Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarny giną na drogach

Katarzyna Hołuj
Potrącona na drodze sarna
Potrącona na drodze sarna FOT. ARCHIWUM POLICJI
Wypadki. Od blisko dwóch miesięcy niemal co tydzień dochodzi do kolizji samochodu ze zwierzęciem.

Do tego typu zdarzeń dochodziło przeważnie w godzinach późnowie­czornych i nocnych. Tylko raz ofiarą wypadku było zwierzę domowe – pies – w pozostałych przypadkach pod koła wpadały sarny.

Zdaniem leśników jest naturalne, że zwierzyna o tej porze roku przemieszcza się z pól do lasów. – Tam mają zapewnioną osłonę i pokarm. Przemieszczają się najczęściej nocą, do tego często o tej porze występują mgły, jest zła widoczność, stąd ta zwiększona liczba kolizji – mówi Stanisław Widz, nadleśniczny Nadleśnictwa Myślenice.

Kierowcy powinni więc zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza tam, gdzie stoi znak ostrzegający przed możliwym wtargnięciem zwierzyny na drogę.

Wiosną tego roku na za­kopiance w Stróży został śmiertelnie potrącony młody niedźwiedź. Ostatnie kolizje najczęściej miały miejsce również na zakopiance, ale w Głogo­czowie, choć zdarzały się też w Zawadzie (na drodze powiatowej) i Borzęcie (na drodze wojewódzkiej). Kierowcy wychodzili z nich cało, czego nie można powiedzieć o zwierzętach – większość zginęła.

Po stronie strat są też nieraz uszkodzone samochody. Policja odnotowuje na przykład, że w efekcie jednego z ostatnich takich zdarzeń osobowy opel miał masywne uszkodzenia przodu, dachu i lewego boku.

W tym kontekście funkcjonariusze przypominają kierowcom, że jedynie posiadając wykupione autocasco (i to w wariancie obejmującym wypadki z udziałem zwierząt) mogą liczyć na odszkodowanie.

– W gorszej sytuacji są kierowcy, którzy posiadają jedynie polisę OC. Na podstawie tej polisy kierowca nie może otrzymać rekompensaty – mówi asp. sztab. Szymon Sala z KPP w Myśle­nicach. W przypadku, kiedy na drodze znajdzie się zwierzę gospodarskie lub domowe, policja zmierza do odnalezienia jego właściciela, od którego można się domagać odszkodowania.

W przypadku zwierząt dzikich można domagać się rekompensaty od koła łowickiego – jeśli organizowało ono akurat wtedy polowanie z nagonką – lub od zarządcy drogi o ile nie ustawił znaku ostrzegającego o możliwym wtargnięciu zwierząt.

– Należy jednak pamiętać, że to na poszkodowanym ciąży obowiązek udowodnienia szkody, winy oraz związku przyczynowego między tym co się stało, czyli kolizją ze zwierzęciem, a działaniem lub zaniechaniem zarządcy – mówi asp. sztab. Sala.

– Dlatego w interesie poszkodowanego jest, by zgromadzić jak najwięcej dowodów w sprawie: wezwać policję, która sporządzi stosowną notatkę, spisać dane świadków zdarzenia, wykonać zdjęcia dokumentujące brak odpowiednich znaków ostrzegających przed dzikimi zwierzętami – tyle można zrobić na miejscu.

Nie tylko zresztą dlatego istotne jest powiadomienie policji. – Policjanci sporządzą dokumentację ze zdarzenia potrzebną ubezpieczycielowi i powiadomią osoby odpowiedzialne za zabranie zwierzęcia z drogi - dodaje Sala. – Nie można samemu usuwać z jezdni potrąconego zwierzęcia ani nawet go dotykać, gdyż może mieć wściekliznę lub – jeśli przeżyło – zaatakować.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski