Skawina. Jest plan bez poprawek

Po pierwszym czytaniu w lutym nie wpłynęły żadne poprawki do projektu tego dokumentu. Chociaż samorządowcy chcieliby jeszcze powiększyć obszar pod zabudowę, to jednogłośnie przyjęli plan na ostatniej sesji. W gminie przybedzie około 7002 ha terenów pod zabudowę, głównie mieszkaniową oraz pod usługi.

- To bardzo duży krok, prowadzący do większego rozwoju gminy - stwierdził Paweł Kolasa, burmistrz Skawiny, dziękując poprzednim władzom, a także obecnym samorządowcom za duże zaangażowanie w niełatwą procedurę planistyczną.

Nie wszystkich udało się zadowolić, zwłaszcza właścicieli terenów rolnych wysokiej klasy. Przypomnijmy, minister rolnictwa odmówił gminie odrolnienia - w 14 wioskach - 356 ha gruntów klas I-III z wnioskowanych przez władze 930 ha gruntów.

Oczekiwanie na decyzję ministra prawie dwa lata, znacząco opóźniło przyjęcie planu. Dlatego RM wcześniej uchwaliła plan dla miasta nie mającego do przekształcenia ziemi rolnej wysokiej klasy.

Dla wiosek plan podzielono na dwa etapy. Z pierwszego, przyjętego na środowej sesji, wyłączono tereny położone przy rzekach oraz obszary osuwiskowe, ujawnione w prawie wszystkich wioskach oraz w mieście.

Stwierdzono je po powodzi w 2010 r., kiedy w różnych miejscach ziemia zaczęła się osuwać. Były przypadki, np. w Skawinie, przesunięcia się domów, z których mieszkańcy musieli się wyprowadzić. Inspektorzy nadzoru budowlanego uznali, że nie nadają się one ani do zamieszkania, ani do remontu.

Najwięcej osuwisk stwierdzono w Radziszowie i w Woli Radziszowskiej. To w niektórych wypadkach tereny budowlane, położone w atrakcyjnych miejscach. I tak, w widokowym przysiółku Wytrzyszczek w Radziszowie stwierdzono osuwiska na ponad stu hektarach. Ludzie kupowali tam działki zamierzając budować domy. Niektórzy już je postawili.

- Radziszów został bardzo poszkodowany - mówią Zdzisława Bała i Józef Niechaj, radni z tej miejscowości, największej wioski w skawińskiej gminie. Wymieniają duże obszary osuwiskowe, zalewowe, a także nieodrolnienie dużej powierzchni gruntów.

Władze postanowiły wyłączyć tereny osuwiskowe i zalewowe z tego planu i procedować je w drugim etapie. Samorządowcy chcieli , by ludzie czekający od wielu lat na uchwalenie planu, mogli wreszcie zacząć budować domy i zapisywać działki swoim dzieciom i wnukom. Wątpliwości samorządowców zaczęły budzić także opracowania geologów, którzy dla każdego osuwiska przygotowali karty osuwiskowe.

- Są rozbieżności i niespójność w opracowaniach sprzed kilku lat wykonanych po powodzi i tych z końca 2015 roku, kiedy stwierdzono większą liczbę osuwisk. Wyjaśnianie tego trwałoby zbyt długo i nie było sensu przedłużać planistycznej procedury i dłużej blokować tereny niebudzące wątpliwości - tłumaczy Witold Grabiec, przewodniczący Rady Miejskiej, która ma zamiar uchwalić plan dla tych miejsc w ramach drugiego etapu, pod koniec tego roku.

[email protected]