Zastrzegam, że nie wszystkie resorty uprawiają ów szkodliwy proceder. Ministerstwa rozwoju oraz nauki poświęcają zazwyczaj mnóstwo czasu na żmudne konsultacje, ministrowie i ich zastępcy objeżdżają w tym celu cały kraj, by wsłuchać się w głosy przedsiębiorców z tzw. Polski powiatowej. Efektem dobrych konsultacji jest - powiedzmy to wprost - dużo lepsze prawo!
Szkoda, że z owej dobrej tradycji słuchania wyłamał się ostatnio resort pracy - firmując koszmarną wrzutkę, o której piszemy obok. Pomysł, by urzędnicy ZUS wedle własnego widzimisię ustalali, co jest lub było w ostatnich latach stosunkiem pracy, a co nie, jest wzięty z piekła rodem. Przez reinterpretację przepisów wstecz może upaść nawet sto tysięcy firm. Już to nie raz przerabialiśmy. Nie wie resort rozwoju co robi resort pracy?