Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądecka lista przebojów

Redakcja
I oto narodziła się nowa, świecka tradycja. Od dzisiaj na koniec każdego miesiąca sporządzać będziemy "Listę przebojów Dziennika". Na niej zaś dziesięć miejsc wypełnią wydarzenia, które - naszym zdaniem - w jakiś sposób odcisnęły ślad w życiu lokalnej społeczności w ciągu minionego miesiąca. Będą to wydarzenia głupie i mądre, śmieszne i poważne - słowem wszystko, o czym warto przypomnieć. Pierwsze notowanie naszej listy, niejako siłą rzeczy, przygotowaliśmy bez głosów naszych Czytelników. Ale zdarzyło się to pierwszy i ostatni raz. Wszystkie kolejne notowania, a mamy nadzieję, że wejdą one na trwałe do dziennikowego repertuaru, powstaną z Waszym udziałem. Zgłaszajcie Państwo przez cały luty swoje propozycje do listy przebojów, a my z całą pewnością nie pozostaniemy na nie obojętni. Zaczynamy.

Uwaga nowość!

I oto narodziła się nowa, świecka tradycja. Od dzisiaj na koniec każdego miesiąca sporządzać będziemy "Listę przebojów Dziennika". Na niej zaś dziesięć miejsc wypełnią wydarzenia, które - naszym zdaniem - w jakiś sposób odcisnęły ślad w życiu lokalnej społeczności w ciągu minionego miesiąca. Będą to wydarzenia głupie i mądre, śmieszne i poważne - słowem wszystko, o czym warto przypomnieć. Pierwsze notowanie naszej listy, niejako siłą rzeczy, przygotowaliśmy bez głosów naszych Czytelników. Ale zdarzyło się to pierwszy i ostatni raz. Wszystkie kolejne notowania, a mamy nadzieję, że wejdą one na trwałe do dziennikowego repertuaru, powstaną z Waszym udziałem. Zgłaszajcie Państwo przez cały luty swoje propozycje do listy przebojów, a my z całą pewnością nie pozostaniemy na nie obojętni. Zaczynamy.

   

Miejsce 10.

Stacja benzynowa w Białej Niżnej

k. Stróż pod Grybowem. Wart odnotowania na liście lokalnych przebojów jest oryginalny system odczytu wskazań na dystrybutorach z paliwem. Otóż po zakończeniu tankowania, pan w kasie przykłada do oczu lornetkę i sprawdza, ile złociszów powinien zapłacić mu klient stawiający się przy okienku. Fajny pomysł - już w maju stacja z Białej Niżnej ma szansę stać się jedyną w Unii Europejskiej, gdzie odczytu tankowania dokonuje się przy pomocy lornetki. Teraz tylko trzeba trochę zainwestować w reklamę - i kolejki ciekawskich gwarantowane. Może nawet ktoś będzie chciał zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z lornetkowym.
   

Miejsce 9.

Służby informatyczne Urzędu Miasta

, które z uporem godnym lepszej sprawy w swoim internetowym serwisie prasowym nie używają winiety "Dziennika Polskiego", choć znaków rozpoznawczych wszystkich innych mediów skrupulatnie używają. Oczywiście dzięki temu czujemy się wyróżnieni, bowiem każdy trzeźwy internauta natychmiast zorientuje się, że to rodzaj kary, iż nie kopiujemy na łamach złotych myśli pionu propagandowego ratusza. To rozumiemy, nie bardzo jednak potrafimy pojąć, dlaczego magistrat kłamie, kiedy pytamy o brak naszej winiety na stronach miasta. Nie jest prawdą bowiem - jak twierdzą źródła ratuszowe - abyśmy komukolwiek zabraniali używania jej w zbożnym celu. Najzwyczajniej nikt nas o to nie pytał, podobnie zresztą jak i pozostałych redakcji, których winiety pojawiają się w magistrackim przeglądzie prasy. Rozmawialiśmy zresztą o tym z sekretarzem miasta, który obiecał zainteresować się sprawą. Właśnie trzeci miesiąc mija, od kiedy obiecał. Dziękujemy, sekretarzu, a nawet chyba rozumiemy Waszą natychmiastową reakcję.
   

Miejsce 8.

Stanisław Ciuba

- do niedawna prezes browaru w podgrybowskiej Siołkowej. Kto wie, czy były już prezes nie zasłużył na wyższe miejsce, wszak dokonał wyczynu nie lada. Przez ostatnie miesiące i lata karmił bowiem publiczność obficie propagandą sukcesu, mającą upewnić nas w przekonaniu, iż lada dzień prezes Ciuba zostanie ministrem do spraw piwa, a jego browar zagra w finale mistrzostw świata z Brazylią. "Piwo z Grybowa podbija Amerykę" - grzmiały tytuły wiernopoddańczych mediów, a piwo z Grybowa podbijało głównie lodówki prezesowskich propagandystów. I co - właśnie niezależni od panaprezesowskich humorów dziennikarze poinformowali, iż grybowski browar popadł w gigantyczne kłopoty, a jego konta zostały zablokowane. Pytanie tylko gdzie jest teraz prezes i jego amerykański sen?
   

Miejsce 7.

Pistolet z Krynicy

. Honorujemy martwy i zimny przedmiot tak wysokim miejscem na liście przebojów, bowiem ujęły nas jego nadzwyczajne właściwości. Oto bowiem policja poinformowała, że funkcjonariusz zgubił gnata w Krynicy, a niedługo potem ta sama policja dodała, że spluwa znalazła się w okolicach Grybowa, gdzie wspomniany mieszkał. I tyle - ani słowa wyjaśnienia, jakim sposobem pistolet przebył bez niczyjej pomocy 30 kilometrów w ciężkim, górzystym terenie. Rozumiemy, że dobro śledztwa, dobro sprawy itd., ale kompletnie nie rozumiemy, dlaczego zapomniano, że istnieje jeszcze coś takiego jak dobro opinii publicznej, która ma prawo wiedzieć, co się wyprawia z pełnym ostrej amunicji pistoletem w jej najbliższym sąsiedztwie.
   

Miejsce 6.

Antoni Malczak.

Prawdopodobnie mocno się narażamy tak wysokim miejscem na liście dyrektora Małopolskiego Centrum Kultury "Sokół", ale niech tam… Mamy za sobą poparcie samego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego, którzy osobiście pofatygował się do Nowego Sącza, by tu publicznie oświadczyć, że otwierając salę imienia Lipińskiego jesteśmy oto świadkami wydarzania historycznego i to na skalę europejską, bowiem ostatni teatr w Polsce otwarto pół wieku temu. Obawiamy się, że swoim uznaniem minister przysporzył dyr. Malczakowi głównie kłopotów, bowiem w Nowym Sączu pochodną czyjegoś sukcesu jest zawiść otoczenia. Oj, oberwie się teraz pewnie nadgorliwemu dyrektorowi za budowlany rozmach. Tu lepiej siedzieć cicho i nie wystawiać nosa zza pieca.
   

Miejsce 5.

Krzyżak

, czyli autor słynnego anonimu do prezydenta miasta kolportowanego w ostatnich dniach wśród wpływowych sądeckich kręgów. Ów anonim w mocno niekorzystnym świetle stawia pewną Bardzo Ważną (i Powszechnie Znaną) Osobę - to dla wyjaśnienia niewtajemniczonym. Generalnie oczywiście wiemy, kto w Nowym Sączu zajmuje się produkowaniem anonimów na skalę przemysłową, bo do tego już przywykliśmy. Zaskakująca wydaje się tutaj jedynie reakcja prezydenta miasta. Według źródeł zbliżonych do najważniejszego gabinetu, prezydent po lekturze anonimu miał wykrzyknąć: "I ja mu powierzyłem takie stanowisko!". No cóż, chyba właśnie Pan, Panie Prezydencie to uczynił, choć wiemy z czyjego polecenia. Szkoda tylko, że chce Pan przejść do historii Nowego Sącza wzorując się na swoim wielkim poprzedniku. O założycielu miasta królu Wacławie II legenda mówi, iż ponoć nigdy w Nowym Sączu nie był. Pan Prezydent z kolei sprawia czasami wrażenie jakby był tu po raz pierwszy i o pewnych sprawach nigdy wcześniej nie słyszał. Może po prostu trzeba czytać gazety, skoro doradcy ukrywają przed Panem niewygodną prawdę?
   

Miejsce 4.

Maciej Korzym

- piłkarz Sandecji. Za to, że jest jedynym sądeczaninem, o którego biją się pracodawcy - polscy i zagraniczni. Korzym jest rzadkim przykładem talentu, o którym już dzisiaj wiadomo, że może zajść wysoko, a nawet najwyżej jak w futbolu można sobie wyobrazić. Przed 15-latkiem jest wszak jedno niebezpieczeństwo - jeśli zachłyśnie się sławą, pieniędzmi i powodzeniem, może za jakiś czas znowu trafić na naszą (i nie tylko naszą) listę przebojów, tylko już jako największy zmarnowany talent piłkarski. Słowem - przed Maćkiem teraz najważniejsze testy - próba apetytu. Naje się do syta kosztując życia małą łyżeczką, czy też udławi się, jeśli sięgnie po chochlę?
   

Miejsce 3.

Sądeckie parkingi.

Gdyby nie to, że mamy dopiero styczeń i pewnie wiele wątpliwych atrakcji nas jeszcze czeka przez jedenaście pozostałych miesięcy, już dziś ogłosilibyśmy, że oto mamy gotowy bubel roku. Bubel, czyli parkowanie po sądecku, wzorowany jest na bublu krakowskim. Różnica jest taka, że tam chcą tego knota naprawić, a u nas chcą jedynie naprawiać tych, którzy system krytykują. Ot, taka subtelna różnica między Krakowem a Nowym Sączem.
   

Miejsce 2.

Ksiądz Waldemar Durda

, prałat bazyliki św. Małgorzaty w Nowym Sączu za zorganizowanie spotkania z okazji święta patrona dziennikarzy Franciszka Salezego. Dzięki temu po raz pierwszy od nie wiedzieć jak dawna, sądeccy dziennikarze mieli okazję wrzucić na luz i najzwyczajniej w świecie usiąść razem i porozmawiać. Mimo wszystko była to sytuacja niezwykła, bowiem na co dzień to nieliczne środowisko ani nie ma czasu, ani pewnie ochoty, aby z konkurentami pogaworzyć przy kawie. Być może inicjatywa prałata Durdy stanie się nową duchową tradycją w naszym mieście, która utwierdzi nas w przekonaniu, że w tej branży pracują również normalni ludzie, którzy nie mają wyłącznie ambicji oplucia konkurenta na łamach i nie cieszą się, kiedy uda się skutecznie podłożyć drugiemu nogę.
   

Miejsce 1.

Miejscy radni z Nowego Sącza.

Drodzy państwo - poddajcie się, jesteście otoczeni! Otacza was mianowicie powszechna niechęć i śmieszność, na którą sami w pocie czoła zapracowaliście. My, obywatele tego miasta, wstydzimy się, że was wybraliśmy. Od ostatniego wtorku zdecydowanie nie chcemy mieć nic wspólnego z tym co wyprawiacie, a my - idioci - jeszcze wam za to płacimy. Apelujemy - rozejdźcie się do domów i nie zawracajcie nam więcej głowy. Jeszcze niedawno mieliśmy nadzieję, że waszą główną troską są losy Nowego Sącza. Teraz wiemy na pewno, że waszym wyłącznym celem są stołki, pieniądze i polityczne gierki. Nowy Sącz śmieje się, patrząc na wasze wyczyny i płacze, bo już dziś wiemy na pewno, że ostatnią sprawą, jaka was interesuje, jest nasze miasto i jego problemy.
Wojciech Molendowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski