Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serca bicie, radość życia

Redakcja
Studio Tańca "Gosza", Kraków, ul. Kazimierza Wielkiego 117. Zajęcia są płatne 8 zł od osoby w tygodniu, jedne zajęcia trwają 90 min. Fot. Anna Kaczmarz
Studio Tańca "Gosza", Kraków, ul. Kazimierza Wielkiego 117. Zajęcia są płatne 8 zł od osoby w tygodniu, jedne zajęcia trwają 90 min. Fot. Anna Kaczmarz
W lustrzanej sali Studia Tańca "Gosza" zaczyna grać muzyka. - Kroczki, kroczki, kroczki mili państwo - mówi Małgorzata Szyda, trenerka I klasy, która umiejętności szlifowała pod okiem znanego propagatora tańca, profesora Mariana Wieczystego.

Studio Tańca "Gosza", Kraków, ul. Kazimierza Wielkiego 117. Zajęcia są płatne 8 zł od osoby w tygodniu, jedne zajęcia trwają 90 min. Fot. Anna Kaczmarz

TANIEC. Najlepsza rehabilitacja, jaką sobie można wyobrazić.

Taniec to moda i zdrowie. Kolejne szkoły powstają jak grzyby po deszczu. Tańczyć chcą wszyscy: młodzi i seniorzy. Dzisiaj na zajęcia do "Goszy" przyszło dwanaście osób. Wyraźna przewaga pań. Ale to nie problem. Jak trzeba, panie tańczą razem albo w pojedynkę.
- Nie stać, nie stać mili państwo... tworzymy okrąg, wszyscy razem, proszę...
Salę wypełnia walc angielski, pary zaczynają poddawać się rytmowi.
- Pierwszy raz, drugi raz, trzeci raz - obrót; pierwszy raz, drugi raz, trzeci raz - obrót...
... - nie umiem połączyć nóg jak się odwrócę - mówi pani w satynowych czółenkach. - A ja nie nadążam, tak szybko wirujecie - dodaje ktoś z głębi sali.
Za to Nina z wdziękiem przemierza parkiet na wysokich obcasach. Dobrze pracuje stopami i biodrami, głowa wysoko, plecy wyprostowane... - Zawsze chciałam tańczyć, ale tak się ułożyło, że nie miałam sposobności. Za to posłałam do szkoły tańca córkę. Od roku sama zaczęłam przychodzić do "Goszy". I to był strzał w dziesiątkę.
Maciej, partner Niny, też dobrze sobie radzi. Nadąża za nią, ale podczas przerwy mozolnie wyciera czoło. Niby to tylko taniec, ale wyciska z człowieka siódme poty.
Emilia też uwielbia tańczyć. Przyszła do "Goszy" w marcu. Musiała zająć myśli i zapełnić czas po stracie męża. Dziś w czerwonej bluzce i spodniach prezentuje się doskonale. Uśmiechnięta, odprężona, lekko sunie po parkiecie. - Mam zamiar tańczyć dokąd się da. Już mam lepszą kondycję i pozbyłam się chandry.
- A teraz każdy sam... proszę patrzeć i naśladować - mówi Małgorzata Szyda. - Trzy kroki i trzy kroki, prawa stopa, lewa stopa, prawa i lewa.... I znowu, i jeszcze raz.
- Proszę państwa, żeby tańczyć walca, nogi muszą zginać się kolanach jak na sprężynach; mięciutko: opadanie i wznoszenie, opadanie i w górę. No i pamiętajcie - walc to nie tylko kroki. To także obroty, wykończenie ruchu dłonią, uśmiech.
Teresa już dawno odchowała dzieci. Syn skończył 28 lat, a córka 25. - Teraz mam czas dla siebie - mówi.
Na zajęcia przychodzi regularnie, dwa razy w tygodniu. - Gdy się porządnie zmęczę, nabieram dystansu do życia. I zyskuję pogodę ducha. Córka jest zachwycona. Wie, co mówi, sama była tancerką przez piętnaście lat.
- Taniec to najlepsza rehabilitacja, jaką sobie można wyobrazić - mówi Anna Powłoka, właścicielka "Goszy". - Ruch, który wykonujemy tańcząc, powstaje jakby poza naszą świadomością. Gra muzyka i biodra kołyszą się same, rytmicznie uginamy kolana, kiwamy głową to w tę, to w tamtą stronę, rozluźniając przy okazji mięśnie karku i szyi.
Specjaliści zalecają taneczną formę aktywności wszystkim, którzy potrzebują odprężenia i relaksu. Taniec redukuje napięcie mięśniowe, zwalcza stres, pozwala uwolnić nagromadzone emocje, pozytywnie wpływa na układ ruchowy, układ krążenia, oddechowy, nerwowy, pokarmowy, poprawia przemianę materii i zwiększa elastyczność stawów. Wyrabia koordynację ruchów i pobudza wydzielanie endorfin, więc poprawia nastrój. Uczestniczenie w zajęciach w szkołach tańca to także doskonały sposób na nawiązywanie nowych, ciekawych znajomości. Same zalety!
Seniorzy z "Goszy" mają ambicje, by nauczyć się poruszać z gracją. Panie cieszą się, że wreszcie będą umiały zapanować nad swoim ciałem. Panowie - że zaimponują znajomym podczas spotkań towarzyskich.
Do "Goszy" przychodzą małżeństwa, które chcą się nauczyć i walca, i rock-n-rolla. Tańczą też pary, które dobrały się już na treningach. Właśnie dla par przewidziano treningi w poniedziałki o 20. A wprawki - to nazwa jeszcze z czasów profesora Wieczystego - czyli powtarzanie tego, co było na zajęciach - odbywają się w czwartki o tej samej porze.
Są też grupy mieszane - i dla par, i dla singli. - W piątki o 11 zapraszamy do grupy superpoczątkujących. Kto czuję się słabo w tańcu, tam nadrabia zaległości.
Ruch taneczny wzmacnia niemal wszystkie partie mięśni. W "Goszy" mówią, że nie obowiązuje tu żadna granica wieku. Liczy się dobry stan zdrowia i samopoczucie. Można tańczyć nawet hip-hop oraz taniec brzucha.
- Taniec brzucha opiera się przecież na odpowiedniej pracy nóg - wyjaśnia Anna Powłoka.
Warto pamiętać, że ilość kroczków, które się robi na tej niewielkiej przestrzeni, chociażby dosuwając stopę do stopy w rytm melodii, porównywalna jest do przejścia sporego dystansu podczas spaceru.
Majka Lisińska-Kozioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski