskowy KPP oceniał, że ich działalność obejmowała trzecią część jednostek WP. Dane te musiały być mocno zawyżone, skoro według informacji kontrwywiadu z 1936 r. "komuna nie wykazała żadnego prawie ruchu".

***

Żołnierzy Wojska Polskiego otaczała w międzywojniu sława pogromców Armii Czerwonej, którzy uratowali kraj przed sowieckim zalewem. Towarzyszyła im legionowa legenda tych, co "na stos rzucili swój życia los". Nie ułatwiało to agentom KPP ani werbowania wśród nich szpiegów ZSSR, ani tworzenia w armii zakonspirowany struktur.

Sowietom potrzebny był dopiero Katyń, Charków i Twer, deportacje i łagry, a po 1945 r. zbrodnie NKWD oraz UB, żeby wyginęli ci, którzy zawsze gotowi byli bić się o suwerenność.

ANNA ZECHENTER

Autorka jest pracownikiem krakowskiego Oddziału IPN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski