Rafał Stanowski: FILMOMAN
Szczerze przyznam, że do filmów produkowanych przez lub dla IMAX miałem dotąd uczulenie. Problemem nie była ich edukacyjna misyjność, którą dogłębnie nicowano dokumentalno-fabularne produkcje. Raczej szczupłość środków, które angażowano w produkcje. Do dziś pamiętam, a raczej pamiętać nie chciałbym, obraz zatytułowany "T-Rex". Liczyłem na fajerwerki do potęgi, co najmniej takie jak w "Parku Jurajskim", poddane tuningowi przez technikę 3D. A dostałem parę ledwie slajdów z dinozaurami, średnio apetycznych, do tego w ilości homeopatycznej.
IMAX-owe premiery odwiedzałem więc rzadko. Tę niechęć przełamał dopiero film "Hubble", recenzowany przeze mnie entuzjastycznie w "Filmomanie" kilka miesięcy temu. Ujrzałem trójwymiarowy dokument z krwi i kości, pełen efektownych ujęć, przetkany fantastycznymi obrazami kosmosu.
"Sea Rex" wznosi się równie wysoko, a raczej głęboko - film opowiada bowiem o prastarych monstrach, które pływały w oceanach w erze mezozoiku. O Posejdonach jurajskich i kredowych otchłani, zwierzętach niewiarygodnie olbrzymich, mocarnych, o fantastycznych kształtach, jakby wyjętych z powieści Verne'a czy Lovecrafta. Mało się o nich wie, Sea Rex przegrał bowiem medialną walkę z T-Rexem. Okazuje się, że niesłusznie, bo życie podwodne było wtedy równie bogate, co lądowe. A zarazem tak dziwne, odległe, nieziemskie.
Twórcy "Sea Rex" pięknie to wszystko przedstawiają. Trójwymiarowe obrazy bestii rozpalają wyobraźnię, zwłaszcza u młodej widowni, która z uwagą śledziła fabułę. Ten film przypomina doskonałą lekcję geografii i biologii. W sposób efektowny, a zarazem czytelny i jasny nawet dla takiego laika w tych tematach jak ja, wyjaśnia prahistorię, która dokonała się miliony lat przed nastaniem człowieka. Taki nieduży film, trwający zaledwie 41 minut, a jak pięknie poszerza nasze horyzonty.
Pomyślałem jeszcze o jednym. Mijają dekady, pokolenia, a pewne fascynacje nie wymierają. Dzieciarnia, której nie brakowało na krakowskiej premierze, była dinozaurami wyjątkowo zaciekawiona. Pamiętam swoją młodość, ja także kochałem wielkie gady i płazy. Jak to się dzieje? Przecież tych zwierząt nie widzieliśmy, nie poznaliśmy, ba - ledwie dotknęliśmy ich istnienia. A one wciąż żyją w naszej wyobraźni - oczywiście, dzięki filmom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?