Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sami sobie jesteśmy winni

Grzegorz Tabasz
Kiedyś ludzie wierzyli, iż każdy deszcz, burzę, czy grad zsyłają duchowe byty zwane płanetnikami. Płanetnika można było udobruchać lub rozzłościć. W dzisiejszych czasach żaden płanetnik nie miałby racji bytu. Jedni krzyczą o suszy i wołają deszczu. Inni, zalani lokalnym potopem miotają na ciemne chmury przekleństwa. Tymczasem sami sobie jesteśmy winni.

Czy wiecie co oznaczają pojęcia odwodnienie i retencja? Bynajmniej nie mam zamiaru nikogo egzaminować, tylko opowiedzieć o prostych sposobach na ograniczanie skutków silnych opadów i co za tym idzie, powodzi. Otóż w naszym kraju odwadniamy co się da. Wykładamy olbrzymie pieniądze na utrzymanie większych i mniejszych rowów, które błyskawicznie odprowadzają wodę. Każda ilość wody w mgnieniu oka spływa w dół. Najlichsze potoczki zamieniają się w rwące rzeki. Do tego wyłożone śliczną kostką przydomowe parkingi i ogródki, z których woda spływa w mgnieniu oka. Oto rodowód lokalnych podtopień. Potrzebujemy retencji. Czyli regulowania ilości wody, spowalnianie odpływu czy wręcz jej zatrzymywanie, gdzie to tylko możliwe. Nasi południowi sąsiedzi na każdym leśnym strumyczku budują liczne miniaturowe drewniane spiętrzenia. Nie więcej niż pół metra wysokości, ale w sam raz by zatrzymać wody tak, by mogła wsiąknąć w ziemię. Koszty niewielki, a zyski olbrzymie.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski