SIATKÓWKA KOBIET. Dzisiejszy mecz zatorskich siatkarek z Salosem Kraków będzie dla nich najważniejszym w sezonie
Wiadomo już, że pewna awansu z pierwszego miejsca jest Bronowianka Kraków. Dalej jednak toczy się walka o miejsce premiowane grą w barażach. Zespoły z 2 i 3 miejsce zmierzą z 15 i 14 drużyną III ligi. W tej chwili druga jest Sandecja II Nowy Sącz, ale pierwszy jej zespół jest bardzo poważnie zagrożony spadkiem z II ligi. Jeśli spadnie, nowosądeckie rezerwy nie będą brane pod uwagę przy awansie.
Póki co jednak, siatkarki z Zatora po raz drugi w tym sezonie musiały uznać ich wyższość. Podobnie, jak w pierwszej rundzie na własnym parkiecie, w Nowym Sączu również przegrały 1-3 (17-25, 21-25, 25-17, 19-25).
Z pewnością inaczej wyglądałoby to spotkanie, gdy choroby i kontuzje nie przetrzebiły zatorskiej drużyny. Efekt był taki, że trenerka Renata Wacławik nie mogła skorzystać z trzech środkowych i jednej rozgrywającej. Z kolei Justyna Jurkiewicz pojechała do Nowego Sącza z gorączką. W związku z mocno okrojoną kadrą swój tegoroczny debiut na pozycji libero miała Rita Malinkiewicz, która trenuje siatkówkę z grupą młodszą jako formę przygotowań ogólnorozwojowych do sezonu kolarskiego.
Pierwsze dwa sety potoczyły się pod dyktando gospodyń i nie zanosiło się na emocje. Niespodziewanie w trzeciej partii zatorzanki podjęły jednak walkę. Cały czas wysoko prowadziły i pewnie wygrały. W szeregach Sokoła odżyły nadzieje na zwycięstwo w całym meczu, a potwierdzeniem tego był początek czwartej partii, w której znów zatorski zespół od początku dzielił i rządził na sądeckim parkiecie. - Nie pomogły czasy brane przez trenera rywalek i przy wyniku 19-15 dla Sokoła tie break zdawał się być nieunikniony. Szansa na dwa, czy w przypadku przegranej - jeden punkt była pewna. Niestety, po raz kolejny okazało się, że w kobiecej siatkówce nie ma rzeczy niemożliwych i rzeczy pewnych - mówi wiceprezes Sokoła Sebastian Żabiński.
Od stanu 15-19 punkty zdobywała już tylko Sandecja II! - W tym ważnym momencie zawiodło przyjęcie trudnej zagrywki, a nasza rozgrywająca w tym konkretnym ustawieniu miała do dyspozycji tylko jedną z trzech najskuteczniej atakujących zawodniczek, co ułatwiało zadanie rywalkom. Nie przyniosła też skutku próba gry drugą linią - dodaje działacz zatorskiego klubu.
W następnym meczu już na własnym parkiecie Sokół bez problemów wziął rewanż z nawiązką za porażkę w pierwszej rundzie na Pogoni Proszowice, zwyciężając gładko 3-0 (25-12, 25-6, 25-12). O druzgocącej przewadze podopiecznych trenerki Wacławik świadczy fakt, że potrzebowały zalewie 48 minut, by odprawić rywalki.
1. Bronowianka 16 46 48-5
2. Sandecja II 15 40 41-12
3. Salos 14 33 37-14
4. Sokół 15 30 35-19
5. Chełmek 16 27 33-27
6. Proszowice 16 19 25-33
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?