MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Solidarność" przetrwała

Redakcja
Fot. ze zbiorów krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
Fot. ze zbiorów krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
ROZMOWA. Dr JAROSŁAW SZAREK z Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie o pierwszych dniach wprowadzonego 29 lat temu stanu wojennego

Fot. ze zbiorów krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej

Kto i kiedy przygotowywał plany wprowadzenia stanu wojennego w Krakowie i Małopolsce?

- Już w trakcie trwania strajków w sierpniu 1980 roku w MSW powołano Sztab Operacji "Lato", którego celem była pacyfikacja strajkujących zakładów. Skala protestu była tak duża, że okazało się to niemożliwe. W połowie października 1980 r. na polecenie kierownictwa MSW przygotowano pierwszą listę osób do internowania (w Krakowie 37 osób). Tydzień później - 22 października - z rozkazu gen. Jaruzelskiego rozpoczęto opracowanie planu wprowadzenia stanu wojennego. Kilka tygodni później prace przyspieszono, aby móc go wprowadzić wiosną 1981 r. W więzieniach przygotowano 13 tys. wolnych miejsc. Jednocześnie opracowywano plany ochrony obiektów MO (z miejscami na karabiny maszynowe), blokady łączności, przejęcia środków masowego przekazu itp. W lutym 1981 r. plan Jaruzelski zawiózł do Moskwy. W październiku 1981 r., gdy Jaruzelski został I sekretarzem KC PZPR i skupił w swych rękach pełnię władzy, meldował Breżniewowi: "Zrobię, Leonidzie Iljiczu, wszystko, jako komunista i jako żołnierz (...) żeby osiągnąć przełom w sytuacji w naszym kraju i naszej partii". Machina stanu wojennego czekała na odpowiedni moment. Na zmęczenie społeczeństwa i spadek poparcia dla "Solidarności", a gdy wreszcie to nastąpiło - uderzono. Wszystkie powyższe działania w Krakowie przygotowywał Sztab Komendy Wojewódzkiej MO na czele z szefem SB płk. Wiesławem Działowskim.

- Jakie kategorie osób przeznaczono do internowania?

- Listy otwierali członkowie przedsierpniowej opozycji związani m.in. z KSS-KOR, KPN, SKS, aktywni działacze "Solidarności", NZS. Pierwsza krakowska lista miała datę 15 października 1980 r. i otwierało ją nazwisko Ryszarda Majdzika, młodego robotnika z "Elbudu", członka KPN. Początkowo internowani mieli trafić do więzienia w Ruszczy, ale potem uznano, że znajduje się ono zbyt blisko kombinatu w Nowej Hucie i hutnicy mogliby podjąć próbę odbicia uwięzionych. Stąd wybrano Nowy Wiśnicz, a później Załęże.

- Jak władze oceniały możliwości społecznego oporu?

- Obawiano się dużego oporu stąd - zignorowane przez Moskwę - zabiegi Jaruzelskiego o zbrojną pomoc w razie niepowodzenia. W krakowskich szpitalach przygotowano 115 wolnych łóżek, zapasy krwi, opatrunki. Opracowano plany pacyfikacji 30 największych zakładów pracy. Przygotowano budynki MO do obrony (kraty w oknach, zapasy żywności). Obawiano się szturmu wzburzonych ludzi. Na tydzień przed 13 grudnia szacowano zapasy benzyny na 10 dni, 3,5 tys. konserw, 2 tys. racji żywnościowych. Tylko jednego nie brakowało - "broni i środków chemicznych". Uzbrojono "aktyw partyjny", emerytów z MO i SB. Wielu byłych "utrwalaczy władzy ludowej" chciało wrócić do służby, aby rozprawić się z "Solidarnością". Mieli ochraniać m.in. rejony - na planie Krakowa zakreślane czerwonymi lub niebieskimi kołami - gdzie mieszkało szczególnie dużo rodzin pracowników MO, SB i aparatu PZPR. Rzekome zagrożenie ze strony pokojowo działającej "Solidarności" było stałym elementem propagandy. Dlatego zalecono im wpuszczanie do mieszkań tylko "osób znanych lub na hasło", a także "stworzenie pozorów nieobecności mieszkańców (ciche zachowanie, wyłączenie światła, radia itp.)".
- Jakie siły wykorzystano w Krakowie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r.?

- Zmobilizowano cały garnizon, skoszarowano oddziały ZOMO, zmobilizowano dodatkowe 2 tys. rezerwistów. Miejscowe siły wzmocniono jeszcze 144 żołnierzami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Katowic. 14 grudnia rano na granicy z ówczesną Czechosłowacją odebrano "bratnią pomoc" - cztery armatki wodne dla krakowskiego ZOMO.

- Jak przebiegło wprowadzenie stanu wojennego w Krakowie i Małopolsce?

- Mimo ostrzeżeń, "Solidarność" przekonana o swej sile zlekceważyła sygnały o nadchodzącym ataku i została zaskoczona. W Krakowie planowano internować 158 osób. W akcji tej uczestniczyło 370 esbeków i 185 milicjantów. Uzbrojeni w ostrą amunicję i "stosowną ilość łomów", użyli 188 samochodów, w tym 110 prywatnych. Kilku osobom udało się zbiec, w tym Mieczysławowi Gilowi, przewodniczącemu NSZZ "Solidarność" w HiL. Komendant wojewódzki MO wyznaczył funkcjonariuszowi, który go aresztuje, nagrodę w wysokości 7 tys. zł (ówczesna pensja). Strajki zorganizowano zaledwie w ponad 20 zakładach i instytucjach Krakowa, a ponadto w kilkunastu poza Krakowem, m.in. w Bochni, Tarnowie, Gorlicach i Nowym Sączu. W Krakowie w 10 miejscach interweniowało ZOMO. Pacyfikacja największego protestu ok. 7 tysięcy hutników w HiL w nocy z 15 na 16 grudnia zakończyła strajki w Małopolsce.

- Jak stan wojenny przyjęło społeczeństwo?

- W Krakowie, z największym w Polsce zakładem pracy HiL, gdzie do "Solidarności" należało blisko 40 tys. pracowników, a także silnym środowiskiem akademickim, z aktywnym Niezależnym Zrzeszeniem Studentów, obywatele stan wojenny przyjęli przeważnie wrogo. Gdy w 1983 r. reżim przeprowadził poufne badania, 48 proc. społeczeństwa nie akceptowało stanu wojennego, natomiast za nim opowiedziało się 43 proc. Wśród tych drugich było wiele osób o niskiej świadomości, skomunizowanych przez lata PRL, a jednocześnie zmęczonych pustymi sklepami i celowo wywoływanymi przez władzę konfliktami. Stan wojenny miał zaprowadzić "ład i spokój", co było nieustannie podkreślane przez propagandę, a także zapełnić puste sklepy.

- Mimo sprawnego wprowadzenia stanu wojennego w Krakowie i regionie szybko powstało solidarnościowe podziemie.

- Od 13 grudnia 1981 r. do końca dekady Nowa Huta stała się symbolem solidarnościowego oporu. Tylko tam i we Wrocławiu zawsze dochodziło do manifestacji. Na jej ulicach zostali zabici Bogdan Włosik i Ryszard Smagur. W HiL ok. 7 tys. hutników płaciło składki w konspiracyjnej strukturze "Solidarności". Środowisko akademickie Krakowa stanowiło zaplecze prężnego, niezależnego ruchu wydawniczego. Kościoły m.in. w Mistrzejowicach, Bieńczycach, na Szklanych Domach, Bieżanowie, w Podgórzu u św. Józefa stanowiły wyspy wolności dla niezależnej działalności kulturalnej i oświatowej. "Solidarność" przetrwała i wyborach kontraktowych 4 czerwca 1989 jej kandydaci w Nowej Hucie otrzymali największe w Polsce poparcie.

Rozmawiał: Paweł Stachnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski