Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza budowa obwodnicy Oświęcimia

Sławomir Bromboszcz
Obwodnica Oświęcimia prowadzić będzie od ulicy Chemików na krajowej „44” do Bobrka, gdzie połączy się z drogą wojewódzką
Obwodnica Oświęcimia prowadzić będzie od ulicy Chemików na krajowej „44” do Bobrka, gdzie połączy się z drogą wojewódzką Grafika Bogdan Nowak
Oświęcim. Nowa droga ułatwi komunikację Oświęcimia z Krakowem i Śląskiem. Zmniejszy także korki. Mieszkańcy, którzy w wyniku inwestycji będą musieli opuścić swoje domy, wciąż nic nie wiedzą.

Drogowcy rozpoczęli długo oczekiwaną budowę obwodnicy północnej Oświęcimia. Inwestycja zakończy się we wrześniu przyszłego roku. Jej koszt to blisko 120 milionów złotych.

Prace zostały podzielone na kilka etapów, z uwagi na problemy z uzyskaniem pozwoleń. - Chodzi o decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, tzw. ZRID, która umożliwia wykonawcy rozpoczęcie robót - wyjaśnia Grzegorz Biernacki, przedstawiciel wykonawcy, firmy Banimex z Będzina.

Plan przewiduje budowę 5-kilometrowej trasy od skrzyżowania ulic Fabrycznej i Chemików na krajowej „44” do Bobrka, gdzie połączy się z drogą wojewódzką 933 Oświęcim - Chrzanów.

Aktualnie trwają prace na pierwszym odcinku. W Bobrku w miejscu, gdzie droga wojewódzka 933 łączyć się będzie z obwodnicą została zakończona wycinka lasu kolidującego z inwestycją, wykonano też roboty przy budowie przejść dla zwierząt.

Nadrobią poślizg

W kwietniu ma zostać wydana przez Małopolski Urząd Wojewódzki kolejna decyzja umożliwiająca prace na odcinku miejskim.

- Przygotowujemy się do robót branżowych. Niebawem inwestycja ruszy pełną parą - mówi Grzegorz Biernacki.

Plan zakłada wykonanie w tym roku większości robót drogowych po stronie gminy Chełmek. Po stronie Oświęcimia powstanie kanalizacja deszczowa i zostanie przebudowana sieć podziemnych instalacji.

Od maja br. rozpocznie się budowa estakady nad Wisłą i torami PKP. W związku z pracami drogowymi kierowców czekać będą spore utrudnienia, zwłaszcza tych jeżdżących ul. Chemików. Na razie nie wiadomo, jak będą duże. W mieście prowadzonych jest kilka inwestycji drogowych, które należy skoordynować.

Wykonawca zapewnia, że pomimo przedłużającej się procedury, dołoży wszelkich starań, aby ukończyć całą inwestycję w pierwotnie wskazanym terminie.

Nowa droga ułatwi połączenie Oświęcimia z Krakowem i Śląskiem. Zmniejszy także korki w centrum miasta. Prezydent Janusz Chwierut dodaje, że dzięki obwodnicy łatwiej będzie dojechać także do Miejskiej Strefy Ekonomicznej Nowe Dwory i firmy chemicznej Synthos.

Obwodnica Oświęcimia to pierwszy etap tzw. Drogi Współpracy Regionalnej, o której mówi się od kilkunastu lat. Chodzi o trasę długości ok. 9,5 km, która połączy Oświęcim przez Chełmek z autostradą A4 (przez planowany węzeł w Jeleniu).

Problemy mieszkańców

Nikt nie ma wątpliwości, że obwodnica jest niezbędna. Mieszkańcy, którzy w wyniku inwestycji zostaną wysiedleni, są jednak oburzeni sposobem ich potraktowania.

Początkowo zakładano, że na terenie Bobrka tylko jedna rodzina zostanie wysiedlona i zburzony zostanie jeden dom, który jest w stanie surowym. Wgrudniu pojawiła się koncepcja wyburzenia domu rodziny Waligórów, która liczy aż 10 osób.

Na początku roku zorganizowano spotkanie w Bobrku. Pojawili się na nim przedstawiciele m.in. Zarządu Dróg Wojewódzkich, geodezji, Urzędu Miasta i Gminy w Chełmku. Próbowali poinformować, jak wygląda sytuacja. Mieszkańcy niewiele jednak się dowiedzieli.

Urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć na pytania, kiedy przyjdzie rzeczoznawca, jak wysokie będą odszkodowania, kiedy nastąpi wysiedlenie.

Władysław Wiśniowski, przez którego działkę przechodzić ma droga, w minionym tygodniu otrzymał zawiadomienie o wszczęciu postępowania w urzędzie wojewódzkim. Mocno się zdziwił, kiedy w wykazie domów, które mają zostać wyburzone, zabrakło jego nieruchomości. Natychmiast zadzwonił do urzędu, aby dowiedzieć się, jaka jest tego przyczyna.

- Powiedzieli, że mają wyburzyć mój dom, ale nie jest wyszczególniony, bo znajduje się na środku inwestycji - tłumaczy Władysław Wiśniowski.

Podkreśla, że ludzie są zdezorientowani. Nie wiedzą, kiedy na ich podwórku pojawi się buldożer, który zmiecie z powierzchni ziemi dorobek ich całego życia. Brak wiedzy na temat wysokości odszkodowań uniemożliwia im szukanie nowego lokum. Nie mogą także liczyć na pożyczkę od lokalnych władz, która pozwoliłaby już teraz rozpocząć budowę nowego domu.

Według przepisów od momentu wydania decyzji mieszkańcy będą mieli 120 dni na wyprowadzkę. - Wykonawca powiedział mi, że mój dom już na następny dzień po decyzji wyburzą - martwi się mężczyzna.

Inwestycja została podzielona na trzy etapy z uwagi na protest. Specustawa miała zapobiegać takim sytuacjom, jednak jak pokazuje praktyka nie funkcjonuje skutecznie. Jedna z mieszkanek oprotestowała pomiar geodezyjny, który wykazał, że jej działka liczy 37 arów. Kobieta przez całe życie płaciła podatek od 40 arów i zastanawia się teraz, jakim cudem jej działka się skurczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski