Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Podgórski. Osiem miesięcy, żadnych efektów

Katarzyna Krasoń
Na głównym placu Podgórza nie dzieje się praktycznie nic. Mieszkańcy są zdezorientowani i coraz bardziej zirytowani.
Na głównym placu Podgórza nie dzieje się praktycznie nic. Mieszkańcy są zdezorientowani i coraz bardziej zirytowani. FOT. ANNA KACZMARZ
Podgórze. Robotnicy rozkopali teren, ogrodzili blachą i poszli. Centrum dzielnicy zmieniło się w plac budowy, której końca nie widać. – Tu nie widać nawet początku – usłyszeliśmy w Wydziale Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta, który jest tuż obok.

Przebudowa Rynku Podgórskiego ciągnie się niczym brazylijska telenowela. Chociaż prace oficjalnie rozpoczęto jesienią ubiegłego roku, mieszkańcy Podgórza ciągle oglądają to samo.

– Bardzo często ani rano, ani wieczorem nie ma tu nikogo. Od ośmiu miesięcy wszystko jest rozkopane, nie ma gdzie zaparkować, jak przejść. Do tego jest potwornie brudno – denerwuje się Anita Andrzejewska, mieszkanka Podgórza.

Podobne wrażenia ma Iwona Praczyńska, członek zarządu Rady Dzielnicy Podgórze, która z okna swojego biura codziennie patrzy na ogrodzony blachą Rynek. – Delikatnie mówiąc, wygląda to nieciekawie. Robotnicy, o ile są, poszerzają tylko chodniki z jednej i z drugiej strony. Poza tym, nic się nie dzieje – mówi Iwona Praczyńska.

Przedłużający się remont to coraz większe utrudnienia dla mieszkańców i kierowców. Jazda po ulicach wokół Rynku przypomina drogę przez mękę. – Na Rynku ciągle słychać przekleństwa. Ludzie tracą cierpliwość, gdy kolejny raz uszkodzi im się wahacz w aucie albo gdy znowu potkną się na nierównym chodniku – tłumaczy Marcin Adamik, mieszkaniec Podgórza.

Rozgoryczenie mieszkańców potwierdzają członkowie Rady Dzielnicy. – Ciągle wpływają do nas protesty, które przekazujemy do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Gdyby wszystko było jak należy, nie byłoby tyle krytyki – przekonuje Iwona Praczyńska.

ZIKiT jest jednak innego zdania. Jego rzecznik, Michał Pyclik, uważa, że „wszystko przebiega zgodnie z planem”. – Inwestycja jest rozłożona na trzy lata, prace trwają. W tym roku planujemy zakończenie remontu płyty głównej, drogi oraz miejsc parkingowych, czyli nawet wcześniej niż jest to w projekcie – mówi Pyclik.

Rzecznik ZIKiT-u dodaje, że utrudnienia w okolicach przebudowy to i tak mniejsze zło niż całkowite wyłączenie tego obszaru z ruchu.

Kontrowersje wzbudza jednak nie tylko przebieg remontu, ale również sam projekt odnowionego Rynku. Pod naciskiem mieszkańców koncepcja zmieniała się już wielo­­krotnie. Efekt jest taki, że dzisiaj niewiele osób wie, jak będzie wyglądać odnowiony Rynek Podgórski, łącznie z... Radą Dzielnicy. Jej przewodniczący Zygmunt Włodarczyk przyznaje, że o planowanych zmianach dowiaduje się głównie z prasy.

– Nie mamy jeszcze ostatecznego projektu. Zaopiniowaliśmy wyłącznie układ drogowy. Jeśli chodzi o samą płytę główną, to nie mamy pojęcia, jaki będzie efekt końcowy – dodaje.

Tymczasem liczne zmiany w projekcie to efekt protestów mieszkańców, którzy od samego początku mieli wiele zastrzeżeń do wizji architekta. Mieszkańcom nie podobały się m.in. planowane ornamentacje oraz znaczne ograniczenie terenów zielonych i wycinka zdrowych drzew. Dla uspokojenia nastrojów ZIKiT zorganizował konsultacje z mieszkańcami, po których udało się osiągnąć częściowe porozumienie, jednak wciąż pozostaje wiele znaków zapytania.

– W trakcie konsultacji nie padło nic konkretnego. Później odbyło się jeszcze półoficjalne spotkanie zainteresowanych mieszkańców z architektem, na którym zapewniono nas, że nie pokryją wszystkiego betonem, ale zachowają strefę zieleni. Jak będzie, zobaczymy – opowiada Bartosz Kieżun, zaangażowany w sprawę Rynku Podgórskiego.

Jak twierdzi Michał Pyclik, projekt odnowionego Rynku jest powszechnie dostępny na stronie internetowej ZIKiT-u i uwzględnia sugestie mieszkańców dotyczące terenów zielonych.

Słowa rzecznika nie uspokajają jednak osób, których przyszłość ściśle łączy się z losami Rynku. – Zupełnie nie wiemy, co o tym myśleć, bo od każdego słyszymy coś innego. Jedni mówią, że nas usuną z Rynku, inni – że mamy sprzedawać pod parasolami, jeszcze inni, że nic się nie zmieni. Jeden wielki chaos – denerwuje się Monika Dylczak, która pracuje w kwiaciarni na Rynku Podgórskim. Otwarcie przyznaje, iż boi się, że zamknięcie stojącego już od 28 lat kiosku będzie dla niej oznaczało utratę pracy.

Na rozkopany Rynek Podgórski codziennie patrzą pracownicy Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta, którego siedziba znajduje się w zabytkowej kamienicy przy samym centrum dzielnicy. Zapytani, czy nie przeszkadza im taki przebieg remontu, oficjalnie odpowiadają, że wydali zgodę na przebudowę, a teraz spokojnie oczekują na wykonanie projektu.

Nieoficjalnie przyznają jednak, że oni także mają dość pracy przy ciągłym placu budowy, na którym w dodatku nic się nie buduje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski