Spotkanie z Michałem Jagiełłą
Dwie rzeczy w decydujący sposób wpłynęły na przyszłe życie chłopca z Janikowic - jak o sobie mówi - maleńkiej wsi położonej między miechowskimi Nasiechowicami a Zielenicami w powiecie proszowickim: rodzinna zagroda i góry. - Zostałem - jak mówią górale - sieknięty górami. A stało się to, gdy miałem 8 lat i ojciec zabrał mnie ze starszą siostrą na wycieczkę do Ojcowa i Pieskowej Skały. Było to sieknięcie psychiatryczno-metafizyczne, ale zaznaczam, że jestem zdrowy. Mogłem zostać schizofrenikiem, ale zostałem pisarzem - _od razu rozładował atmosferę Michał Jagiełło. Jego marzeniem było pobieranie nauki w Gimnazjum im. T. Kościuszki w Miechowie, na które dziadek Piotr przekazał wiele worków zboża. Jednak rejonizacja była w tamtym okresie stalinowsko nieubłagana. Czas studiów w Krakowie nie wyprał z niego miłości do ojcowskiego zagonu, czego regularnie dowodzi w swojej twórczości.
Do klasyki należy jego książka "Wołanie w górach", która doczekała się kilkudziesięciu wznowień. Historia turystyki górskiej, opisy akcji ratowniczych w polskich Tatrach - począwszy od najdawniejszych, utrwalonych w rodzimym piśmiennictwie - to zawsze pasjonująca lektura. Już jako wiceminister kultury wiele uwagi poświęcił mniejszościom narodowym, a jednym z owoców tego zainteresowania jest obszerny esej "Partnerstwo dla przyszłości". - _Wielokulturowość zawsze była charakterystyczną cechą Najjaśniejszej Rzeczypospolitej - _podkreślał kilkakrotnie autor, również laureat Nagrody im. Poli Nereńskiej i Jana Karskiego (za propagowanie kultury i dialogu między narodowościami). Swoje fascynacje "Tygodnikiem Powszechnym" i kolejnymi etapami krzepnięcia katolicyzmu Michał Jagiełło ujął w 2-tomowym dziele pt. "Próba rozmowy". Wieloletnie wysiłki pisarza zostały dobrze przyjęte przez zespół redakcyjny oraz redaktora naczelnego "TP" ks. Adama Bonieckiego. Jego najnowsza książka - "Sonata zbójnicka" - to przekrojowa praca o zbójnikach i zbójowaniu, które nigdy nie trwało dłużej niż dwa lata. - _Wartko takie zbójowanie kończyło się darciem pasów, łamaniem kołem lub wieszaniem za ziobro pośrednie - _cytował gość jubileuszowego spotkania.
Była to nie tylko literacka, ale także refleksyjna i retrospekcyjna gawęda. Chłopski rodowód pisarza dawał o sobie znać w niemal każdym poruszanym wątku. - _Dygresje przeplatane wspomnieniami z lat wczesnego dzieciństwa i lat młodości - lat sielskich, anielskich - są i zawsze będą wiodącą osnową mojej twórczości._ Chciałbym w ten sposób spłacić dług za to, co dała mi moja rodzinna ziemia - _powiedział. Niemal wszystkie jego książki można było nabyć po - jak się okazało - właściwie wieczorze autorskim z udziałem przyjaciół i młodzieży. Dedykacjom, autografom i serdecznym rozmowom nie było końca. Tak bywa, gdy spotykają się krajanie... Tekst i fot. (WOJ.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?