– Przeanalizowaliśmy sytuację, zrobiliśmy pomiary ruchu drogowego. Jeździ tamtędy ponad dwa tysiące pojazdów na godzinę. I rzeczywiście okazało się, że jest tam sporo kolizji wynikających najprawdopodobniej z faktu, że kierowcy jeździli zbyt szybko – mówi Marian Paszcza, dyrektor Zarządu Dróg Powiatu Krakowskiego.
Do wielu stłuczek kierowcy nie wzywali policji, ale zaczęli to robić mieszkańcy. Każdą kolizję starali się odnotować, dzięki temu mieli dowody, że na dwóch zakrętach jest niebezpiecznie.
Powiat zlecił wykonanie projektu zmiany organizacji ruchu. W efekcie uporządkowano oznakowanie poprzez zamontowanie biało-czerwonych strzałek – zwanych potocznie „sierżantami”, pojawiła się także podwójna linia ciągła oraz płytowe progi zwalniające.
– Płytowe progi są łagodniejsze dla autobusów, nie powodują tak wielu wstrząsów w tych pojazdach – informuje Paszcza.
Na tej drodze obyłoby się bez progów, bo biegli ds. drogowych uznali, że standardowe ograniczenie prędkości wystarczyłoby do bezpiecznego pokonania zakrętów. Jednak ignorujący przepisy kierowcy wymusili instalację progów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?