Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Senior też może twórczo żyć

Małgorzata Iskra
Rodzinne zdjęcie słuchaczy UTW w Nowym Sączu na zakończenie roku akademickiego. Wiesława Borczyk trzecia z prawej w pierwszym rzędzie.
Rodzinne zdjęcie słuchaczy UTW w Nowym Sączu na zakończenie roku akademickiego. Wiesława Borczyk trzecia z prawej w pierwszym rzędzie. fot. Archiwum UTW/antoni Łopuch
Pasje. Wiesława Borczyk wyjaśnia, dlaczego Uniwersytety Trzeciego Wieku cieszą się tak dużą popularnością.

Uważa, że to, jakim się będzie człowiekiem, zależy od tego, kogo się w życiu spotka. Wiesława Borczyk, z wykształcenia prawnik, miała szczęście spotkać na swej drodze wielu kreatywnych i wrażliwych społecznie ludzi. Choćby prof. Michała Kuleszę - twórcę reformy administracyjnej kraju, z którym współpracowała w Nowym Sączu przy okazji pilotażu reformy powiatowej, czy prof. Irenę Lipowicz - byłą rzecznik praw obywatelskich, albo Donalda Tuska, którego zachęcała do pracy nad rządowym programem dla seniorów.

Od samego początku kariery zawodowej zajmowała ją kwestia pomocy państwa i samorządu osobom, które nie potrafią radzić sobie same: bezdomnym i starszym. Jako pracownik krakowskiego Urzędu Wojewódzkiego próbowała je wspierać nie tyle zza biurka, co podczas spotkań, poznając ich problemy.

Wtedy to, jako młoda prawniczka, bez rodzinnych zobowiązań, sporo podróżowała po regionie. Potem, z wyboru, osiadła w Nowym Sączu, gdzie założyła rodzinę, pracowała w ad- ministracji, wreszcie założyła kancelarię prawniczą, którą zresztą prowadzi do dziś. W ostatniej dekadzie Wiesława Borczyk zaangażowała się w działalność Uniwersytetów Trzeciego Wieku, które nazywa prawdziwą szkołą życia.

Rodzice zawsze dawali dobry przykład
Chęć pomocy ludziom nie wzięła się tak z niczego. Wiesława Borczyk pochodzi z wielodzietnej rodziny - ma dwie siostry i brata - w której zawsze obowiązywał szacunek dla ludzi starszych. W rodzinnym Radziszowie koło Skawiny żyło się wielopokoleniowo - mała Wiesia doskonale pamięta ukochaną prababcię.

Wychowywała się w szczęśliwej, głęboko wierzącej rodzinie, gdzie rodzice dawali dzieciom przykład uczciwego i aktywnego społecznie życia. Mama była nauczycielką historii, ale w latach 50. straciła pracę - być może "pomógł" w tym fakt, że mieli w rodzinie księdza (brata ojca).

- Wiele z nami rozmawiała, sprawdzała odrobione lekcje, na pewno zawdzięczaliśmy jej zamiłowanie do nauki - mówi córka. I dodaje: - Mama stale robiła użytek ze swojej wiedzy. Na przykład pisała ludziom podania do urzędów.

Z kolei ojciec - ekonomista po pomaturalnej szkole, który pracował w spółdzielczości - był człowiekiem pełnym energii, muzykiem-amatorem prowadzącym szkolny zespół muzyczny oraz orkiestrę i to jemu zawdzięcza pierwsze wycieczki do stolicy, a także opowieści o ważnych dla Polaków miejscach.

Pomaganie ludziom, kontakt z ludzi starszymi był więc w jej rodzinie naturalną sprawą. W ostatnim dwudziestoleciu, w czasach budowania społeczeństwa obywatelskiego, te wzorce okazały się bardzo przydatne. Wtedy to Wiesława Borczyk, która uważa się za pracoholika, zaczęła godzić obowiązki zawodowe i życie rodzinne z aktywnością społeczną.

Senior nie może się nudzić i być osamotniony
Pani Wiesława, dziś prezes Sądeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Ogólnopolskiej Federacji UTW, sytuacją ludzi starszych zainteresowała się, gdy jej znajome, przechodząc na emeryturę, po pierwszym okresie radości gasły i obojętniały, gdyż brakowało im kontaktu z ludźmi. Postanowiła wtedy, a było to przed 10 laty, stworzyć w Nowym Sączu Uniwersytet Trzeciego Wieku.

Obecnie co roku przyjmuje on ponad czterystu studentów--seniorów. W ramach UTW prowadzonych jest 20 form aktywności. Student wybiera wykłady z kulturoznawstwa, psychologii, profilaktyki zdrowia lub przyrodniczo-geograficzne. Prowadzone są też warsztaty i seminaria. 80 procent zajęć ma charakter edukacyjny. Nawet wycieczkę poprzedza wcześniejsze jej przygotowanie, by seniorzy znali historię zwiedzanych obiektów.

- Ludzie w wieku senioralnym zawsze są ogromnie chłonni nowej wiedzy i spotkań z rówieśnikami, a więc są młodzi duchem. Dla wszystkich bez wyjątku przyjście na spotkanie jest mobilizacją do życia, o czym świadczą zadbane stroje i fryzury - wyjaśnia, zgadzając się z poglądem, że starość to nie metryka, ale mentalność. - Uniwersytety Trzeciego Wieku rozwijają się na pewno dlatego, że coraz więcej ludzi w wieku senioralnym pragnie twórczo żyć, nie chce się zamykać w czterech ścianach i gorzknieć. No i znaleźli się liderzy, którzy wzięli na siebie trud organizacyjny - dodaje.

Oprócz wykładów sądecki UTW organizuje praktyczne szkolenia, uczące na przykład, jak gospodarować pieniędzmi. Studenci mają też możliwość uczestniczenia w obywatelskich warsztatach dziennikarskich, tworząc comiesięczny czterostronicowy dodatek "Senior", który ukazuje się w 17-tys. nakładzie. Wspierają też działania o charakterze wolontariatu, prowadząc warsztaty teatralne, odwiedzając z recytacjami kluby seniora, czytając przedszkolakom baśnie. Czasem pomagają w hospicjum lub osobom niepełnosprawnym, czy rodzinom zastępczym i wielodzietnym.

- Uniwersytety Trzeciego Wieku są nie tylko miejscem spotkań ludzi w podeszłym wieku, ale również uświadamiają słuchaczom, że jeśli rozwiną swe pasje, ich starość będzie mniej dotkliwa - mówi Wiesława Borczyk, której pracę na rzecz UTW doceniły władze Nowego Sącza i redakcja "Gazety Krakowskiej", przyznając tytuł Człowieka Roku, a zauważyła premier Ewa Kopacz zapraszając do grona ambasadorów programu Senior-WIGOR.

Relaks, spotkania z ludźmi i własne pasje
Wiesława Borczyk świetnie rozumie się ze studentami-seniorami, ale też bardzo jest dumna z tego, że potrafiła skupić wokół siebie zespół młodych ludzi, z którymi może dzielić się działaniami dotyczącymi UTW.

- Kontakt z młodym pokoleniem dał mi siłę do dalszej pracy - wyznaje. - Społeczeństwo polskie się starzeje. Będzie nas seniorów coraz więcej, więc potrzebne jest otwarcie na środowisko ludzi starszych i międzypokoleniowy dialog - mówi, przypominając, jak ważnym dla seniorów wydarzeniem był rok solidarności międzypokoleniowej obchodzony w 2012 roku.
Pracowita, praktyczna, mająca umiejętność szybkiej analizy i oceny sytuacji, co bardzo pomaga jej w pracy, przyjazna ludziom, elegancka - tak oceniają ją bliscy i współpracownicy.

Pani Wiesława najlepiej relaksuje się pracując w ogródku, gdzie rozmawia ze swymi roślinkami. Uwielbia też czytać książki, ale na lekturę biografii interesujących ludzi, a takie lubi najbardziej, niewiele pozostaje czasu. Przyjemność tę dzieli bowiem z lekturą literatury fachowej, dotyczącej edukacji osób starszych.

Wielką radością jest też zabawa z pierwszym w rodzinie wnukiem i czas, który spędzają z mężem razem z trzema córkami - wykształconymi i już samodzielnymi, które nauczyła również gotować, piec i sprzątać.

- Nasz dom jest ciepły, rodzinny. Lubimy razem spędzać czas, pamiętamy o rodzinnych rocznicach - mówi Wiesława Borczyk: mama i babcia, prawnik i prezes Sądeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski