Samorządy nie chcą wspierać NFZ

- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy kupowali świadczenia od własnych placówek i będę przeciwko temu gorąco protestował. Moim zdaniem taki przepis to próba obejścia przez NFZ obowiązku finansowania ochrony zdrowia - mówi Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa małopolskiego i członek Komisji ds. Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej Związku Województw RP.

Możliwość współfinansowania szpitali zakłada nowelizacja ustawy o działalności leczniczej oraz niektórych innych ustaw, którą przyjęła właśnie Rada Ministrów.

Niezgodna z konstytucją?

Obecnie jednostki samorządu terytorialnego mogą podległym im szpitalom i poradniom przekazywać jedynie dotacje na ściśle określony cel. Gminy czy województwa płacą za inwestycje w nieruchomości, remonty, zakup nowej aparatury medycznej, edukację kadry oraz prowadzenie programów profilaktycznych.

Nowe regulacje idą o krok dalej. Rząd chce, żeby samorządowcy przejęli część kosztów bieżącego funkcjonowania ochrony zdrowia i - podobnie jak Narodowy Fundusz Zdrowia - kupowali dla swoich mieszkańców świadczenia medyczne. Współfinansowanie miałoby się odbywać na podstawie umowy między gminami a tworzonymi przez nie podmiotami leczniczymi. Samorządy mają dodatkowo opłacać te procedury, które ze względu na kolejki pacjentów szpitale wykonują ponad przyznany przez NFZ limit.

Jak podkreśla Ministerstwo Zdrowia, kupowanie świadczeń będzie dobrowolne. Nowe przepisy budzą jednak gorący sprzeciw większości samorządowców. Konwent Marszałków Województw RP przyjął w tej sprawie oficjalne stanowisko. Ich zdaniem nowelizacja ustawy jest niezgodna z obowiązującą konstytucją. Obarcza bowiem samorządy nowymi obowiązkami, nie wskazując jednocześnie źródła ich finansowania.

- Już w tej chwili nasze budżety obciążone są ogromną liczbą zadań zleconych. Gdybyśmy mieli jeszcze finansować świadczenia medyczne dla biedniejszych powiatów i gmin, oznaczałoby to finansową śmierć - komentuje marszałek Kozak.

Samorządowcy uważają, że alternatywny sposób skracania kolejek to w praktyce przerzucenie na ich barki odpowiedzialności za zdrowie mieszkańców. Obawiają się również, że nowe regulacje doprowadzą do pogłębiających się nierówności w dostępie do świadczeń medycznych. Na zakupy pójdą bowiem tylko samorządy z głębokimi kieszeniami. Niektóre już teraz płacą za świadczenia medyczne w ramach programów profilaktycznych. W województwie małopolskim w tym roku na ten cel przeznaczono 5 mln złotych. Sfinansowano m.in. szczepienia ochronne przeciwko pneumokokom oraz wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV.

Szansa na dodatni bilans?

Samorządy nie chcą wyręczać NFZ, bardziej przychylni nowym regulacjom są za to eksperci ochrony zdrowia i dyrektorzy placówek. Dodatkowy strumień pieniędzy dla wielu jednostek byłby bowiem szansą na pokrycie kosztów milionowych nadwykonań, za które fundusz nie zawsze jest gotowy płacić.

- Moim zdaniem to dobrze, że taka możliwość będzie. Finansowanie ze strony samorządów na pewno ułatwiłoby bilansowanie wydatków szpitali - przyznaje dr n. med. Anna Prokop-Staszecka, członek Komisji Zdrowia i Profilaktyki Rady Miasta Krakowa.

- Trzeba mieć jednak świadomość, że nowe regulacje to pole do nadużyć. Pieniądze nie będą mogły trafić bowiem do wszystkich placówek, potrzebne są więc wytyczne, na podstawie których będą zapadały decyzje, co konkretnie finansować - dodaje.

Po akceptacji ze strony rządu projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu trafi pod obrady Sejmu.

[email protected]