Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd wycenił ryk gadów na 15 tys. zł

Marcin Banasik
Taki widok czeka na pacjentów Danuty P.-S., którzy siedzą na fotelu dentystycznym
Taki widok czeka na pacjentów Danuty P.-S., którzy siedzą na fotelu dentystycznym Marcin Banasik
Kontrowersje. Zapadł wyrok w procesie między właścicielem parku rozrywki w Zatorze a posiadaczką domu otoczonego przez dinozaury

Przez ryczące dinozaury, krzyczące dzieci i głośne maszyny właścicielka domu otoczonego parkiem Zatorland stała się znerwicowaną osobą, w nocy nie może spać i straciła prawo do wypoczynku na balkonie przy kawie. Zwłaszcza w weekendy, kiedy tysiące gości głośno bawią się w parku rozrywki.

Utratę dóbr osobistych Danuta P.-S. wyceniła na 50 tys. zł. Krakowski sąd przyznał jej mniej niż jedną trzecią tej kwoty. Kobieta domagała się również wybudowania od wschodniej strony lasu z dinozaurami ekranów dźwiękochłonnych.

Wibroakustyk bada hałas
Sąd nie zgodził się na to, tłumacząc, że w grudniu 2013 r. właściciel parku wybudował ekrany od południowej strony, co skutecznie obniżyło poziom hałasu. Sprawdził to nawet biegły wibroakustyk, który zapewnił, że po wybudowaniu ekranów poziom hałasu nie przekracza ustawowej normy 50 decybeli za dnia.

- Właściciel przeniósł hałaśliwą karuzelę sprzed posesji sąsiadki na drugi koniec parku, zlikwidował tor gokartowy i przesunął wydające dźwięki, głośne dinozaury w głąb lasu, co łączyło się z poniesieniem dość dużych kosztów - mówiła wczoraj sędzia Marta Woźniak.

Sędzia dodała, że nie znalazła podstaw, by zupełnie zakazać zatorskim dinozaurom ryczenia.

Właścicielka 37-arowej działki, z trzech stron otoczona kompleksem rozrywkowym, uważa jednak, że żadne działania ze strony parku nie rozwiążą problemu. - Tutaj przyjeżdżają tysiące dzieci, które chcą się bawić, skakać i śmiać. Przewodnicy wycieczek mówią przez megafony, ruchome dinozaury są hałaśliwe, a podczas koncertów słychać głośne disco polo. Taka działalność powinna być prowadzona z daleka od domów prywatnych ludzi - mówiła Danuta P.-S. podczas styczniowej rozprawy.

Dinozaur zagląda w okna
Dzień przed wyrokiem odwiedziliśmy mieszkankę Zatoru. Pani Danuta oprowadziła nas po gabinecie dentystycznym i pokazała, jakie widoki czekają na osoby, które przychodzą do niej leczyć zęby. Pacjenci mogą podziwiać przez okna prehistoryczne bestie (na szczęście tylko te bezgłośne), które straszą ostrymi kłami.

Właścicielka żali się również na ścieżkę edukacyjną, która położona jest wzdłuż jej płotu. W sezonie letnim ciągle przechodzą po niej wycieczki rozkrzyczanych dzieci, a przewodnicy oprowadzają je mówiąc przez megafony.

Ofiarą nadmiernego hałasu padł nawet pies kobiety, który boi się wyjść z budy. Żeby trochę ulżyć zwierzęciu, pani Danuta wytłumiła schronienie watą mineralną.

Zdanie innych sąsiadów o Zatorlandzie jest różne. Jeden z nich mówi, że park rozrywki mu nie przeszkadza. - Przynajmniej coś się tutaj dzieje, ludzie przyjeżdżają, jest wesoło - mówi. Kolejny sąsiad narzeka jednak na hałas. - Najgorzej jest, kiedy jeździ kolejka wożąca dzieci. Odgłos silnika przypomina ryk ciągnika - mówi.

Gmina chwali dinopark
Tomasz Wieliczko, kierownik Referatu Rozwoju i Promocji Urzędu Miejskiego w Zatorze przypomina, że jeszcze do ubiegłego roku Zatorland był największym inwestorem w regionie, co zapewnia pracę mieszkańcom regionu i duże pieniądze dla gminnego budżetu.

Podczas wczorajszego ogłaszania wyroku na sali sądowej nie było przestawicieli stron sporu. Wyroku wysłuchali jedynie dziennikarze. Pani Danuta nie chciała komentować wyroku telefonicznie. Nie oddzwonił do nas również właściciel Zatorlandu. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski