Słoikowa zbiórka dla niewidomych dzieci

Tłumy ludzi, którzy odwiedzili targi książki w Krakowie świadczą, że miłośników lektury w tradycyjnej formie nie brakuje. Potwierdzają to też bibliotekarze. Jednak nie wszyscy mogą kupić lub wypożyczyć książki.

Dotyczy to osób niewidomych i niedowidzących. Książka w wersji brajlowskiej kosztuje bowiem prawie tysiąc złotych! Mamy teraz szansę pomóc takim osobom. Krakowskie wydawnictwo WAM oraz stowarzyszenie „Nadzieja”, istniejące przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie, rozpoczęło akcję zbierania funduszy na zakup książek brajlowskich.

Inicjatorów akcji zainspirowała historia opisana w książce „Szczęście do wzięcia”, która właśnie ukazała się w Polsce. - Przeczytaj historię opisaną w tej książce i daj się zainspirować dobru! - apeluje Lidia Jazgar, prezenterka radiowa i telewizyjna, jedna z osób, które wspierają tę inicjatywę.

- Nasze dzieci kochają czytać - mówi Barbara Planta, dyrektor ośrodka przy ul. Tynieckiej. - Korzystają, co prawda z urządzeń elektronicznych, ale i my i oni uważają, że nic nie zastąpi kontaktu z książką - dodaje. Dlatego, bardzo się cieszy, że znalazła sojuszników, którzy pomogą uzupełnić zbiory biblioteki ośrodka. - Nam nie starcza pieniędzy na ten cel. Książki brajlowskie trzeba zamawiać w specjalistycznych firmach. Koszt jednej to około tysiąc złotych - podkreśla Barbara Planta.

Opanowanie języka brajla to jak wejście na Mount Everest. Tak mówią podopieczni ośrodka. Już samo to, że nauczyli się tego języka świadczy o ich determinacji, by móc poznawać świat i ludzi poprzez książki. A książki niszczą się przez czytanie. W ośrodku przy ul. Tynieckiej są kartkowane przez prawie pół tysiąca osób. - Tak, więc pomysł, by zbierać pieniądze na zakupi książek brajlowskich - oceniliśmy, jako rewelacyjny i natychmiast podjęliśmy decyzję, że „wchodzimy w to” - komentuje Piotr Stefański, prezes Stowarzyszenia „Nadzieja” zrzeszającym rodziców dzieci z dysfunkcją wzroku i wychowanków ośrodka.

Anna Ślusarczyk z wydawnictwa WAM przyznaje, że zainspirowała ich jedna z najpiękniejszych akcji charytatywnych w historii Stanów Zjednoczonych. Opisuje ją w książce „Szczęście do wzięcia” Jason F. Wright.

- Historia, której bohaterką jest młoda dziennikarka o imieniu Hope (nadzieja) wydarzyła się naprawdę i rozpoczęła za oceanem tradycję tzw. Christmas Jars - zbierania do słoików drobnych kwot i przekazywania ich przed Bożym Narodzeniem potrzebującym - wyjaśnia Anna Ślusarczyk.

Włączyły się w nią miliony ludzi. Wprowadzając na polski rynek książkę „Szczęście do wzięcia” chcą pomóc wychowankom ośrodka przy ulicy Tynieckiej uzupełnić biblioteczne zbiory, przeznaczając na ten cel część pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży książki wyjaśnia Anna Ślusarczyk.

Do akcji można się włączyć, odkładając do słoika, podobnie jak bohaterowie książki, drobne kwoty, które zostaną nam np. z zakupów. Akcja trwa do świąt Bożego Narodzenia. Zebrane pieniądze należy wpłacić na konto Stowarzyszenia „Nadzieja”.

Szczegóły akcji oraz jej regulamin dostępne są na stronie www.deon.pl/szczesciedowziecia.

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących przy ul. Tynieckiej 6 powstał w 1948r. Uważany jest za jeden z głównych w kraju centrów edukacji, doradztwa i rehabilitacji dzieci i młodzieży z dysfunkcją wzroku. Placówka ma obecnie 420 podopiecznych. To dzieci w wieku od 0 do 6 lat i młodzież na wszystkich etapach kształcenia. Również słuchacze szkół policealnych. Ośrodek cieszy się zasłużoną renomą. M.in., dlatego, że jego wychowankowie zdobywają dyplomy unikatowych zawodów, np. technika realizacji dźwięku czy tyfloinformatyka - specjalisty, który pomaga dobierać niewidomym sprzęt elektroniczny.