18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowacy pomogli za darmo

Redakcja
Zdaniem ratowników TOPR, speleolodzy wybrali drogę podejścia najgorszą z możliwych

Po tragedii w Małej Świstówce

Po tragedii w Małej Świstówce

Zdaniem ratowników TOPR, speleolodzy wybrali drogę podejścia

   (INF. WŁ.) Tragedia lawinowa w Małej Świstówce rozpętała dyskusję na temat bezpieczeństwa w Tatrach. Gdy w lawinie giną doświadczeni speleolodzy, pojawia się pytanie, czy nie powinno się zaostrzyć przepisów dotyczących uprawiania zimowej turystyki. W ocenie ratowników nie ma takiej potrzeby - nie doszłoby do wypadku, gdyby grotołazi nie zbagatelizowali drugiego stopnia zagrożenia lawinowego. Czy jednak osób uprawiających w górach sporty ekstremalne nie powinno obowiązywać ubezpieczenie górskie?
   Ratownicy podkreślają, że nowosądeccy grotołazi nie przestrzegali zasad bezpiecznego poruszania się po górach. W ich ocenie speleolodzy wybrali drogę podejścia najgorszą z możliwych - trawersowanie żlebu w lecie jest najprostszym sposobem dotarcia do jaskini, ale w warunkach zimowych staje się skrajnie niebezpieczne. Doświadczeni grotołazi nie mieli także ze sobą niezbędnego w tych warunkach wyposażenia, przede wszystkim detektorów lawinowych. Wprawdzie lawina nie dała im żadnych szans, ale w przypadku gdyby ktokolwiek przeżył, "pips" znacznie zwiększa szansę na szybkie odnalezienie.
   W czwartkowej akcji ratunkowej uczestniczył słowacki śmigłowiec MI-18, który przetransportował do Zakopanego ratowników Zahrannej Horskiej Służby, a później zabrał ich na pokład z Wyżniej Miętusiej Równi. Za te loty polscy ratownicy na szczęście nie będą musieli płacić.
   - Nie ma o tym mowy - _podkreśla Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - Wykorzystaliśmy sytuację, że po drugiej stronie Tatr odbywało się szkolenie psów lawinowych ze śmigłowcem policyjnym. Zresztą od lat bardzo dobrze współpracujemy ze wszystkimi słowackimi służbami ratowniczymi i w wyjątkowych sytuacjach zawsze możemy liczyć na ich bezpłatną pomoc. Podobnie wygląda sytuacja także z naszej strony.
   TOPR poniósł jednak pewne koszty akcji ratunkowej. Wiadomo, że Tatrzańskie i Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe to jedne z ostatnich służb ratowniczych, których pomoc jest bezpłatna. Czy jednak osób uprawiających w górach sporty ekstremalne, a więc dobrowolnie narażających się na niebezpieczeństwo, nie powinno obowiązywać ubezpieczenie górskie?
   We wszystkich krajach alpejskich służby ratownicze finansowane są z ubezpieczeń. U nas jest inaczej - od kilku lat ratownicy TOPR czekają na system ubezpieczeń górskich. Rozwiązałby on problemy organizacji, której działalność jest obecnie finansowana z budżetu państwa i przede wszystkim z pieniędzy sponsorów - gdyby nie oni, toprowcy nie mieliby za co ratować. Problem w tym, że tylko nieliczne polskie towarzystwa ubezpieczeniowe oferują specjalistyczną ofertę dla narciarzy i górskich turystów, a że ubezpieczenie nie jest obowiązkowe, mało kto z niego korzysta.
   Od kilku lat mówi się także, aby ubezpieczenia włączyć do cen biletów wstępu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego - wtedy stałyby się one powszechne. Trwały nawet wstępne rozmowy na ten temat, okazało się, jednak, że zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody, park narodowy nie może finansować TOPR-u. Aby w sposób skuteczny wprowadzić system ubezpieczeń górskich, konieczne byłyby więc decyzje na szczeblu sejmowym oraz zmiany kilku ustaw. W najbliższym czasie na pewno to nie nastąpi.
   
- Nieustannie monitujemy w tej sprawie, ale jak na razie bez rezultatu - przyznaje Jan Krzysztof. - Wiemy, że powstaje bardzo wstępny projekt nowego rozporządzenia dotyczącego bezpieczeństwa ludzi przebywających w górach. Mamy wspólnie z GOPR-em pewne sugestie i będziemy się starać, aby znalazły się one w tym dokumencie. To jednak tylko rozporządzenie, tymczasem konieczne są zmiany ustawowe. Myślę, że to kwestia czasu i że jakaś forma odpłatności za akcje ratunkowe w końcu się pojawi._(KOV)
   Tragedia w Małej Świstówce była już drugim wypadkiem lawinowym w tym sezonie. Poprzedni miał miejsce 17 stycznia - trzej taternicy podcięli wówczas niewielką lawinę, podchodząc przez Okapy pod ścianę od strony Wielkiej Turni w Dolinie Małej Łąki. Spadli z nią ponad 80 metrów. Jeden z poszkodowanych w ciężkim stanie trafił do zakopiańskiego szpitala, dwóch pozostałych odniosło niegroźne obrażenia. Oba wypadki wydarzyły się przy drugim stopniu zagrożenia lawinowego (możliwe jest wówczas wyzwolenie lawiny na stromych stokach, przy dużym, kilkuosobowym obciążeniu pokrywy śnieżnej).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski