Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzka wojenka na Furmanowej

Łukasz Bobek
Zaparkowane dwa auta, wściekli mieszkańy i policja. Tak wyglądała kłótnia o drogę na Furmanowej
Zaparkowane dwa auta, wściekli mieszkańy i policja. Tak wyglądała kłótnia o drogę na Furmanowej Łukasz Bobek
Zakopane. Droga z Zębu na Furmanową została zablokowana samochodami przez jednego z mieszkańców. Do wojny między góralami doszło akurat, gdy urząd miasta chciał im poprawić dojazd do domów

Wojna na Furmanowej. Tym razem jednak górale z tej wysoko położonej dzielnicy Zakopanego nie walczą z urzędnikami z magistratu, ale między sobą. Gdy udało się im w końcu uprosić gminę, by naprawiła drogę, a robotnicy mieli już brać się do pracy, jeden z mieszkańców zablokował swoimi samochodami przejazd. Interweniowała policja, urzędnicy i radny.

Dojazd na Furmanową jest zmorą zarówno urzędników z wydziału inwestycji i drogownictwa zakopiańskiego magistratu, ale i mieszkańców tej części miasta. Dojechać do nich można jedynie przez sąsiednią gminę Poronin, bo droga prowadząca z Zakopanego praktycznie nie istnieje. Nawet traktor ledwo sobie na niej radzi.

Tymczasem w miniony piątek okazało się, że również ta, trochę lepsza droga przez Poronin (chociaż równie uciążliwa, zwłaszcza dla samochodów osobowych), stała się nieprzejezdna. A to za sprawą jednego z mieszkańców, który zaparkował na niej dwa swoje samochody. Aut w żaden sposób nie dało się ominąć.

- Jesteśmy uziemieni. Ani w jedną, ani w drugą stronę nie da się przejechać. Siedem domów jest kompletnie odciętych od świata. Nie wiem, co będzie jak wybuchnie pożar, albo ktoś zachoruje - mówił Jacek Kala-ta, jeden z mieszkańców.

Z kolei pan Stanisław Lasak nie dojechał w piątek do pracy. - I nie wiem, co dalej będzie. Właściciela tych aut nie ma i nie wiadomo, czy je usunie - żalił się pan Andrzej.

Co więcej w tym samym czasie miały rozpocząć się prace przy remoncie drogi. Urząd miasta postanowił wykonać jej odwodnienie (to woda najczęściej niszczyła nawierzchnię) i drogę nieco utwardzić.

W piątek nie dało się jednak przeprowadzić inwestycji. Ciężki sprzęt nie był w stanie dojechać na miejsce. - Jak nie będzie się dało robić, to wracamy - grozili robotnicy.

Okazuje się, że samochody są własnością jednego z mieszkańców Furmanowej Andrzeja P., który mieszka w górnej części tej dzielnicy. - On upiera się, że droga jest jego własnością i nie pozwoli po niej jeździć - wyjaśniał Jacek Kalata.

Góral, który zablokował drogę, nie pokazał się oburzonym mieszkańcom, którzy zebrali się przy jego zaparkowanych autach. Nie było go również w domu.

Zaalarmowana za to została policja. Mundurowi jednak niewiele pomogli, bo według urzędu miasta, droga faktycznie leży w terenie prywatnym. - A to oznacza, że nie możemy tutaj działać. Nie możemy zamówić lawety, by ściągnęła blokujące przejazd samochody - tłumaczył góralom policjant z drogówki, który interweniował.

W sprawę zaangażował się też radny Marek Trzaskoś. Dopiero jemu udało się porozumieć z Andrzejem P. Okazuje się, że mężczyzna zablokował drogę, bo bał się, że planowane przez gminę odwodnienie odetnie go od działek rolnych i jego lasu, jaki ma poniżej spornej drogi (odwodnienie powstałoby na działce skarbu państwa, tuż obok ziemi P.). Pertraktacje niewiele jednak dały.

Drogę udało się udrożnić dopiero w sobotę. Andrzej P. zgodził się na usunięcie aut, ale musieli to jednak zrobić mieszkańcy, a nie on sam. Nie pozwolił jednak utwardzić przejazdu.

W efekcie spora część drogi została naprawiona, ale nie na odcinku Andrzeja P.

Wojna o drogę. Tylko z kim?
Mieszkańcy w ostatnich miesiącach dali się poznać urzędnikom i mediom, jako ludzie, który walczą o dojazd do domów. Wojna toczyła się między urzędem, a góralami. Tak się wydawało. Teraz na Furmanowej otworzył się drugi front walk. Okazuje się, że między mieszkańcami nie ma porozumienia co do spornej drogi.

Jak widać, część podziela opinię urzędników, że przejazd nie leży na terenie gminnym, ale prywatnym. Dla mnie oznacza to jedno: przy wewnętrznej wojnie nie ma co liczyć na szybkie powstanie nowej drogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski