Od kilku lat andrychowska firma, zarządzana przez Grupę "Fasty" z Białegostoku, uważana była za "tygrysa", z dużym rozmachem podbijającego nowe rynki w kraju i za granicą. Stale zwiększała zatrudnienie, produkcję i sprzedaż. Furorę firma zrobiła zwłaszcza przy okazji produkcji tkanin, z których powstają mundury dla polskich żołnierzy. Ale ten rok nie był już tak dobry.
Kłopoty pojawiły się na wiosnę, kiedy dwaj prezesi "Andropolu" trafili za kratki. Zostali aresztowani przez białostocką prokuraturę, pod zarzutem działalności na szkodę jednej z firm na północy Polski. Po wpłaceniu kaucji, obaj wyszli na wolność, ale na tym się nie skończyło. Skutkiem afery i towarzyszącego jej rozgłosu było wycofanie się dwóch banków z finansowania spółek Grupy na kwotę 1,8 mln zł, a na dodatek - wstrzymanie dofinansowania spółek na kolejne 3 mln zł. Jak wynika ze sprawozdania, dostarczonego andrychowskim radnym - właśnie dlatego zakład nie wykorzystał wiosennego, zwiększonego popytu rynkowego na tkaniny. "Ominęła nas szansa na zwiększenie produkcji i sprzedaży w 2004 roku o ok. 30 proc." - napisano w sprawozdaniu.
Firma ratowała się w tym roku, jak mogła. Zmniejszono zatrudnienie o ok. 20 osób. Przemeblowano strukturę produkcji i sprzedaży na korzyść rentowniejszych produktów. Dlatego szacuje się, że sprzedaż w 2004 roku utrzyma się na poziomie ubiegłorocznym, a wynik finansowy - na poziomie co najmniej 60. proc. wyniku ubiegłorocznego. Trudno będzie jednak odbudować potęgę zakładu, przynajmniej do poziomu sprzed wiosennej afery.
(GM)
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?