Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja nie wygrała, ale pokazała futbol, jaki rzadko ogląda się w I lidze

Łukasz Madej
I liga. Z niedosytem wracali z Olsztyna piłkarze Sandecji Nowy Sącz, którzy gola stracili sześć minut przed końcem sobotniego spotkania.

Stomil Olsztyn 1 (0)
Sandecja Nowy Sącz 1 (0)
Bramki: 0:1 Frańczak 57, 1:1 Warcholak 84.

Stomil: Skiba 5 – Bucholc 5, Czarnecki 4, Szymonowicz 4, Warcholak 6 – Lech 5, Trzeciakiewicz 4 (46 Bzdęga 5), Głowacki 5 (81 Koprucki), Darmochwał 5, Jegliński 5 – Łukasik 5 (71 Kato).

Sandecja : Kozioł 6 – Makuch 5, Bartków 5, Słaby 5, Frańczak 6 – Bębenek 5 (87 Górski), Szczepański 5 (90 Kalisz), Nather 5, Kononowicz 5 (65 Urban), Grzeszczyk 5 – Traore 5.

Sędziował: Paweł Dreschel (Gdańsk).

Widzów: 1200.

Sandecja mogła wyjść na prowadzenie tuż po pierwszym gwizdku, ale Maciej Kononowicz strzałem głową posłał piłkę obok bramki. Po chwili w taki sam sposób akcję Stomilu zakończył Piotr Darmochwał, a w 6 min groźnie z pół obrotu przymierzył Paweł Łukasik, jednak kunsztem wykazał się Marek Kozioł. W doliczonym czasie gry futbolówka po strzale Łukasika uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką bramki przyjezdnych.

Gości na prowadzenie w 57 min wyprowadził Adrian Frań­czak, który wykończył zespołową akcję. – Gratuluję Sandecji wysokiej jakości gry i utrzymywania się przy piłce. To rzadkość w pierwszej lidze – stwierdził Adam Łopatko, trener Stomilu.

Gospodarze wyrównali w 84 min, kiedy Marcin Warcholak po zagraniu Grzegorza Lecha mocnym strzałem z ostrego kąta wpakował piłkę do siatki.

W sobotę po raz pierwszy w tym ligowym sezonie od początku meczu w bramce Sandecji stanął Marek Kozioł.

– Chciałem uszanować jego ciężką pracę. Dostał szansę, żeby przypomnieć swoje nazwisko – wyjaśniał opiekun „biało-czarnych” Ryszard Kuźma.

Tym razem to Marcin Cabaj usiadł na ławce rezerwowych.

O ile Kozioł regularnie bronił w Pucharze Polski, to Maciej Kononowicz w Olsztynie w ogóle pierwszy raz zagrał w podstawowym składzie Sandecji. 26-latek wystąpił na pozycji ofensywnego pomocnika.

– Wcześniej miał różnego rodzaju problemy, ale jest już zdrowy. Dostanie jeszcze szansę, żeby nam trenerom, kolegom i kibicom pokazać, że zasługuje na miejsce w zespole – stwierdził Kuźma.

Z kolei pierwszego swojego gola dla Sandecji zdobył pozyskany w przerwie zimowej Adrian Frańczak. I co ciekawe, w sobotę 26-letni pomocnik po raz drugi z rzędu zagrał na lewej obronie.

– Teraz to aż sam się boję, co będzie, jak pójdzie do ataku. Goli będzie chyba jeszcze więcej – żartował szkoleniowiec. A

ZDANIEM TRENERÓW

RYSZARD KUŹMA, Sandecja:

– Nie ma radości, ale punkt trzeba szanować. Nie ulega wątpliwości, że byliśmy zespołem lepszym. Powinniśmy wygrać. Trudno jednak gdybać i żałować. Jest już po fakcie. Koniec, kropka.

ADAM ŁOPATKO, Stomil:

– Pętla na mojej szyi jest coraz bardziej zaciśnięta. Mamy problem z wymianą kilku piłek. Cały czas zawodzi skuteczność. Remis nic nam nie daje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski