Smog londyński, który ponad pół wieku temu zabił blisko dziesięć tysięcy londyńczyków, został skutecznie zlikwidowany. Razem ze starymi paleniskami, zasiarczonym węglem i dymiącymi samochodami z silnikiem diesla.
Smog fotochemiczny atakuje w dużych metropoliach z milionami samochodów. Lekarstwo jest banalnie proste: mniej samochodów, mniej smogu. Zaś nasz smog codzienny to dym z węgla, którym jeszcze długo będziemy ogrzewać domy i... spalonych śmieci.
Wedle ostrożnych szacunków Polacy wrzucają do ognia około miliona ton odpadów rocznie. Zamieniają je w toksyczną mgłę pełną dioksyn, rakotwórczych węglowodorów i pyłów każdego kalibru.
Najgorzej jest wczesną jesienią tuż po pierwszych przymrozkach. Wieczory i ranki są na tyle zimne, iż trzeba mieszkanie ogrzać, ale to jeszcze nie czas na używanie węgla czy gazu. Do pieca trafiają drewno i śmieci. Wskaźniki zanieczyszczenia powietrza wędrują w górę. Wieczorami powietrze przenika smrodek.
Smog wrócił. I będzie nas dusił aż do wiosny.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?