Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki narciarskie

AS
Rekordowy skok na 104,5 metra znokautował rywali

Rekordowy skok na 104,5 metra znokautował rywali

Rekordowy skok na 104,5 metra znokautował rywali

Złoty góral ze Skrzypnego

   Mamy pierwszego w historii polskich skoków mistrza świata juniorów! Tego wyczynu dokonał w sobotę na norweskiej skoczni Stryn 17-letni Mateusz Rutkowski ze Skrzypnego k. Nowego Targu. To drugi medal zawodnika Wisły Zakopane na tych mistrzostwach, przed dwoma dniami z kolegami wywalczył srebrny krążek w drużynie.
   Wielkim faworytem konkursu był też 17-letni Austriak Thomas Morgenstern, mistrz sprzed roku, który już z powodzeniem startuje w Pucharze Świata. Ale przed konkursem Rutkowski wcale nie "pękał". - _Z każdym można wygrać - mówił - będzie ciężko, ale powalczę.
   I powalczył wspaniale! Już w pierwszym skoku znokautował rywali i swego znakomitego konkurenta Morgensterna. Poleciał jako jedyny w konkursie poza granicę 100 metrów, osiągając 104,5 metra. Tym wynikiem poprawił o pół metra rekord skoczni należący do Austriaka Zaunera.
   Morgenstern, skaczący jako ostatni, odpowiedział skokiem krótszym aż o 7,5 metra!
- Austriak spóźnił wybicie - komentował potem trener Heinz Kuttin. Morgenstern przegrywał z Polakiem aż o 15 punktów. Inni rywale tracili blisko 20 punktów, Fin Pekkala miał 95,5 m, Niemiec Musioł 96 m.
   Czy w drugiej serii Rutkowski wytrzyma napięcie
? - Byłem spokojny przed drugą próbą - mówił potem Mateusz. - Kiedy Morgenstern zaliczył 96 metrów, wiadome było, że skok w granicach 90 metrów da Polakowi złoty medal. I Rutkowski poleciał na 95,5 metra. Wszystko było jasne - jest mistrzem świata! Pierwszym w historii polskich skoków.
   Na wybiegu skoczni zaczęło się świętowanie sukcesu, Mateusz na ramionach kolegów powędrował do góry, były gratulacje od trenerów Heinza Kuttina i Łukasza Kruczka. To oni są współautorami sukcesu. A wieczorem na rynku w Stryn Rutkowski dwukrotnie stawał na podium, odbierał złoty medal, a z kolegami z drużyny - srebrny.
   Jak wypadli pozostali Polacy? Skakali w 1. serii w gorszych od Mateusza warunkach, do 40 skoczka na skoczni mocno powiewało z boku, potem nagle wiatr przycichł.
- Byłem jednym z tych, którzy startowali w złych warunkach - mówi syn brązowego medalista z MŚ Stefana Huli, jego imiennik. - 88 metrów dawało mi 20. miejsce, w 2. serii skoczyłem lepiej, 89,5 m, przesuwając się na 13._
   Kamil Stoch z LKS Poroniec Poronin ze skokami 89 i 87,5 metra był 17., a najmłodszy w tym gronie, 15-letni Dawid Kowal z LKS Poroniec Poronin 25. (87 i 86 m). (AS)

Wyniki

   Wyniki: 1. Mateusz Rutkowski 273,5 pkt (104,5 - rek. skoczni i 95,5 m); 2. Thomas Morgenstern (Austria) 261 (97 i 96,5); 3. Olli Pekkala (Finlandia) 248 (95,5 i 93); 4. Roland Mueller (Austria) 244,5 (94,5 i 92,5); 5. Julian Musiol (Niemcy) 239,5 (96 i 89,5); 6. Primoż Zupan (Słowenia) 235,5 (91 i 92); 13. Stefan Hula 223,5 (88 i 89,5); 17. Kamil Stoch 219,5 (89 i 87,5); 25. Dawid Kowal 211,5 (87 i 86)

Mateusz Rutkowski

Myślałem, że lecę do nieba!

