MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sensacyjna historia kolumbijskiego Kmicica

Janusz Ślęzak
William C. Rempel „Uwikłany”. Znak, Kraków 2015
William C. Rempel „Uwikłany”. Znak, Kraków 2015
Książka. Co wiemy o Kolumbii? 45-milionowy kraj w północno-zachodniej części Ameryki Południowej kojarzy się z kawą i kartelami narkotykowymi. Jakich znamy Kolumbijczyków?

Karierę zrobiła Shakira, ale nie jestem pewien, czy większość Polaków zdaje sobie sprawę, skąd pochodzi. Oczywiście jest jeszcze (a raczej był, bo zmarł w ub. roku) Gabriel García Márquez, nagrodzony Noblem powieściopisarz.

Kibice piłki nożnej wymienią zapewne Jamesa Rodrígueza (gwiazdę brazylijskiego Mundialu, obecnie gracza Realu Madryt), napastnika Radamela Falcao, a ci starsi – kapitana kolumbijskiej reprezentacji lat 90. Carlosa Valderramę, noszącego imponującą lwią grzywę afro w kolorze blond. Prawie nikt nie słyszał natomiast o Jorge Salcedo, który jak żaden inny Kolumbijczyk zmienił najnowszą historię swego kraju.

Salcedo nie był mężem stanu, prezydentem czy przywódcą politycznym. Początkowo służył w armii, potem próbował sił w biznesie, a na koniec przez kilka lat kierował armią ochroniarzy kartelu z Cali – największej na świecie organizacji narkotykowej pierwszej połowy lat 90. XX wieku. „Uwikłany” – opowieść amerykańskiego dziennikarza śledczego Williama C.

Rempela z „Los Angeles Times” – rozpoczyna się w 1989 r., gdy w Kolumbii trwa bezwzględna wojna eksporterów kokainy. Kierowany przez Pablo Escobara kartel z Medelin zmaga się kartelem z Cali, dowodzonym przez rodzinę Rodríguez Orejuela.

Escobar morduje rywali, policjantów i polityków, podkłada bomby, sieje terror. „Gentelmani z Cali” – jak ich nazywano – mniej rzucają się w oczy. Także mają swoich sicarios (płatnych zabójców), lecz przede wszystkim są mistrzami przekupstwa. A korupcja w ówczesnej Kolumbii ma rozmiary, przy których zegarek ministra Nowaka czy polska afera hazardowa to betka.

W zasadzie to książka historyczna, której fabuła rozgrywa się w czasach prezydentury Billa Clintona, ale połkniemy ją jak zgrabną literaturę sensacyjną. Roli głównej nie gra tu żaden zmyślony Jason Bourne. Jorge Salcedo to prawdziwa postać. Miał czterdzieści kilka lat, gdy rozmontował od środka kartel z Cali. Jak większość książkowych bohaterów Jorge stopniowo zdobędzie Waszą sympatię.

Tym bardziej, że to wykształcony, przystojny mężczyzna. Amerykańskim agentom DEA (Drug Enforcement Administration) przypominał Seana Connery’ego.

Z każdą przewracaną stroną zaczniecie się coraz bardziej martwić o los Jorgego. Po prostu – historia w stylu sienkiewiczowskiego Kmicica. Pozostaje wszakże pytanie, ile jest w niej heroizmu, a ile czystego wyrachowania. W końcu to rzecz o człowieku na usługach zbrodniczej organizacji. Czy w innych okolicznościach także zaryzykowałby wszystko, kontaktując się z Amerykanami?

Minęło 20 lat, w Kolumbii nadal uprawia się kokainę, a nowe pokolenia gangsterów sprzedają ją do USA i Europy. W prawdziwym życiu Szwedzi nie ponoszą klęski, a Kmicic nie odbiera należnych mu honorów. Jorge Salcedo i jego rodzina wciąż żyją w ukryciu. Pewnie gdzieś w USA...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski