Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy muszą zaciskać pasa

Marcin Banasik
Prokuratury mają problem z finansowaniem śledztw od kilku lat
Prokuratury mają problem z finansowaniem śledztw od kilku lat FOT. WOJCIECH MATUSIK
Kontrowersje. Prokuratorzy obawiają się, że zamiast skupiać się na śledztwach, będą musieli targować się z biegłymi o każdą wydaną złotówkę

23 mln złotych – tyle Prokuratura Okręgowa w Krakowie wydała na śledztwa w pierwszym kwartale tego roku. Jeśli wydatki przez następne miesiące się nie zmniejszą, budżet na prowadzenie spraw – w sumie 75 mln zł – skończy się już po wakacjach.

W podobnej sytuacji jest większość prokuratur w całej Polsce. W ostatnim czasie problemy z finansowaniem śledztw to główny temat rozmów podczas prokuratorskich narad. Śledczy w całym kraju dostali od swoich przełożonych nakaz, żeby oglądać każdą wydaną złotówkę.

Szczególną uwagę mają zwrócić na rachunki wystawiane biegłym. – Dojdzie do tego, że prokuratorzy zamiast skupiać się na śledztwie będą targowali się z biegłymi o jak najniższą cenę opinii. A najtańsze często oznacza najgorsze – mówi Jacek Skała, prokurator z Krakowa, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.

Problem braku pieniędzy na funkcjonowanie prokuratury nie jest nowy.

Przed rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w 2010 roku, ten pierwszy – najczęściej jesienią, gdy w prokuratorskiej kasie były pustki – przenosił część środków z budżetu sądów. Teraz, zdaniem śledczych, jest to niemożliwe, ponieważ Prokuratura Generalna nie ma żadnej siły przebicia, by uzyskać dodatkowe fundusze.

– Praktycznie nie mamy już na czym oszczędzać, doszło do tego, że drukujemy dokumenty tylko w ostateczności, bo nie ma za co kupić papieru do drukarek – mówi śledczy jednej z prokuratur rejonowych w Krakowie.

O oszczędne wydawanie pieniędzy zwrócił się również prokurator generalny Andrzej Seremet.

Tymczasem prokuratury w całym kraju płacą dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych kar rocznie za to, że nie zatrudniają dostatecznej liczby osób niepełnosprawnych. Dla przykładu, zgodnie z us­tawą Prokuratura Okręgowa w Krakowie powinna zatrudniać 18 takich pracowników, zatrudnia jednak tylko 7.

Bogusława Marcin­kowska, rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej tłumaczy, że niepełnosprawnych pracowników jest mało, ponieważ niewiele osób przystępuje do konkursu, w ramach którego są oni zatrudniani.

Za niewywiązanie się z tego obowiązku prokuratura w Krakowie płaci ponad 130 tys. zł rocznie na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. – W skali ogólnopolskiej są to miliony złotych, które wypływają z budżetów prokuratur z powodu niegospodarności – twierdzi Jacek Skała.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski