Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzio, wyrokuj sam!

Redakcja
(INF. WŁ.) Około 30 proc. społeczeństwa wolałoby, aby sędziowie ferowali wyroki opierając się nie tyle o przepisy prawa, co o własne poczucie sprawiedliwości - te dość zaskakujące wyniki przyniosły badania nad społecznymi opiniami o funkcjonowaniu sądów, które przeprowadzili naukowcy z Katedry Socjologii Prawa Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Bardziej ufamy ludziom niż przepisom prawa

   - Obraz sądów w mediach jest niewspółmiernie bardziej krytyczny i negatywny w stosunku do tego, co sądzi społeczeństwo. Nie więcej niż 30 proc. badanych
ma zdecydowanie negatywny
obraz polskiego sądownictwa.
   Pozostała część w swoich przekonaniach jest bardziej umiarkowana - mówi prof. Krzysztof Pałecki, kierownik Katedry Socjologii Prawa UJ, jeden z autorów badań. Większość społeczeństwa jest zdania, że w ciągu ostatnich 5 lat sądownictwo ani się nie poprawiło, ani też specjalnie nie pogorszyło. Około 9 proc. uważa, że sądy działają lepiej niż 5 lat temu. Prawie 80 proc. badanych jest gotowych sporne sprawy rozstrzygać na drodze sądowej.
   Krytycyzm wobec sądów jest też zdecydowanie słabszy niż negatywny stosunek wobec przepisów prawa.
   Ponad 80 proc. respondentów uważa, że prawo trzeba poprawić. - Kiedy pytano, z czego wynika negatywna opinia o funkcjonowaniu sądów, znacząca część badanych twierdziła, że ze złego stanu przepisów prawnych, które wymagają uzdrowienia - mówi prof. Pałecki.
   Bardzo interesujące są wyniki związane z zasadami, na jakich powinno opierać się orzekanie. Można wyróżnić trzy, postulowane przez społeczeństwo, modele orzekania.
   Około 24 proc. społeczeństwa to zwolennicy wzoru "formalno-pozytywistycznego" - chcieliby, by sędzia był "ustami ustawy", tzn. nic od siebie nie dodawał, nie ulegał żadnym naciskom zewnętrznym, ściśle trzymał się litery przepisów prawa, nawet gdyby przepisy okazały się niesprawiedliwe albo wadliwe.
   - Większość, ponad 70 proc. społeczeństwa, można natomiast podzielić na mniejsze kategorie - _mówi prof. Pałecki. - Dominującym trendem jest jednak oczekiwanie, by sędziowie orzekali w sposób responsywny, czyli wchodzili w reakcję ze społeczeństwem i sprawami, w których orzekają. Świadczy to o tym, że ludzie są gotowi wybaczać potknięcia, zaakceptować orzeczenie sądu nawet wówczas, jeśli będzie niezgodne z przepisami, ale będzie uwzględniało owo indywidualne podejście do sprawy._
   Około 40 proc. ankietowanych odpowiadałoby, gdyby sędziowie kierowali się - oprócz przepisów - także ogólną sytuacją i warunkami społecznymi, w których decyzja zapada i do których się odnosi.
   Kolejna grupa (18 proc. badanych) to ci, którzy opowiadają się za tym, aby sędzia kierował się indywidualną sytuacją osób zaangażowanych w sprawę, by brał pod uwagę osobistą, materialną i zdrowotną sytuację uczestników procesu.
   Znaczna część społeczeństwa (15 proc.) uważa ponadto, że sędzia powinien brać pod uwagę materialne skutki wykonania jego orzeczenia - zarówno w skali społecznej (np. dla budżetu państwa), jak i personalnie dla tego, wobec kogo orzeka karę.
   Aż około 30 proc. społeczeństwa postuluje jako wzorcowy

"swobodny sposób orzekania".

   Ta grupa oczekiwałaby od sędziego wydawania wyroków w oparciu o własne poczucie sprawiedliwości, licząc jednocześnie na znaczne ulepszenie kadry sędziowskiej, która powinna się rekrutować spośród prawników o długim stażu zawodowym i nieposzlakowanej uczciwości.
   - To zdumiewające w sytuacji, gdy spora część społeczeństwa krytycznie ocenia sędziów, nie wyłączając opinii, że sędziowie ulegają korupcji. Takie postulaty świadczą o ogromnym dystansie do systemu prawnego i - mimo wszystko - wielkiej wierze w kompetencje dobrego sędziego - _komentuje prof. Pałecki. - Takie oczekiwania są w dużym stopniu spowodowane przeniesieniem na system prawa negatywnych opinii o funkcjonowaniu Sejmu jako instytucji ustawodawczej i elit politycznych, jako osób stymulujących ustawodawstwo. Prawo ocenia się nisko, a sądy, choć krytykowane, są instytucją, która stosunkowo prostymi metodami może znacząco podnieść swoje notowania. Gdybym był ministrem sprawiedliwości, zadbałbym o to, aby zwiększyć prestiż sądów, przede wszystkim podnosząc kwalifikacje sędziowskie. Wielu ludzi wierzy, że sędziowie, mimo złego stanu prawa, jakoś sobie poradzą. Myślę, że łatwiej odbudować prestiż sądów niż prestiż polityków i ustawodawców._
   Podczas badań okazało się, że prawie połowa ponad 40 proc. ankietowanych miało kontakt z sądem - jako strony bądź świadkowie. Zatem - jak oceniają autorzy badań - ich opinie o działalności sądów nie powstają tylko w oparciu o plotki czy potoczne przekazy.
   Interesujące są też wyniki wskazujące na to, jak społeczeństwo wyobraża sobie

modelowe funkcjonowanie sądów

   Wśród postulatów badanych osób dominują te związane z usprawnieniem pracy: szybszym rozpatrywaniem spraw, zmniejszeniem kosztów postępowania, poprawą warunków, w jakich prowadzi się procesy, poprawą warunków pracy i wynagrodzenia sędziów oraz poprawą stanu kadry sędziowskiej. Respondenci zwracali uwagę, że w sądach należałoby używać języka zrozumiałego dla przeciętnego człowieka, wskazywali też na konieczność poprawy funkcjonowania sądowej administracji. - To są absolutnie powszechne postulaty zgłaszane przez ponad 60 proc. społeczeństwa - mówi prof. Pałecki.
   Pracami zespołu badawczego, w skład którego wchodzili m.in. prof. Krzysztof Pałecki, prof. Krystyna Daniel i dr Janina Czapska, kierowała prof. Maria Borucka-Arctowa.
   Raport z badań, przeprowadzonych na ogólnopolskiej próbie ponad 1000 respondentów, będzie gotowy w połowie maja. Z grona ankietowanych wyłączono prawników - sędziów, adwokatów, prokuratorów.
ANNA SZYMAŃSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski