MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skąd antypolonizm?

Redakcja
"Jak przełamać niechęć do Polski?" pyta na pierwszej kolumnie "Rzeczpospolita". Odpowiadam: na początek polubić Polskę samemu, bo dopiero wtedy można przekonywać do niej innych.

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Niechęć do swego kraju, ojczyzny, narodu, to jest rodzaj choroby, na którą dawno wynaleziono lekarstwo. Nazywa się ono - patriotyzm. Otóż cierpimy na silny niedostatek tego składnika w naszej diecie. Powody są historyczne.
Przez pół wieku nauczano Polaków, że ważniejsi od własnego narodu są proletariusze wszystkich krajów, z którymi mamy się łączyć przez ich centralę w Moskwie. Hasło powyższej treści drukowano codziennie nad tytułami gazet. Do dzisiaj kołacze ono w niektórych głowach i środowiskach. Po kompromitacji Moskwy, owe zainfekowane środowiska znalazły sobie nową stolicę - Brukselę. I teraz tam się łączą z kim się uda. Z proletariuszy zrezygnowali, bo trudno ich zlokalizować, ale z bankierami - jak najbardziej, z mniejszościami seksualnymi - a i owszem! Z odmiennymi religiami, a jakże! Byle nie z Polakami... Żyją między nami ludzie, którzy nie lubią wszystkiego, co drogie Polakom. Naszej historii, powstań, pomników, naszych klęsk i naszych zwycięstw, naszej wiary, literatury, obyczajów, pejzaży, folkloru... etc.
Chodzi o to, by ci właśnie ludzie, którzy nas nie cierpią, nie decydowali o tym, jak mamy świętować ważne rocznice, jak nazywać place i ulice, jakiej historii uczyć w szkołach... To jest może najważniejsza sprawa, bo toczy się bitwa o pamięć, a historię piszą nam głównie Niemcy i Rosjanie. Od nich świat się dowiaduje kłamstw o "polskich obozach śmierci", o II wojnie światowej wywołanej przez Polaków w zmowie z Hitlerem, o krzywdzie wypędzanych z Polski Niemców.
Z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego co roku musimy wysłuchiwać pseudoobiektywnych komentarzy o głupocie powstańców, którzy podjęli beznadziejną walkę z silniejszym wrogiem.
Otóż walka o wolność nigdy nie jest beznadziejna i na pewno nie jest głupia. Wręcz przeciwnie - nie ma nic mądrzejszego na tym świecie niż walka o wolność. Ale to pod naszą szerokością geograficzną czują tylko Polacy. Po tym można nas rozpoznać - "bo wolność krzyżami się mierzy" jak śpiewali żołnierze spod Monte Cassino.
Antypolonizm, o którym toczy się dyskusja, przestanie nas uwierać, kiedy zbudowane zostanie wreszcie Muzeum Polskiej (prawdziwej) Historii, kiedy stanie w Warszawie Łuk Triumfalny Cudu nad Wisłą, gdy Marszalek Piłsudski przeniesiony zostanie z parkingu na wysoką kolumnę, a olbrzymi krzyż upamiętni miejsce, z którego Jan Paweł II wzywał Ducha Świętego, by odmienił oblicze tej ziemi. Kiedy zaczniemy być dumni z naszej Solidarności, z umiłowania wolności, heroizmu bohaterów i odwagi ludu... Przestaniemy wtedy zwracać uwagę na zaczepki różnych zakompleksionych nacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski