Początkującym zbieraczom zalecam wizytę w markecie, gdzie pieczarek i boczniaków sporo, a kto wie, może nawet trafią na pudełko pysznych kurek w dobrej cenie. Wreszcie na półkach dostatek grzybów wszelakich w occie marynowanych. Zdrowie i życie zachowają.
I, co ważniejsze, najbliższym krzywdy nie wyrządzą. Zbieranie i konsumpcja pieczarek, gołąbków, kani i gąsek, czyli grzybów kapeluszowych z blaszkami przez amatora, to rosyjska ruletka czystej wody. Lub żonglerka granatem u cioci na imieninach. Amator z dużym prawdopodobieństwem może pomylić jadalne grzyby ze śmiertelnie trującymi muchomorami sromotnikowymi czy jadowitymi.
Odróżnianie pysznych gąsek od zabójczych odpowiedników ponoć jest łatwe. Ponoć… Pierwsze grzybobranie w życiu trzeba ograniczyć do szukania borowików, a wówczas jest szansa na kolejną wyprawę do lasu.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?