MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozjechani przez Tramwaj

BK
- Przydarzył się nam słabszy dzień i przeciwnik to wykorzystał - podsumował trener Janiny Andrzej Kos jej występ przeciwko Tramwajowi Kraków (0-2).

LIBIĄŻ. Nikt nie rozdziera szat po porażce Janiny

W ten sposób przerwana została dobra passa lidera V ligi krakowsko wadowickiej. Janina przegrała na inaugurację w Nowej Wsi, a potem zaczęła się jej świetna seria spotkań bez porażki, w większości zwycięskich, które wyniosły ją na fotel lidera. W sumie w 9 kolejnych meczach libiąscy piłkarze nie doznali porażki. Po wygranej przed tygodniem w Krzeszowicach wydawało się, że jest już niewiele zespołów, które będą w stanie pokrzyżować w tej rundzie szyki Janinie. Jeśli już, to raczej trudno było przypuszczać, że będzie to znacznie niżej notowany Tramwaj Kraków. Jeszcze raz jednak okazało się, że krakowski zespół potrafi być nieobliczalny i prezentuje lepszą piłkę niż by to wynikało z jego notowań w tabeli V ligi.
Zdaniem szkoleniowca Janiny, porażka w tym spotkaniu była jednak przede wszystkim efektem słabszej postawy jego drużyny. - Mieliśmy słabszy dzień i nie potrafiliśmy poradzić sobie z murem, jaki rywale ustawili na własnej połowie. Z kolei, gdy już dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich, to nic nie chciało wpaść - twierdzi trener Kos.
Faktycznie gospodarze mieli kilka okazji, aby już do przerwy objąć prowadzenie. Z drugiej strony zaraz na początku dostali ostrzeżenie ze strony rywali, że to nie będą przelewki. Po jednej z pierwszych składnych akcji gości, szczęśliwie dla libiążan piłkę z linii bramkowej wybił Robert Saternus.
Lider przed przerwą miał dwie dogodne okazje. Raz piłka trafiła w poprzeczkę. Druga część zaczęła się od dobrego uderzenia Łukasza Ząbka z rzutu wolnego i wydawało się, że z trudem, ale jednak libiążanie przechylą szalę na swoją stronę.
Z upływem czasu coraz groźniejsze jednak były także kontry krakowian i właśnie po kolejnej z nich Tramwaj zdobył prowadzenie. Drugi cios krakowianie zadali na niespełna kwadrans przed końcem. To podłamało gospodarzy, którzy jeszcze próbowali zdobyć bramkę kontaktową, ale było widać, że będzie im ciężko przełamać dobrze zorganizowany zespół rywali. Ostatnie minuty to napór Janiny. W 85 min bliski zdobycia bramki kontaktowej bramki był Ząbek, a chwilę potem minimalnie niecelnie główkował Łukasz Hejnowski.
- Rozjechaliśmy lidera - cieszyli się po meczu piłkarze Tramwaju. - Teraz zaczynamy marsz w górę tabeli.
Trener Dariusz Bijak z kolei zwrócił uwagę, że jego zespół wcale nie murował własnej bramki. - Nie baliśmy się Janiny i wcale nie przyjechaliśmy się bronić. Kluczem do sukcesu było zneutralizowanie środka pola i skuteczne kontry, których wyprowadziliśmy naprawdę dużo i już wcześniej mogliśmy objąć prowadzenie - stwierdził szkoleniowiec krakowian.
W Libiążu nikt z powodu porażki nie rozdziera szat. Trener Kos stara się skoncentrować swój zespół już na kolejnej potyczce z Borkiem.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski