Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ
Najbliższe miesiące przyniosą zażartą polityczną rywalizację o wygodne fotele w Parlamencie Europejskim. Jeżeli w maju Platforma dotkliwie przegra te wybory, to można spodziewać się dalszego, wewnętrznego rozkładu partii. Zyska na tym Gowin, bo zaczną do niego przeciekać posłowie PO, nawet jeżeli jego miniformacja nie zdobędzie żadnego mandatu. Liderzy Platformy o tym wiedzą, ale mają kłopot z takim ułożeniem list, aby zwiększały ich szansę na zwycięstwo.
Dlaczego? Bo na listach znajdą się politycy, którym europarlament obiecano na pocieszenie oraz politycy, którym to samo obiecano w nagrodę. Pocieszenie przysługuje za odejście bez szemrania z rządu lub z kierownictwa partii. Do Brukseli kandydować będzie minister Kudrycka, która pogrążyła w bałaganie i biurokracji szkolnictwo, minister Nowak, który rozłożył kolej, ale nie zbudował autostrad, minister Klich, który rozpoczął likwidację armii, czy minister Rostowski, który zadłużył Polskę na dziesięciolecia. Do tych upadłych gwiazd dołączą te, które jeszcze świecą, ale których wygaszenie ma powstrzymać spadek sondaży: Arłukowicz (katastrofa służby zdrowia), Sikorski (rezygnacja z samodzielnej polityki zagranicznej) czy Sienkiewicz (ośmieszanie policji).
Do europarlamentu w nagrodę mają pojechać ci, którzy kompetencji żadnych nie mają, ale zgodzili się na chwilę wejść do rządu w sytuacji, gdy nie znaleziono żadnego poważnego kandydata. Czy na liście wyborczej pojawią się nazwiska Kluzik-Rostkowskiej albo Biernata, a może także nowego ministra finansów, którego na razie pokazano na fotografii? Czy wyborcy zagłosują na listę ministrów i byłych ministrów? Nie wiadomo. Można się spodziewać kolejnej rekonstrukcji rządu, chyba że w wyborach kandydować będą urzędujący ministrowie. Co jest prawdopodobne, skoro mówi się o kandydowaniu samego premiera. Gdyby stało się coś niezwykłego i Platforma dostała dobry wynik, mielibyśmy rząd w Brukseli, tylko od święta pojawiający się w Warszawie. Co w porównaniu z sytuacją dzisiejszą nie robiłoby specjalnej różnicy.
Prognozy mają to do siebie, że nie lubią się sprawdzać. Ale w maju eurowybory odbędą się naprawdę i paru ministrów już zaczyna kampanię. Lewica grozi, że wystawi aktorów i piosenkarzy. Może z dwojga złego już lepiej mieć kabaret w Brukseli niż rząd na obczyźnie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?