Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siłaczka i doktor Judym to za mało. O jedną trzecią zwiększyła się liczba nastolatków próbujących się zabić

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Jeszcze trochę i wszyscy zwariują - powiedziała młoda lekarka zapytana dlaczego wybrała specjalizację z psychiatrii. Zabrzmiało jak żart. Od rozmowy minęły 4 lata i teraz widzę, ile miała racji.

W ciągu zaledwie 3 lat o jedną trzecią zwiększyła się liczba nastolatków próbujących się zabić. Szacuje się, że w Warszawie problemy psychiczne ma co piąte dziecko.

Poza zaburzeniami znanymi od dawna upowszechniły się nowe: samookaleczenia, anoreksja, bulimia, ataki paniki, niekontrolowane wybuchy agresji, uzależnienia. Lekarze mówią, że przyczyną tego wysypu zaburzeń są zmiany cywilizacyjne. Zapewne mają rację, choć nigdzie nie jest zapisane, że postęp techniczny wiedzie na manowce psychicznych udręczeń. Chodzi zatem o coś więcej, lecz to osobny temat.

Na razie wiemy, że jest źle i będzie gorzej. Oddziały są maksymalnie przepełnione. Dzieci leżą na korytarzach, a i tak nie przyjmuje się wszystkich, których powinno. Personel pomocniczy niewystarczający i licho opłacany. W zasadzie brak tu młodych pielęgniarek i lepiej nie myśleć, co będzie gdy Siłaczki odejdą na emeryturę.

Pielęgniarka psychiatryczna musi mieć wiedzę podwójną: tę dotyczącą schorzeń i zabiegów „zwyczajnych” oraz tę dotyczącą pacjentów psychiatrycznych. Zawód wymaga mocnego charakteru (siły ducha) i ogromnej empatii podbudowanej profesjonalizmem, bo współczucia lepiej nie pomylić ze słabością.

Nic dziwnego, że chętnych nie ma. To samo dotyczy lekarzy. W Polsce mamy 400 psychiatrów dziecięcych, a powinno być minimum dwa razy więcej. Jest ich za mało nie dlatego, że to trudna i obciążająca praca. Mści się system kwot, czyli ograniczenia w dostępie do rezydentury, jaki stosowano przez lata.

Gdy dyrektor warszawskiego szpitala poinformował, że musi zamknąć oddział psychiatrii dla dzieci, dodał że lekarzom nie chodzi o pieniądze. Istotnie, lekarze nie żądali podwyżki płac. W sektorze prywatnym mogą zarabiać krocie. Tkwią w szpitalach nie z braku ofert lecz z poczucia misji, jak anachronicznie to dziś by nie brzmiało.

Jeśli ktoś szuka współczesnego doktora Judyma, to znajdzie go wśród nich. Kłopot w tym, że żadne indywidualne wysiłki ani poświęcenie sytuacji nie poprawią. Potrzebne są zmiany systemowe i - jednak - pieniądze. Pieniądze na wykształcenie lekarzy, pielęgniarek, terapeutów i pedagogów. Pieniądze na nowe oddziały szpitalne, przychodnie i poradnie. No i pieniądze na badania przyczyn niebywałego wzrostu zachorowań. Bo z jakichś powodów rodzice sobie nie radzą.

Jurek Owsiak ogłosił, że Orkiestra pochyli się na psychiatrią dziecięcą. Szlachetny gest. Dzieci nie powinny leżeć na oddziałach, które przypominają improwizowane bieda-przytułki.

Niestety wkraczamy w obszar, w którym WOŚP może być bezradna. Czy nastolatek z Białegostoku, który się samookalecza, ponieważ nie wytrzymuje napięcia, uzyska w Warszawie pomoc, jakiej potrzebuje? Choćby oddział warszawski został pięknie wyremontowany (na razie nie ma żadnego), odpowiedź brzmi - nie! Potrzebna jest pomoc na miejscu. I prawdopodobnie potrzebuje jej cała rodzina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski