MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siłacz przełamał niemoc

Redakcja
Sztanga nie lubi frajerów - mawiał były trener kadry Ryszard Szewczyk. Adrian Zieliński (kat. 85 kg) należy do innej grup - walczaków.

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW. Adrian Zieliński mistrzem olimpijskim! To pierwsze w Londynie złoto dla Polski.

W pięknym stylu został wczoraj mistrzem olimpijskim z wynikiem w dwuboju 385 (174+211). Srebro dla cięższego Rosjanina Apti Ałchadowa - 385 (175+210), brąz dla Irańczyka Kianousha Rostamiego - 380 (171+209). Po rwaniu prowadził Chińczyk Lu Yong (178), lecz... spalił podrzut! Drugi był Ałchadow (175), trzeci Polak (174, spalona ostatnia próba na 176).

Mrocza - stąd pochodzi Zieliński. Z czterotysięcznego miasteczka w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie mieści się klub Tarpan. Tam rozpoczął treningi z młodszym o rok bratem Tomaszem. Gdy Adrian sięgał w 2010 roku po mistrzostwo świata seniorów, Tomasz zdobywał w tym czasie wicemistrzostwo świata juniorów. Dziś, w sobotę, będzie dźwigał w kat. 94 kg.

Dwa minione lata były w życiu Zielińskiego piękne, ale zarazem brutalne. Gdy dźwigał w Antalyi wspomniane złoto mistrzostw świata (2010), miał jeszcze u boku oddanego klubowego trenera Ireneusza Chełmowskiego. Zresztą szkoleniowiec poleciał do Turcji na własny koszt, by osobiście pilnować złotego interesu. Po tym dopiero sukcesie mianowano go asystentem trenera reprezentacji, odpowiedzialnego za przygotowania podopiecznego do londyńskich igrzysk olimpijskich. Ta misja została przerwana. Chełmowski zmarł niespodziewanie w lipcu zeszłego roku w wieku zaledwie 38 lat.

- To był nie tylko trener, ale też przyjaciel. Przeżywałem trudne chwile, dwa kolejne zgrupowania nie poszły tak, jak powinny - mówi Zieliński, którym w klubie zaczął się opiekować Jerzy Śliwiński. Zawodnik wielokrotnie jednak podkreślał, że wciąż trenuje według planów zmarłego szkoleniowca. Zaczął też słuchać podpowiedzi z boku, m.in. skonfliktowanego z władzami PZPC Szymona Kołeckiego. Zdecydował się trenować w Osetii Południowej, podobnie jak pochodzący stamtąd Arsen Kasabijew. Władze związku szczęśliwe, rzecz jasna, nie były. Medal zdobyty w Londynie oznacza, że droga była słuszna, a i zwrot kosztów podróży nastąpi.

Dziś wspomniana rywalizacja w kat. 94. O godz. 16.30 rozpoczyna grupa B z Zielińskim, o 20 grupa A z Kasabijewem. Przypomnijmy, że w Pekinie dźwigał on jeszcze jako Gruzin. Był czwarty, a fotka leżącego pod sztangą Arsena w koszulce z napisem Georgia obiegła bez mała wszystkie światowe agencje. W 2010 roku Lech Kaczyński przyznał sztangiście Górnika Polkowice polskie obywatelstwo, ten odpłacił tytułem mistrza Europy z Mińska. Kasabijew nie jest jednak w wybornej formie. Bolą go kolana, trenuje na małych ciężarach. Złota z Pekinu broni pogromca Kołeckiego Ilija Iljin. Przed trzema laty na przyjęciu weselnym Kazacha pchnięto nożem w okolice serca, lecz szybko wylizał rany.

Wojciech Koerber, Londyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski