Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog jest ważniejszy niż zawody sportowe

Rozmawiał Piotr Tymczak
FOT. ANNA KACZMARZ
Rozmowa Kroniki. – Politycy zapomnieli o potrzebach mieszkańców i podstawowych zadaniach samorządu – mówi Tomasz Leśniak, lider inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom.

– Wynik referendum w sprawie zimowych igrzysk w Krakowie pokazał, że większość mieszkańców myśli inaczej niż władze miasta i politycy, których wybrali. Jak Pan to tłumaczy?

– Wynik referendum świadczy o alienacji elit politycznych. Prezydent Jacek Majchrowski, PO i PiS popierają ideę organizacji igrzysk, natomiast sami mieszkańcy Krakowa odrzucili ten pomysł. Dużo ważniejsze od zimowych igrzysk są dla nas tani transport zbiorowy, dostęp do terenów zielonych, infrastruktura rowerowa, czyste powietrze czy dobra edukacja. To powinny być najważniejsze obszary samorządowych inwestycji.

– Niektórzy zastanawiają się, jak zdołał Pan przekonać tak wielu mieszkańców do głosowania przeciw igrzyskom. Kto za Panem stał?

– W ścisłym gronie ludzi organizujących naszą inicjatywę było około 10 osób. Większość z nich miała już doświadczenie w działalności społeczno- -politycznej. Jednak sukces naszej inicjatywy zależał tak naprawdę od zaangażowania tysięcy mieszkańców Krakowa i innych miast.

– Pan nie jest neutralny politycznie?

– Mam przekonania lewicowe i identyfikuję się z Zielonymi. Cieszę się jednak, że w sprawie igrzysk udało się działać ponad podziałami – wspierali nas ludzie o bardzo zróżnicowanych poglądach. Zjednoczył nas sprzeciw wobec arogancji władzy i paternalistycznego traktowania mieszkańców.

– Teraz pójdzie Pan za ciosem i na fali sukcesu będzie kandydował do Rady Miasta Krakowa?

– Nie podjęliśmy takiej decyzji, ale na pewno warto pomyśleć nad współpracą organizacji działających na rzecz czystego powietrza, rowerzystów i ruchu przeciwko cięciom w edukacji przy tworzeniu społecznego programu dla Krakowa.

Mieszkańcy zakwestionowali w referendum „politykę igrzysk”, która opiera się na inwestowaniu publicznych pieniędzy w wielkie imprezy i obiekty sportowe.

Konieczna jest teraz szeroka debata publiczna o rozwoju Krakowa i przeformułowaniu priorytetów.

– Czas na dużą zmianę na scenie politycznej Krakowa?

– Kolejna już kadencja prezydenta Majchrowskiego i rytualny spór między PO a PiS nie służą rozwojowi Krakowa. Brakuje alternatyw i zróżnicowanych wizji przyszłości miasta.

– Skoro Pan i prezydent Jacek Majchrowski macie poglądy lewicowe, to może dogadalibyście się w sprawie współpracy?

– Polityka lewicowa na poziomie miasta polega na tym, że inwestuje się w poprawę jakości życia mieszkańców i rozwijanie usług publicznych, w tym przede wszystkim sportu masowego, edukacji i zdrowia. Natomiast rządy prezydenta Majchrowskiego i Platformy Obywatelskiej to „polityka igrzysk” i jednoczesne cięcia w tych dziedzinach. Można mieć wrażenie, że politycy zapomnieli o potrzebach mieszkańców i podstawowych zadaniach samorządu.

– Na razie prezydent Majchrowski mówi, że przez powiedzenie „nie” igrzyskom Kraków nie zyska zewnętrznego dofinansowania w wysokości ok. 3 mld zł.

– Nie wiadomo, skąd bierze się ta liczba. Przecież rząd nie dał do tej pory szczegółowych gwarancji finansowych. Poza tym większość środków na inwestycje infrastrukturalne i ochronę środowiska pozyskiwana jest ze środków unijnych. O ich przyznaniu decydują kryteria metytoryczne, a nie fakt organizacji igrzysk.

– Prezydent Majchrowski powiedział też w jednym z wywiadów: „Jest grupa młodych ludzi, którzy nic jeszcze w życiu nie zrobili, ale są przeciwko. Oni mówią, oni nadają ton, gazety się włączają”. Jak Pan to skomentuje?

– W referendum uczestniczyło około 200 tysięcy mieszkańców, i to większość z nich wypowiedziała się przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na igrzyska. Popierały nas też środowiska związane z Kongresem Ruchów Miejskich, akademicy, ludzie kultury. Nie rozumiem też ataku prezydenta na media. Ich podstawową rolą jest przecież krytyka władzy. Mówienie, że istnieje jakiś „układ” i spisek przeciwko igrzyskom, jest próbą zamknięcia ust wszystkim, którzy myślą inaczej niż władza.

– Jak głosował Pan w pytaniach referendalnych dotyczących budowy metra, ścieżek rowerowych i rozwoju sieci monitoringu?

– Głosowałem przeciwko metru, ponieważ mamy obecnie za mało informacji na temat jego kosztów. W przypadku monitoringu również byłem przeciwko, ponieważ większość badań wskazuje, że kamery nie przekładają się na poprawę bezpieczeństwa. To ostatnie zależy przede wszystkim od dobrych warunków socjalnych, na co wskazuje przykład krajów skandynawskich. Z kolei jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, to byłem zdecydowanie na „tak”. To inwestycja w zdrowie mieszkańców i czyste powietrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski