Od początku wiadomo było, że wybór komisji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej nie był trafny. Wśród polskich recenzentów przeważały głosy, że film Skolimowskiego jest raczej sygnałem spadku formy twórcy skądinąd tak znakomitych dzieł, jak „Cztery noce z Anną” czy „Essential Killing”. Te prognozy się potwierdziły.
Amerykańska Akademia Filmowa doceniła węgierski film „Syn Szawła” László Nemesa, niemiecki „Labirynt kłamstw”, francuski „Mustang”, irlandzką „Vivę”, belgijski „Zupełnie nowy testament”, kolumbijski „Embrace of the Serpent” Ciro Guerry, duński „A War” Tobiasa Lindholma, fiński „The Fencer” Klausa Härö i jordański „Theeb” Naji Abu Nowara.
Uwaga środowiska filmowego skupiona jest zwłaszcza na jednym dziele: „Synu Szawła” - efektownym i odważnym debiucie Nemesa. To opowieść o kilkudziesięciu godzinach z życia węgierskiego Żyda w obozie w Auschwitz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?