Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samobójstwo i wypadek. Spotkało ich wiele złego. Na ich drodze stanęły jednak "anioły"

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Grzegorz od czasu wypadku jest osobą niepełnosprawną. To dla niego powstała akcja "Droga do nowego życia", w ramach której już wybudowano drogę i studnię, a teraz ma zostać wykonana łazienka i pokój
Grzegorz od czasu wypadku jest osobą niepełnosprawną. To dla niego powstała akcja "Droga do nowego życia", w ramach której już wybudowano drogę i studnię, a teraz ma zostać wykonana łazienka i pokój Fot. Archiwum prywatne
Kiedy Grzegorzowi i jego mamie wydawało się, że już gorzej być nie może, w ich życiu pojawili się ludzie, o których dziś mówią „anioły”. Dali im prezent niecodzienny, bo drogę. Dla obojga, a w szczególności dla niepełnosprawnego Grzegorza ma to być droga do nowego życia.

FLESZ - Znamy stawki za połączenia międzynarodowe

od 16 lat

Oboje ciężko doświadczeni przez los. Małgorzata Arędarczyk, matka, która w czerwcu ubiegłego roku straciła syna. Powiesił się w lesie nieopodal domu.

Jej drugi syn - Grzegorz w tym samym momencie stracił brata, a zaledwie kilka tygodni później sam uległ wypadkowi, wskutek którego uszkodził rdzeń kręgowy i został sparaliżowany od pasa w dół.

Mieszkają z starym, zniszczonym domu (a właściwie dobudówce), nie dość, że daleko od centrum, to jeszcze wysoko. O miejscach podobnych do tego zwykło się mówić, że Bóg o nich zapomniał. I nie tylko Bóg. Jeszcze kilka dni temu do ich domu nie było dojazdu.

Wybudowali drogę

Kiedy Grzegorz w listopadzie został wypisany ze szpitala, karetka nie była w stanie dowieźć go do domu. Pomogli ratownicy z Myślenickiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, którzy quadem przetransportowali go z karetki do domu.

Potem z pomocą przyszło Hospicjum Domowe Królowej Apostołów w Wiśniowej i Stowarzyszenie Hospicyjne „Bądźmy Razem”. Wolontariusze nie tracili czasu. Zaczęli od przywiezienia węgla na zimę, potem udało się im umorzyć dług, który ciążył na rodzinie, a potem postanowili... wybudować drogę. Udało się ją skończyć w tym tygodniu. Nazwali ją Drogą do nowego życia.

- Nie byłoby jej, gdyby nie kilka osób i instytucji. Materiał po połowie sfinansowały: gmina Myślenice i Stowarzyszanie Hospicyjne „Bądźmy Razem”, zaś przygotowaniem podłoża i samym ułożeniem płyt zajął się na naszą prośbę Stanisław Bardel, właściciel firmy Transgraben z Lipnika. Należą mu się szczególne podziękowania, ponieważ nie chciał przyjąć zapłaty, a przecież przez okrągły tydzień kierował tu swoich pracowników – mówi pani Stanisława, wolontariuszka Stowarzyszenia „Bądźmy Razem”.

Dla Grzegorza, młodego mężczyzny, który jeszcze rok temu był sprawny i od nikogo niezależny, a dziś jest przykuty do łóżka, jego stan jest trudny do zaakceptowania. Nie ma w nim jednak buntu, raczej pokora i wdzięczność za ludzi, którzy pojawili się ostatnio w jego życiu.

- Droga jest piękna! Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek ktoś tak bardzo nam pomoże. Jestem wdzięczny i za ten dojazd i za wszystko inne. To naprawdę droga do nowego życia – mówi.

Dostał szansę na nowe życie

Jest pewien, że wtedy w lesie, 19 lipca 2019 roku otrzymał od Boga szansę na to, aby zacząć drugie życie, zupełne inne od poprzedniego naznaczonego przemocą domową i alkoholem. - Już jako dziecko przeżyłem piekło, jakiego nikomu nie życzę. Kiedy dorosłem sam sięgałem po alkohol i myślę, że to co mnie spotkało było również karą za to, dlatego niech mój przypadek będzie przestrogą dla innych – mówi.

Jest też wdzięczny mamie, która codziennie się nim opiekuje. Pani Małgorzata wtrąca, że nie może być inaczej, w końcu tu jej syn.
- Kocham go nad życie. To on, kiedy dorósł powiedział „dość bicia mamy”. Owszem lubił alkohol, ale nigdy nie usłyszałam od niego złego słowa, wręcz przeciwnie zawsze mi pomagał. To taki charakter, który podzieli się nawet poziomką. Marzę, żeby mógł swobodnie poruszać się po domu, przejechać wózkiem do kuchni albo łazienki. A przyszłości, aby stanął na nogi.

Marzenia Grześka są identyczne.

Ludzie dobrej woli chcą pomóc je spełnić. Dziś syn z matką korzystają z dwóch mieszczących się w dobudówce maleńkich pokoi, z których jeden pełni jednocześnie funkcję kuchni. Brakuje miejsca, a nade wszystko łazienki. - Apelujemy o pomoc do firm, zwłaszcza tych lokalnych. Potrzebujemy sprzymierzeńców, a więc hydraulików, elektryków, monterów, glazurników i wszelkich innych specjalistów od prac wykończeniowych – mówi Stanisława.

***
Kontakt do Stowarzyszenia Hospicyjnego „Bądźmy Razem” w Wiśniowej
tel. 504-677-760, e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski