Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skóra z inkubatora

Redakcja
W jedynym w południowo-wschodniej Polsce oddziale leczenia oparzeń i chirurgii plastycznej Szpitala im. Rydygiera w Krakowie często brakuje miejsc. Dlaczego? Ordynator, dr Kazimierz Cieślik, odpowiada krótko: - Chorzy długo czekają na przeszczepy skóry. Dlatego nowy projekt badawczy, realizowany - tak jak poprzedni - wspólnie z Zakładem Biologii Komórki UJ i przy wsparciu finansowym Komitetu Badań Naukowych, ma przyspieszyć hodowanie skóry, a precyzyjniej - naskórka niezbędnego do transplantacji.

W ciągu kilku tygodni z kawałka nabłonka wielkości paznokcia produkuje się płaty o powierzchni dużego talerza

 (INF. WŁ.) Już ponad rok w Krakowie działa pierwsza w Polsce hodowla ludzkiej skóry na potrzeby oddziału leczenia oparzeń Szpitala im. Rydygiera. W planach jest utworzenie, we współpracy z kopenhaskim szpitalem, pierwszego w Polsce banku żywej skóry.
 Obecnie w ciągu kilku tygodni w szpitalnej pracowni inżynierii komórkowej z kawałka nabłonka wielkości paznokcia w specjalnych inkubatorach produkuje się płaty o powierzchni dużego talerza. Potrzeby są jednak ogromne.
 Próby związane z hodowlą skóry ludzkiej i zwierzęcej na potrzeby medycyny rozpoczęto ponad 10 lat temu. Rozwinęły się one szczególnie w USA. Przeszczep skóry jest w wielu przypadkach nieodzowny; najlepiej nadaje się do tego skóra pacjenta, bowiem użycie do tego naskórka pochodzącego od innych osób wiąże się z ryzykiem odrzutów i koniecznością przyjmowania zapobiegających temu lekarstw.
 Na świecie nie stosuje się takiej samej technologii namnażania; jest wiele projektów autorskich - takich jak projekt krakowski. Zastosowana i sprawdzana tutaj przez ponad rok biotechnologia polega na pobieraniu próbek zza małżowiny usznej, z przedramienia lub śluzówek i umieszczaniu tych z komórek nabłonkowych, które są w fazie podziału, w specjalnych inkubatorach i komorach. Jest tam utrzymywana temperatura-37°C, odpowiednia wilgotność i stężenie gazów. Wszystkim steruje komputer. Wyhodowane komórki nabłonkowe, zanim zostaną nałożone na ranę pacjenta, są mieszane ze specjalnym, biologicznym klejem tkankowym.
 Jak przyznają anestezjolodzy, człowieka można utrzymać przy życiu bez skóry, ale za ogromną cenę. Trzeba mu podawać białko, uzupełniać krew i podawać antybiotyki. I cały czas istnieje ryzyko śmiertelnego zakażenia. Bardziej opłaca się produkowanie skóry. Dlatego plany dr Cieślika i prof. Włodzimierza Korohody z UJ po pierwszych udanych próbach idą dalej - w kierunku namnażania większych ilości nabłonka.
 - Kolejka chorych trafiających do naszego szpitala i potrzebujących przeszczepu jest coraz większa - mówi dr Cieślik. _- Szczególnie chorych na owrzodzenia podudzi oraz poparzonych. Dlatego próbujemy szybciej produkować skórę.
Korzystając z doświadczeń RigsHospital z Kopenhagi, zamierzamy niedługo utworzyć w Krakowie pierwszy w Polsce bank żywej skóry.**_Tam, po pobraniu, ma być ona zamrażana do temperatury minus 80 stopni i potem wykorzystywana do transplantacji. Jak pokazują duńskie doświadczenia, nawet po wielu latach zachowuje ona swe wszystkie właściwości biologiczne.

(MADE)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski