Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch w Krakowie sparaliżowany: winny prezydent i urzędnicy [WIDEO, ZDJĘCIA]

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Kontrowersje. Radni miejscy mówią wprost, że władzom miasta i służbom mundurowym zabrakło wyobraźni. A ucierpieli na tym mieszkańcy.

Prezydent Jacek Majchrowski wraz z podległymi mu urzędnikami i służbami mundurowymi zgotowali wczoraj krakowianom prawdziwy komunikacyjny koszmar. O poranku, na ponad godzinę, zamknęli jedną z głównych tras tramwajowych w mieście, czyli tunel pod Dworcem Głównym PKP. Wszystko po to, by w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, przeprowadzić ćwiczenia na wypadek ataku terrorystycznego.

Autor: Arkadiusz Maciejowski

Są one oczywiście potrzebne, problem jednak w tym, że zdecydowali się akurat na taki termin, choć wiedzieli bardzo dobrze, że w poniedziałek i tak będzie wyjątkowo trudno poruszać się po mieście. Ze względu na budowę łącznicy kolejowej Zabłocie - Krzemionki, zamknięta została bowiem m.in. estakada Obrońców Lwowa, a korki tworzyły się nie tylko na południu, ale także w innych rejonach miasta.

- Jeszcze w niedzielę sami urzędnicy zachęcali, by w poniedziałek zostawić auto i przesiąść się do tramwaju. Wiele osób się na to zdecydowało, ufając, że sprawnie dojadą do pracy, ale w zamian dostali zamknięty tunel i tramwaje jadące objazdami. To skandal - denerwowała się wczoraj pasażerka Janina Kowal na przystanku „Kabel”.

Tymczasem Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa, tłumaczy, że chcąc sprawdzić, czy służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo będą prawidłowo działać w razie realnego zagrożenia, tego typu ćwiczenia muszą być przeprowadzane w realnych warunkach. - Można wręcz powiedzieć, że każdy termin jest zły, bo zawsze w którymś punkcie miasta trwa remont, a trzeba pamiętać, nie jesteśmy jeszcze w szczycie sezonu turystycznego - argumentuje rzeczniczka prezydenta. Nie odpowiada jednak na pytanie, czy musiało to być akurat wczoraj, w tak trudnym dla komunikacji dniu.

WIDEO: Ćwiczenia antyterrorystyczne

Autor: Piotr Drabik

Ogromne korki w całym mieście

Od świtu widać było, że będzie to „czarny poniedziałek” na krakowskich drogach i torowiskach. Już o godzinie szóstej gigantyczne korki zaczęły tworzyć się w rejonie skrzyżowania ulic Wielickiej, Powstańców Wielkopolskich, Limanowskiego i al. Powstańców Śląskich. To w tym miejscu powstają podpory estakad kolejowych będących głównym elementem nowej łącznicy.

Oprócz tego, że została całkowicie zamknięta dla aut estakada Obrońców Lwowa (na około trzy miesiące), to dodatkowo zakazany został skręt w lewo z al. Powstańców Śląskich w ul. Limanowskiego. A na części al. Powstańców Śląskich wyznaczony został buspas, więc zwykłym kierowcom pozostał tylko jeden pas. W efekcie praktycznie całe południe Krakowa stanęło rano w zatorach. Korek o świcie sięgał aż do Prokocimia!

Sytuację starali się ratować policjanci. Około godz. 8 wyłączona została sygnalizacja świetlna w rejonie ul. Wielickiej i sami zaczęli „ręcznie” kierować ruchem. Niewiele to pomogło. M.in. na ulicy Kamieńskiego utworzył się ponaddwukilometrowy korek, a przejeżdżające nią autobusy miejskie miały nawet ponadgodzinne opóźnienia. - Trasą, którą autobusem 173 normalnie pokonuje w 30-40 minut maks., jechałam dzisiaj 1,5 godziny - podkreślała pasażerka Joanna Swatek, na facebookowym profilu MPK.

Część kierowców próbowała ominąć problematyczne skrzyżowanie, jadąc przez rondo Matecznego czy przez Rybitwy np. ul. Półłanki. Ale i tam szybko zrobiło się tłoczno. Nie ma bowiem idealnej alternatywy dla ul. Powstańców Śląskich i estakady.

Około godz. 10 korki nieco się zmniejszyły, ale po godz. 15 ponownie południe Krakowa zostało sparaliżowane. Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu jutro mają spotkać się z kolejarzami i rozmawiać na temat usprawnienia ruchu. - Będziemy starać się np. zwiększyć częstotliwość autobusów i tramwajów - mówi nam Michał Pyclik z ZIKiT-u.

Zdezorientowani pasażerowie

Dodatkowe tramwaje mogą jednak nie przekonać kierowców do rezygnacji z jazdy autem po doświadczeniach z wczoraj. Już od kilku dni urzędnicy z ZIKiT, przewidując korki, zachęcali na swojej stronie internetowej krakowian, by ci „na czas remontu wybrali komunikację miejską”.

Wielu mieszkańców posłuchało tej rady, ale... szybko przekonali się, że władze miasta z nich zakpiły. Tzw. Zespół Zarządzania Kryzysowego, któremu przewodniczy prezydent Krakowa (w jego skład wchodzą m.in. policjanci i strażacy), zdecydował, że akurat w poniedziałkowy poranek przeprowadzone zostaną ćwiczenia na wypadek podłożenia bomby na Dworcu Głównym PKP.

Tuż po godz. 8 rano, w samym środku porannego szczytu komunikacyjnego, zamknięty został tunel tramwajowy pod Galerią Krakowską. Pasażerowie byli zaskoczeni i zdezorientowani. Na tablicach elektronicznych pojawił się co prawda komunikat, że „tunel zamknięty - objazdy przez ul. Długą”, ale jednocześnie wyświetlana była cały czas informacja, że np. tramwaj nr 50 przyjedzie za kilka minut. - Spiesząc się do pracy, stałem pół godziny na przystanku „Dworzec Towarowy”, a „50” mimo tych informacji nie przyjeżdżała - skarży się pan Paweł.

Skierowane na trasy objazdowe tramwaje kumulowały się z tymi, które regularnie jeżdżą np. przez ul. Lubicz czy Basztową. Pojazdów było zbyt dużo i tworzyły się zatory. - Jeśli już zamknęli tunel, to powinna być prawdziwa informacja, czy w ogóle i za ile przyjedzie jakiś tramwaj oraz którędy dokładnie pojedzie - dodaje oburzony pasażer.

Tymczasem urzędnicy z ZIKiT przyznają, że...do tej pory nie skorzystali z technicznej możliwości wyłączenia z tablicy tramwajów, które w danym momencie nie kursują po swoich trasach. - Będziemy ten pomysł analizować - wyjaśnia Michał Pyclik.

Radni miejscy mówią podobnie jak pasażerowie, że urzędnikom zabrakło wyobraźni przy wyborze terminu ćwiczeń. - Można było przeprowadzić je np. w weekend, kiedy też rano jest ruch. Po zablokowaniu wylotówki w kierunku Bieżanowa cała Wielicka stała w korku. Aby tego uniknąć, część osób wybrała tramwaje, które również były opóźnione i dodatkowo jeszcze nie kursowały przez tunel - oburza się Grzegorz Stawowy, radny miejski z PO.

Bogdan Klimek, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UMK, podkreśla, że cała akcja i tak została skrócona, aby jeszcze bardziej nie utrudniać życia podróżnym. Informuje też, że jeszcze przed rozpoczęciem ŚDM (26-31 lipca) zostaną przeprowadzone inne ćwiczenia z zakresu bezpieczeństwa, m.in. symulacja przerwania wałów przeciwpowodziowych. Termin jeszcze nie jest znany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski