Po latach dominacji sióstr Williams (od 2000 roku zdobyły 9 tytułów) tym razem mamy słowiański finał. Awans Szarapowej (mistrzyni Wimbeldonu z 2004 r.) nie jest niespodzianką. Rosjanka, która długo dochodziła do formy po operacji barku, w tym roku prezentuje się bardzo dobrze. W kwietniu powróciła do czołowej "10" rankingu WTA. Wygrała duży turniej na kortach ziemnych w Rzymie, była w półfinale French Open (po wygranej w 1/4 finału z Agnieszką Radwańską), teraz weszła do wimbledońskiego finału. W półfinale ograła Sabine Lisicki, choć Niemka imponowała serwisem i kapitalnymi returnami, zwłaszcza w drugim secie. W pierwszym 21-letnia córka polskich emigrantów szybko objęła prowadzenie 3-0. Bardziej doświadczona Rosjanka rozkręcała się z każdym gemem. Doprowadziła do wyrównania, a przy stanie 4-4 przełamała rywalkę, wygrała swoje podanie i pierwszą partię. W drugim secie Rosjanka prowadziła już 5-1, Lisicki zdołała ugrać jeszcze 2 gemy.
Bardziej wyrównany był drugi półfinał. Kvitova wygrała, bo znakomicie czuje się na trawie. Przed rokiem była w półfinale Wimbledonu, a w tym roku w Eastbourne dotarła do finału. Wczorajszy mecz stał na świetnym poziomie. Pierwszego seta z łatwością wygrała Czeszka. Dwukrotnie przełamała rywalkę, który wygrała tylko jednego gema. W drugim górą była Białorusinka, która zagrywała mocniej, w drugim gemie przełamała Kvitovą i nie oddała prowadzenia do końca seta. W trzecim wszystko się odwróciło. Azarenka na początku nie obroniła własnego podania, potem nie była w stanie przełamać Czeszki, która zachowała więcej sił.
(AGA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?