Rząd teraz daje tysiąc złotych. Dla protestujących to za mało.

Od 1 maja świadczenie pielęgnacyjne wzrośnie do 1 tys. zł netto. W przyszłym roku planowana jest kolejna podwyżka - do 1,2 tys. zł, a od stycznia 2016 r. - do 1,3 tys. zł. Obecnie opiekujący się niepełnosprawnymi dziećmi dostają 820 zł.

Protestujący od kilku dni w Sejmie rodzice dzieci niepełnosprawnych domagali się od razu podwyżki świadczeń do poziomu minimalnej płacy (1680 zł brutto, czyli ok. 1,3 tys. zł netto). Wczorajsze decyzje rządu ich nie zadowalają, więc okupacja parlamentu najprawdopodobniej będzie kontynuowana.

- To jest bardzo daleko idąca propozycja, znacznie przyspieszająca dochodzenie do minimalnej płacy. Ale więcej nie możemy zrobić, bo kolejnych przesunięć w budżecie nie można już zrobić - przekonuje premier Donald Tusk. I zaznacza, że wielu rodziców dzieci niepełnosprawnych będzie zadowolonych z oferty rządu. - Bez względu na wszystko nasz projekt przeprowadzimy przez parlament - zapowiada. I podkreśla, że podwyżka do tysiąca złotych od maja to oferta ostateczna.

Ale nawet ta podwyżka- według protestujących zbyt niska - nie jest jeszcze przesądzona. Aby do niej doszło, posłowie muszą w ekspresowym tempie przyjąć ustawę zwiększającą wysokość świadczeń pielęgnacyjnych.

- Dlatego projekt w tej sprawie będzie inicjatywą sejmowej komisji, mam obietnicę marszałek Sejmu Ewy Kopacz, że jego uchwalenie jest możliwe już na najbliższym posiedzeniu - zapewnia minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Obrady Sejmu zaplanowane są na przyszły tydzień. Dziś odbędzie się posiedzenie komisji polityki społecznej i rodziny, która ma rządową propozycję przyjąć jako własną.

Wyższe świadczenia od maja oznaczają obcięcie wydatków na drogi lokalne o 180 mln zł. W przyszłym roku konieczne będzie znalezienie dodatkowych 865 mln zł, a w 2016 r. - ponad miliarda.

Rada Ministrów zaakceptowała także wczoraj projekt ustawy przywracający świadczenia pielęgnacyjne tym, którym je zabrano w ubiegłym roku. Rząd nie robi tu łaski, tylko wykonuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że ograniczenie grupy osób uprawnionych do pobierania zasiłku za opiekę nad niepełnosprawnymi było niezgodne z konstytucją.

A prawo do pomocy państwa straciło ok. 140 tys. opiekunów. Teraz trzeba im wypłacić zaległe świadczenia wraz z odsetkami (średnio to ok. 5 tys. zł). Każdy będzie się też mógł starać o pomoc państwa na zasadach obowiązujących przed wprowadzeniem ograniczeń. Uchwalenie regulacji potrwa jednak dłużej, bo prace nad ustawą przywracającą świadczenia będą prowadzone w normalnym trybie. Choć i tu minister pracy ma zapewnienie jak najszybszego przyjęcia nowych przepisów.

Jest to o tyle istotne, że do protestu zaczęli się przymierzać opiekunowie czekający nie tyle na podwyżkę, co przywrócenie należnych im świadczeń. Być może przyspieszenie w tej sprawie spowoduje zmianę ich planów.

Akcji protestacyjnej na razie nie zamierzają kończyć okupujący gmach Sejmu. Dziś w Krakowie ma odbyć się manifestacja poparcia dla ich żądań.

Wczoraj wysłuchanie opiekunów dzieci niepełnosprawnych deklarowała małżonka prezydenta Anna Komorowska, ale protestujący zażądali, by przyszła do nich. Do spotkania więc nie doszło, choć to sami rodzice prosili Pierwszą Damę o pomoc.