Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła kontra technika

pan
1-0 Wasilewski 63, 2-0 Fima 68. Sędziował Rafał Jędras. Żółte kartki: Wasilewski, Fima, Małota, Łysak. Widzów 300.

Węgrzcanka Węgrzce Wielkie - Prokocim Kraków 2-0 (0-0)

Węgrzcanka: Trzepałka - Gasto, Duszyk, Kot - Małota, Wasilewski, Sadko, Fima, Krzyżak (65 Piwowarczyk) - Martyniuk (82 Koziołek), Jałocha (88 Śliwa).
Prokocim: Mielec - Stolarz, Wietecha, Wiśniewski - Wójcik - Prządo (85 Dębosz), Łysak, Lotka, Fuiglarz (50 Dzierżak) - Muszyński, Daniel.
Mecz pomiędzy Węgrzcanką a Prokocimiem był konfrontacją siłowego stylu gry gospodarzy i technicznej, kombinacyjnej gry krakowian. - Gdybyśmy grali konsekwentnie "swoje", to tego meczu byśmy nie przegrali
- podsumował mecz trener gości Andrzej Wełniak.__Istotnie, w I połowie po początkowym naporze miejscowych przewagę uzyskali goście z Krakowa i wypracowali sobie kilka okazji. Najlepszą zmarnował w 27 minucie Muszyński, który znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak wspaniałą interwencją popisał się debiutujący w zespole Paweł Trzepałka. Chwilę później piłka po strzale głową Daniela przeszła tuż nad poprzeczką. Tuż przed przerwą z dystansu uderzył Łysak i Trzepałka na raty złapał piłkę. Najlepszą sytuację dla Węgrzcanki miał tuż przed przerwą Jałocha, po którego strzale z woleja piłka trafiła w słupek.
Po zmianie stron warunki gry zaczęli dyktować gospodarze, a gracze Prokocimia dali się zepchnąć do defensywy. Mimo to w 60 minucie goście wypracowali sobie kolejną stuprocentową sytuację. Muszyński wypuścił na czystą pozycję Daniela, ten uderzył mocno, jednak Trzepałka zdołał sparować piłkę, podobnie jak dobitkę Dzierżaka. 3 minuty później padła bramka dla gospodarzy. Z rzutu rożnego dośrodkował Fima, a nie pilnowany Wasilewski głową z bliska skierował piłkę do bramki.**Piłkarze Węgrzcanki poszli za ciosem i 5 minut później po pięknym rozegraniu piłki z Jałochą Fima strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę zdobył drugą bramkę**.
Piłkarze Prokocimia strali się odrabiać straty, jednak coraz trudniej przychodziło im stwarzanie podbramkowych sytuacji. Odwrotnie gospodarze, którzy mogli strzelić jeszcze co najmniej dwie bramki. Najpierw w 72 minucie Martyniuk wyłożył piłkę Jałosze, który nie trafił do pustej bramki. Kilka minut później strzał z bliska Jałochy obronił Mielec, podobnie jak dobitkę Martyniuka. (pan)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski