Senacka burza o in vitro. Premier nie chce zmian [WIDEO]

Senator PO, Helena Hatka, która wcześniej wstrzymała się od głosu, powiedziała, że każdy z senatorów zagłosuje wedle własnego sumienia. Przyznała, że sama będzie na tak dopiero, gdy ustawa o in vitro zostanie poprawiona.

Kopacz mobilizowała, ale senatorzy zagłosują zgodnie z sumieniem

Źródło: AIP

Chaos, bałagan, wzajemne uszczypliwości i ustawa o leczeniu niepłodności w tle - tak wyglądała wczoraj senacka debata o in vitro. Były senator PO Tadeusz Kopeć zarzucił rządzącej koalicji, że przejeżdża przez projekt ustawy jak walec. W odpowiedzi usłyszał, że jego sprawozdanie z komisji zdrowia jest nierzetelne, a on sam wyraża własne opinie. - Ma pan składać sprawozdanie z posiedzenia komisji, a nie wygłaszać swoje zdanie - upominał Kopcia marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz.

Gdy doszło do pytań senatorów, opozycja dziękowała Kopciowi za dobre sprawozdanie z prac komisji zdrowia. Ci z ramienia rządzącej koalicji - przeciwnie. - Mam żal do pana senatora. Nie ustosunkował się pan merytorycznie do tego, jak wyglądała komisja. To dla mnie przykre, bo prosiłem o obiektywne sprawozdanie. Żałuję, że sam nie mogłem go prowadzić - ocenił Rafał Muchacki z PO.

We wtorek wieczorem z senatorami Platformy spotkała się premier Ewa Kopacz. - To, co jest najistotniejsze, z tym zwróciłam się do senatorów, że to nie jest oblig. Nikt nie proponuje na siłę korzystania z takiej formy leczenia niepłodności. To jest tylko i wyłącznie propozycja dla tych, którym światopogląd pozwoli skorzystać z tej metody - tłumaczyła wczoraj Kopacz kulisy spotkania z senatorami.

Według senator Hatki należy rozwiać wątpliwości dotyczących definicji, od którego momentu jest człowiek. - Mamy jasne stanowisko Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, że człowiek jest od momentu poczęcia - mówiła wczoraj senator PO. Wyraziła sprzeciw wobec mrożenia zarodków, bo lekarskie spojrzenie jest zbyt wąskie i należy też uwzględnić wiarę i aspekty moralne.