   W sobotę wieczorem kilkakrotnie łączyłem się telefonicznie z hotelem w Stryn, gdzie mieszkała nasza ekipa i dwukrotny medalista Mateusz Rutkowski. Dochodziła godzina 23, a Mateusza wciąż nie było w pokoju.
   - Poszedł na kontrolę antydopingową - informował mnie jego kolega z reprezentacji Stefan Hula. Wreszcie parę minut po godzinie 23 Mateusz dotarł do hotelu.
   - Co cię nie było tak długo? Kontrola trwała tak długo?
   - Byłem na kontroli, a potem na kolacji. Byłem głodny, trzeba było coś zjeść.
   - Pierwsze wrażenia po zdobyciu złotego medalu. Radość była wielka?
   - Było bardo fajnie. Podbiegł do mnie Krzysiek Styrczula, potem Kamil Stoch, Dawid Kowal. Wzięli mnie na ręce i cisnęli w grę. Oj, myślałem, że lecę do nieba!
   - Jak było w konkursie? Przed zawodami zapowiadałeś, że nie poddasz się tak łatwo Austriakowi Morgensternowi?
   - W skokach narciarskich zawsze wszystko może się zdarzyć, można wygrać z każdym. Z takim nastawieniem stawałem do konkursu.
   - Pierwszy twój skok był kapitalny, pobiłeś rekord skoczni, dołożyłeś swemu wielkiemu konkurentowi Morgensternowi 7,5 metra. To był skok idealny?
   - Wcale nie! Trochę spóźniłem ten skok, oglądałem go potem na wideo i widać, że popełniłem drobny błąd.
   - A co czułeś przed drugim skokiem? Nie bałeś się, że rywal może cię przegonić?
   - Nie denerwowałem się, byłem spokojny, miałem 15 punktów przewagi, to na skoczni K 90 bardzo dużo. Skakaliśmy z niższego rozbiegu, prędkości były mniejsze. Austriak nie mógł odrobić straty.
   - Jesteś wreszcie pierwszy! Ostatnio miałeś szczęście do drugich lokat...
   - Tak, dwa razy byłem drugi za Adamem Małyszem w mistrzostwach Polski, także drugi z kolegami w drużynie w tych mistrzostwach. Chciałem być wreszcie pierwszy. I udało się!
   - Masz na tych mistrzostwach dwa krążki - złoty i srebrny. Który podoba ci się bardziej?
   - Zaraz wezmę medale do ręki (chwila ciszy). Ten srebrny jest jakiś fajniejszy, ładniejszy.
   - Chciałbyś teraz wystartować w zawodach o Puchar Świata, pojechać do Willingen, potem na loty do Planicy?
   - Pewnie, że chciałbym. Pucharu Świata to jednak zupełnie coś innego niż Puchar Kontynentalny. Inna ranga zawodów. Tylu wspaniałych skoczków. Ale o tym, czy pojadę do Willingen i Planicy, zadecydują trenerzy.
   - Masz podobno jechać teraz na treningi do Austrii z pierwszą reprezentacją?
   - Jeszcze nie wiem dokładnie, raniutko w niedzielę wracamy do kraju. Od trenerów dowiem się co mnie czeka dalej.
Rozmawiał: ANDRZEJ STANOWSKI

Sylwetka

   Mateusz Rutkowski, urodzony 18 kwietnia 1986 roku, zamieszkały w Skrzypnem k. Nowego Targu, waga 59 kg, wzrost 169 cm, klub TS Wisła Zakopane, trener klubowy - Józef Jarząbek, w reprezentacji - Heinz Kuttin i Łukasz Kruczek.
   Sukcesy: złoty medal w MŚ juniorów 2004, srebrny medal w MŚ juniorów 2004 w drużynie, dwukrotny wicemistrz Polski z Karpacza i Wielkiej Krokwi 2004, brązowy medalista MP 2003 Wielka Krokiew, 1. i 3. miejsce w Pucharze Kontynentalnym w Planicy 2004, 15. miejsce w Pucharze Świata w Zakopanem 2004. (as)

Śladami Nykaenena, Ahonena?

   Jak potoczy się dalej kariera Mateusza Rutkowskiego? Czy złoty medal w kategorii juniorów przekłada się potem na sukcesy w gronie seniorów?
   Mam przed sobą listę złotych medalistów mistrzostw świata juniorów (prezentujemy ją we fragmentach obok, mistrzostwa te rozgrywane są od 1979 roku). Wśród złotych medalistów nie brak wielkich nazwisk skoczków, którzy potem odrywali i odgrywają nadal wielką rolę w skokach.
   Złotymi medalistami w kategorii juniorów byli późniejszy 4-krotny złoty medalista olimpijski z 1988 i 1988 roku słynny skoczek fiński Matti Nykaenen, jego rodak, mistrz z igrzysk w 1992 roku Toni Nieminen. On zdobywał złoty medal w MŚ juniorów i na igrzyskach w Albertville w tym samym roku!
   Na najwyższym podium stawali późniejsi mistrzowie świata Austriak Ernst Vettori, obecny trener Rutkowskiego Heinz Kuttin (był mistrzem świata juniorów indywidualnie dwukrotnie 1988 i 1990, ponadto 3-krotnie w drużynie), Norweg Tommy Ingebrigtsen, Fin Janne Ahonen.
   Na podium w mistrzostwach świata juniorów stawali Austriacy Martin Hoellwarth, Andreas Widhoelzl, Fin Matti Hautamaeki, Niemiec Michael Uhrmann, w ostatnich latach Fin Veli-Matti Lindstroem (wygrywał w mistrzostwach organizowanych w Karpaczu w 2001 roku), Austriak Florian Liegl.
   Jak widać, długa jest lista tych, którzy z juniorów przekształcali się potem w mistrzów w seniorach. Choć nie wszyscy juniorzy błyszczeli potem w seniorach, np. mistrz świata z 1997 roku Norweg Brenna nie zrobił kariery jako senior, podobnie mistrz z 1999 roku Japończyk Nishikata.
   Jakim tropem pójdzie Rutkowski? Trener Heinz Kuttin: - Złoty medal to dopiero pierwszy szczebel, powiedziałbym szczebelek do sławy - mówi Kuttin. - Mateusza czeka jeszcze wiele pracy. Ale ma talent, jest dobrze wyszkolony technicznie. Wielka kariera przed nim. Ale wszyscy musimy być cierpliwi, sukcesy wśród seniorów nie przyjdą zaraz. Młody skoczę może mieć wahania formy.
ANDRZEJ STANOWSKI

Oni byli mistrzami

   Oto nazwiska skoczków, którzy zdobyli w wieku juniora tytuł mistrza świata w tej kategorii wiekowej:
Nykaenen (Finlandia) - 1981
Vettori (Austria) 1982
Nikkola (Finlandia) 1987
Kuttin (Austria) 1988, 1990
Hoellwarth (Austria) 1991
Nieminen (Finlandia) 1992
Ahonen (Finlandia) 1993 i 1994
Ingebrigtsen (Norwegia) 1995
Uhrmann (Niemcy) 1996
Loitzl (Austria) 1998
Lindstroem (Finlandia) 2001
Morgenstern (Austria) 2003

Końcowa tabela medalowa

1. Rosja 4 1 4
2. Norwegia 4 0 0
3. Niemcy 1 5 4
4. Austria 1 1 3
5. Polska 1 1 0
Szwecja 1 1 0
Kazachstan 1 1 0
8. Finlandia 0 1 2
9. Szwajcaria 0 1 0
10. Czechy 0 0 1

Oberstdorf - jeden konkurs, ale jaki!

223 metry Ljoekelsoeya

Adam Małysz dopiero 22.

   Bohaterem pierwszego konkursu na mamuciej skoczni w Oberstdorfie był 27-letni Norweg Roar Ljoekelsoey, który w pierwszej serii pobił rekord skoczni aż o 7 metrów, skacząc 223 metry. Adam Małysz skakał przeciętnie, zajął dopiero 22. miejsce, spadając w klasyfikacji generalnej PŚ na 7. miejsce. W niedzielę konkurs nie odbył się z powodu złej pogody, silnego wiatru i opadów śniegu.
   Bohaterem pierwszego konkursu na mamuciej skoczni w Oberstdorfie był 27-letni Norweg Roar Ljoekelsoey, który w pierwszej serii pobił rekord skoczni aż o 7 metrów, skacząc 223 metry. Adam Małysz skakał przeciętnie, zajął dopiero 22. Miejsce, spadając w klasyfikacji generalnej PŚ na 7. miejsce. W niedzielę konkurs nie odbył się z powodu złej pogody, silnego wiatru i opadów śniegu.
   Sobotnie skoki były poważnie zagrożone, w Oberstdorfie lało jak z cebra, wiał silny wiatr. Z tego powodu odwołano serie próbne, z czego nie był zadowolony Adam Małysz: - W piątkowym treningu spóźniałem wybicie w każdym z trzech skoków, chciałem to poprawić w serii próbnej, ale pogoda była przeciwko mnie.
   Potem deszcz ustał, na skoczni trochę powiewało, ale konkurs można było rozegrać. Niestety, sprawdziły się słowa Małysza, zabrakło mu "przetarcia" i w pierwszej konkursowej serii skoczył krótko na 179,5 metra. To prawda, że Polak trafił na niekorzystne warunki, ale gdyby nie spóźnione odbicie, powinien skoczyć w granicach 185-190 metrów.
   Małysz był dopiero 27. W drugiej serii, choć dostał podmuch wiatru z boku, skoczył znacznie lepiej (choć z niższej belki) na 194,5 metra i awansował na 22. miejsce. - Nie jestem zadowolony ze skoków - mówił po konkursie. - Nadal nie wyczuwam progu. Wracają stare błędy.
   Nawet laik widzi, że Adam Małysz jest rozregulowany, stracił gdzieś mocne wybicie, popełnia błędy techniczne.
   Wszystkich rywali na skoczni przyćmił Norweg Ljoekelsoey, pierwszy skok, w którym pobił rekord Widhoelzla o 7 metrów, skacząc 223 metry, był kapitalny. Choć lądowany twardo, bez telemarku na obie nogi.
   W 2. serii (skakano z niższego o dwa stopnie rozbiegu) Norweg poleciał na 201,5 metra i wygrał wyraźnie przed aktualnym liderem PŚ Finem Janne Ahonenem, który miał skoki 213,5 i 198 metrów. Na podium stanął także doświadczony, 31-letni Japończyk Noriaki Kasai (skoki 210,5 i 197,5 metra). Coraz lepiej skacze mistrz olimpijski z Salt Lake City Szwajcar Ammann, był 6., skoki 207,5 i 196,5 m. Przed paroma miesiącami w każdym konkursie przegrywał wyraźnie z Małyszem, teraz Szwajcar idzie do góry, a nasz mistrz wpadł w "dołek".
   Była to trzecia z rzędu wygrana Ljoekelsoeya w Pucharze Świata, poprzednio zwyciężał dwukrotnie w Sapporo. Ma już na swoim koncie pięć wygranych w tym sezonie.
   W niedzielę nie udało się przeprowadzić konkursu. Padał śnieg, mocno wiało. Zdołało skoczyć tylko kilku skoczków w tym Robert Mateja (175 m), ale potem jury podjęło jedyną słuszną decyzję - konkurs odwołano.
   Następne konkursy o PŚ w niemieckim Willingen 14 i 15 lutego.
(AS)

Potłuczony Pettersen

   W pierwszej serii sobotniego konkursu upadek przy lądowaniu na 192,5 metra miał Sigurd Pettersen. Wprawdzie Norweg podniósł się o własnych siłach, ale nie stanął już do drugiej serii i pojechał na badania do szpitala, bowiem lekarze obawiali się, że ma złamane żebra. Prześwietlenie nic nie wykazało, ale Norweg czuł się źle i już w sobotę pojechał do domu. Trener Kojonkoski ma jednak nadzieję, że za tydzień Sigurd wystartuje w Willingen (AS)

Wyniki

   Sobota (K 185): Ljoekelsoey (Norwegia) 413,9 pkt (223 - rek. skoczni i 201,5 m); 2. Ahonen (Finlandia) 402,8 (213,5 i 198); 3. Kasai (Japonia) 401,6 (210,5 i 197,5); 4. Spaeth (Niemcy) 394,7 (206,5 i 197); 5. M. Hautamaeki (Finlandia) 393,8 (192,5 i 216,5); 6. Ammann (Szwajcaria) 392,8 (207,5 i 196,5); 7. Ingebrigtsen (Norwegia) 383,7 (202 i 194); 8. Widhoelzl (Austria) 382,1 (202,5 i 193); 9. Kranjec (Słowenia) 376,3 (192 i 199,5); 10. Mechler (Niemcy) 370,7 (189 i 199,5); 22. Małysz 351,7 (179,5 i 194)
   Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Ahonen 1020 pkt; 2. Ljoekelsoey 836; 3. Pettersen 718; 4. Hoellwarth (Austria) 687; 5. Morgenstern (Austria) 535; 6. M. Hautamaeki (Finlandia) 520; 7. Małysz 513; 51. Bachleda 27; 54. Skupień 20; 56. Rutkowski 17; 65. W. Tajner 9
   Puchar Narodów: 1. Norwegia 2842; 2. Finlandia 2571; 3. Austria 2220; 4. Niemcy 1682; 5. Japonia 816; 6. Słowenia 767; 7. Polska 586.

Od dzisiaj

treningi w Austrii

W nagrodę awans do reprezentacji

   Polscy skoczkowie startujący w lotach w Oberstdorfie (Adam Małysz, Robert Mateja, Marcin Bachleda) nie wracają po zawodach do kraju.
   Trener Apoloniusz Tajner uważa, że całej trójce potrzebny jest teraz spokojny trening. Dlatego od dzisiaj kadrowicze mają ćwiczyć. Gdzie? Trener utajnia miejscowość, ale jak znamy trenera Tajnera, to zapewne wybiorą się do Ramsau, gdzie jest bardzo dobra skocznia K 90.
   Tajner uważa, że na takim obiekcie najłatwiej poprawić błędy, a te przydarzają się Małyszowi, Matei i Bachledzie. Ten ostatni pogubił się całkowicie na "mamucie".
   Do trójki kadrowiczów ma dołączyć dzisiaj Mateusz Rutkowski i Wojciech Skupień wraz z trenerem Heinzem Kuttinem. To na pewno forma nagrody dla 17-latka, który tak świetnie spisał się podczas mistrzostw świata w Norwegii.
   Wojciech Skupień był najlepszym polskim skoczkiem w Zakopanem podczas niedzielnego konkursu o Puchar Kontynentalny.
   Z tej piątki wyłoniona ma być reprezentacja na sobotnio-niedzielne konkursy w niemieckim Willingen. Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, czy Małysz pojedzie na zawody do Willingen, choć dzisiaj można przyjąć na 80-90 procent, że nasz lider tam wystartuje.
   A potem są mistrzostwa świata w lotach w Planicy (20 - 22 lutego). Czy pojedzie do Słowenii Rutkowski? Młody skoczek ma na to wielką ochotę, ale trenerzy jeszcze wahają się. Skoki na "mamucie" to nie przelewka, Rutkowski jeszcze nigdy nie latał na skoczni K 185. (AS)

Konkursy do rozegrania

   Do końca sezonu pozostały jeszcze do rozegrania następujące konkursy o PŚ:
   o 14.02 - Willingen
   o 15.02 - Willingen (dr.)
   o 28.02 - Salt Lake City
   o 29.02 - Salt Lake City
   o 6.03 - Lahti (dr.)
   o 7.03 - Lahti
   o 10.03 - Kuopio
   o 12.03 - Lillehammer
   o 14.03 - Oslo
   Uwaga - MŚ w lotach w Planicy (20-22.02.) nie wliczane są do PŚ.

Puchar Kontynentalny na Wielkiej Krokwi

Polubił Zakopane

Najlepszy z Polaków Wojciech Skupień - 6.

   W sobotę i w niedzielę miały się odbyć dwa konkursy o Puchar Kontynentalny na Wielkiej Krokwi. W sobotę z uwagi na silny wiatr konkurs nie doszedł do skutku, w niedzielę wygrał doświadczony Austriak Reinhard Schwarzenberger. Najlepszy z Polaków Wojciech Skupień był szósty.
   Także niedzielne zawody odbywały się w trudnych warunkach atmosferycznych. Schwarzenberger prowadził po pierwszej serii wynikiem 121 metrów. W drugiej próbie poleciał na 128,5 metra i wystarczyło to do wygranej. - Lubię skakać w Zakopane_m - mówił po konkursie Austriak. - Przed paroma laty byłem tutaj trzeci w Pucharze Świata, kiedy, nie pamiętam_ (dokładnie 27 stycznia 1996, wygrał wówczas Słoweniec Peterka przed Austriakiem Goldbergerem - przypis AS).
   Szwarzenberger ostro naciskany był przez swego rodaka, dobrze znanego z występów w Pucharze Świata - Nagillera. Skoczył w pierwszej próbie 120 metrów, w drugiej oddał najdłuższy skok w konkursie - 130 metrów, ale w stylu nieco gorszym od kolegi.
   Na podium stanął jeszcze Słoweniec Jernej Damjan, skoki - 116,5 i 129 m.
   Z Polaków dobrze skakał Wojciech Skupień, skoki 118 i 122 metry dały mu 6. lokatę. Pozostali nasi reprezentanci, na dobrze sobie znanej skoczni, ustępowali wyraźnie czołówce.
   Trudno cieszyć się z 15. lokaty Tomisława Tajnera (skoki 115 i 115,5) czy 18. jego kuzyna Wojciecha Tajnera (dwa skoki po 114,5). Tomasz Pochwała był 23., a Krystian Długopolski 29. Tylko ta piątka znalazła się w 30-osobowym finale, pozostali byli daleko.
   Wyniki: 1. Reinhard Schwarzenberger (Austria) 247,1 pkt (121 i 128,5 m); 2. Christian Nagiller (Austria) 244,5 (120 i 130); 3. Jernej Damjan (Słowenia) 240,4 (116,5 i 129); 4. Ferdinand Bader (Niemcy) 229,9 (114,5 i 126); 5. Kazuki Nishishita (Japonia) 223,8 (115 i 123,5); 6. Wojciech Skupień 223,5 (118 i 122); 15. Tomisław Tajner 209,9 (115 i 115,5); 18. Wojciech Tajner 205,7 (114,5 i 114,5); 23. Tomasz Pochwała 191,6 (111 i 111); 29. Krystian Długopolski 155,7 (107 i 97); 36. Grzegorz Sobczyk 78,1 (102); 39. Grzegorz Śliwka 72,2 (99); 43. Rafał Śliż 69,9 (98); 54. Mateusz Wantulok 60,8 (93,5); 57. Wojciech Topór 58,5 (92,5); 58. Marek Michniak 58,1 (92); 64. Sebastian Toczek 51,5 (90); 75. Paweł Urbański 28,2 (79). (AS)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski