Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ
Obserwując to, co pokazują nam media, trudno uwierzyć, że zdarzają się jeszcze kompetentni i bezstronni sędziowie oraz że nie wszyscy prokuratorzy partaczą swoją pracę, równocześnie płaszcząc się przed władzą. W telewizji oglądamy prawdziwy festiwal groteskowych popisów przedstawicieli zawodów, które powinny kojarzyć się raczej ze śmiertelną powagą niż z upokarzającymi wygłupami. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z kompletną zapaścią trzeciej władzy polskiego państwa?
Zdążyliśmy przyzwyczaić się do faktu, że za tego rządu nie ma co liczyć na wybudowanie porządnej drogi, oswoiliśmy się też z przekonaniem, że podróż koleją musi trwać dłużej niż przed wojną, w warunkach gorszych niż kilkadziesiąt lat temu. Pogodziliśmy się z myślą, że nasze państwo toleruje nas wtedy, gdy jesteśmy zdrowi i zdolni do ciężkiej pracy, ale w chorobie skazuje na poniżającą żebraninę o leczenie, badania czy lekarstwa. Wiemy, że nie powinniśmy obciążać budżetu naszą emeryturą lub rentą, a jeżeli już przyjdzie nam dożyć 67 lat, to naszym obowiązkiem jest ograniczyć swoje potrzeby do niezbędnego minimum. Przyjęliśmy do wiadomości, że jesteśmy szczęściarzami, skoro jeszcze nie wyrzucono nas z mieszkania i łaskawa władza pozwala nam korzystać z najdroższego w Europie gazu, a już wkrótce podniesie nam ceny za prąd co najmniej o 30 procent.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo Polska zajmuje mocne trzecie miejsce od końca pod względem zamożności wśród społeczeństw naszego kontynentu. Jesteśmy też gotowi się cieszyć, że stajemy się państwem, które w rezultacie pośpiesznej wyprzedaży, dla niepoznaki nazywanej prywatyzacją, oprócz odpowiedzialnego i uczciwego rządu nie będzie już posiadać żadnego innego majątku. Możemy co rano słuchać w telewizorze szczebiotu uroczych dam, zachwyconych swoją inteligencją i wiedzą, dzięki którym dowiadujemy się, że jesteśmy urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą, skoro posiadamy tak błyskotliwego prezydenta, tak pracowitego premiera oraz grono tak fachowych i zatroskanych o nasze dobro ministrów.
Czy jednak oprócz tego wszystkiego musimy również pogodzić się z degrengoladą funkcjonowania prawa? Usiłuje się nam wmówić, że "wyroków sądów się nie komentuje”, a "prokuratorzy są całkowicie niezależni”, ale równocześnie prokuratury nie radzą sobie nawet z prostymi sprawami, procesy sądowe wloką się latami, wiele wyroków urąga poczuciu sprawiedliwości, giną świadkowie i dowody, gubią się akta, przedawniają afery, a wymiar sprawiedliwości nawet wobec najpoważniejszych zbrodni okazuje żenującą bez-radność.
A teraz niepokoimy się, że pewien sędzia (nie, nie ten na telefon) chyba nie ma matury, bo gdy on chodził do szkoły, to jednak w liceum uczono już na historii, czym był stalinizm i jak wyglądały przesłuchania na UB.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?