Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa. Ksiądz Grzegorz Sprysak CSMA o błogosławionym ks. Bronisławie Markiewiczu: "Żywił, ubierał i przyciągał jak magnes ludzi"

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz
Błogosławiony ks. Bronisław Markiewicz Michalici
Urodził się w 1842 r. w Pruchniku, jako jedno z jedenaściorga dzieci Jana i Marianny, którzy dokładali wszelkich starań by ich potomstwo było wychowane w duchu pobożności, cierpliwości i pracowitości. Po dużym kryzysie duchowości wybrał drogę kapłańską, na której oddał się wychowaniu opuszczonej młodzieży i sierot. Zakładał też towarzystwa pomocy ubogim, organizował świetlice i czytelnie. Jego ambicje wyrażały się w zdaniu: "Chciałbym zebrać miliony dzieci i młodzieży z wszystkich krajów i narodów, żywić ich za darmo i przyodziewać ich na duszy i na ciele". - Powściągliwy i pracowity. Tyle wystarczy, bo to bardzo dużo - mówi o błogosławionym ks. Bronisławie Markiewiczu w dzień jego wspomnienia liturgicznego, michalita ks. Grzegorz Sprysak CSMA.

Historia błogosławionego księdza Bronisława Markiewicza początkowo wygląda jak historia wielu z nas. Bardzo dobry przykład wiary wyniesionej z domu i późniejsze jej załamanie, które akurat jemu udało się przezwyciężyć. Jakie wskazówki dla nas dzisiaj możemy z tego odczytać?

Markiewicz dostał od rodziców solidne wychowanie, również religijne. W zderzeniu z opiniami, które były przeciwne wyniesionym z domu wartościom, przyszedł kryzys wiary. Historia wielu z nas. Również moja. Był uczciwy w dochodzeniu do prawdy, pytał, czytał, modlił się. Łatwo macha się ręką i poprzestaje na opinii innych, trudno jest z uczciwością intelektualną podjąć wyzwanie szukania odpowiedzi. Szukania wszędzie. Uczciwość intelektualna, to jest lekarstwo. Sięgać w różnych kierunkach.

Skoro już wiemy, że odnalazł to powołanie poprzez ciężką pracę, to gdzie dalej szukał swoich dróg duchowych i jakie trudności na nich napotykał?

Kiedy odpowiedział sobie na podstawowe pytania wstąpił do seminarium i został księdzem w Diecezji Przemyskiej. Jednak czuł, że chciałby sięgać głębiej. Postanowił szukać życia zakonnego. Kiedy wyjechał do Włoch miał plan i oko na konkretny zakon. Jednak spotkał Jana Bosko i uznał, że to jest to. Został salezjaninem. Zapoznała się z metodą pracy salezjan i uznał, że w swojej prostocie jest genialna. Fundament to metoda uprzedzająca. Przeżywać życie obok wychowanka by szybko reagować oraz stawiać na potencjał dobra i rozumu, jakie wychowanek nosi w sobie. Kiedy wrócił do Polski i wprowadzał w czyn ideę Jana Bosko miał mocno pod górkę. Jednak jako człowiek głębokiej wiary i nadziei wiedział, że da radę. I dał.

"Chciałbym zebrać miliony dzieci i młodzieży z wszystkich krajów i narodów, żywić ich za darmo i przyodziewać ich na duszy i na ciele" - słowa błogosławionego księdza Bronisława Markiewicza wyrażają wielką nadzieję, lecz czy w dzisiejszych czasach są możliwe do realizacji? Czy w jego czasach był to wielki trud by je realizować?

W czasach Markiewicza sporo młodych ludzi błąkało się nie mając miejsca na świecie. On ich przygarniał, uczył zawodu, etosu pracy. Żywił, ubierał i przyciągał jak magnes ludzi, którzy też chcieliby służyć młodym ludziom. Tak powstały trwałe struktury, które mogły być przeszczepiane w inne miejsca. Było trudno, biednie, ale z sercem na dłoni. Wielu wychowanków zostało księżmi, dobrymi rzemieślnikami, naukowcami. Tłumacz Koranu na język polski to michalicki wychowanek. Jeden z marszałków Związku Radzieckiego również (nie ma się czym chwalić, ale wstydzić też nie). Gdyby nie trafili do miejsc stworzonych przez księdza Markiewicza i jego następców pewnie by nie mogli osiągnąć tak wiele. Dzisiaj też spadkobiercy ks. Markiewicza tworzą szkoły, oratoria. Robią to samo.

Co najważniejszego powinniśmy odczytywać z życia bł. Markiewicza i jak to realizować w dzisiejszych czasach?

Ks. Bronisław Markiewicz miał wielkie zaufanie do Boga. To ważna lekcja. Wiedział ile może zrobić i tyle robił, resztę zostawiał Bogu. Wierzył w młodych ludzi. Kiedyś rozmawiał z kimś zamożnym, kto podjechał bryczką. Podbiegł wychowanek. Brudny, bez butów prosto od pracy w polu. Markiewicz powiedział, że ten młody niepiśmienny człowiek zostanie księdzem. I tak się stało. Wierzył w ludzi i potrafił pomóc im wydobyć to co najlepsze.

W jakich słowach możemy podsumować "fenomen" osoby bł. ks. Markiewicza?

Powściągliwy i pracowity. Tyle wystarczy, bo to bardzo dużo.

Dlaczego pory roku wpływają na nasz nastrój?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski