Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spacerując ścieżkami Heleny

Paweł Głowacki
Dostawka. Lucusia spowijała mgła tajemnicy i ważności”, rzekł Sławomir Mrożek w „Ostatnim husarzu”. Dawno temu to było, lecz w istocie nie zmieniło się nic.

Lucusia dalej spowija mgła, tyle że mniej w niej pasm tajemnicy, więcej pasm ważności. Na dobrą sprawę mgła ta jest dzisiaj wyłącznie ważnością, litą. A wszystko to dzięki internetowi. W czasach, które Mrożek opisał, Lucuś działał w sraczach miejskich. Nie gdzie indziej, a tam właśnie, w ostojach muszli i pisuarów krasił ściany nieśmiertelną, bezkompromisową frazą „Precz z komuną!”. Aktualnie natomiast – tworzy na forach, głównie jako Helena.

Tak, Lucuś, dziś stary wuj, lubi przaśną elegancję prędkich uogólnień oraz bliźnim jawić się jako Helena. „Rosół ma być parzący bądź lodowaty, sestium nor sratum”, powiada uczenie do małżonki swojej, odsuwając talerz z cieczą letnią oraz wzdychając, że targa nim tęsknota porównywalna z tą, która samym Cypkiem Motylem Norwidpścińskim targała, kiedy notował, że mu tęskno do tych, co mają tak za tak, nie za nie, bez światłocielęcia.

To w kuchni rzecze Lucuś obiad w obiad, po czym do gabinetu rusza i Hyde Park odpala. W co by tu się dziś wkliknąć? Hę? W jakiej dziedzinie Helena winna zabrać nie tylko głos, ale też myśl, by do wiwatu bezkompromisową jednoznacznością dać i dylematy rozwikłać? Ponura prawda dni naszych jest taka, że najzupełniej obojętne, w co się Lucuś wkliknie, albowiem Helena zawsze jest konsekwentna. To znaczy – w dowolnej kwestii: wóz albo przewóz. Ani cienia światłocielęcia.

Hemorojdy? Proszę bardzo! Helena: „Czopki są do dupy!” Tak w poniedziałek. We wtorek zaś: „Czopki nie są do dupy!”. Działania rządu polskiego? Helena: „Tusk kłamie!”. Albo odwrotnie. Premiera w Narodowym Starym Teatrze? Helena: „Szczerze polecam!”. Albo odwrotnie. Sytuacja polityczna w Mozambiku? Helena: „Ja bym tych darmozjadów rozgoniła!”. Albo odwrotnie. Rak gardła? Helena: „Nie palić! Mówię wam, nie palcie – to pomaga!” Albo odwrotnie. Fizyka kwantowa? Helena: „Wolę manty!”.

Albo odwrotnie. Recenzja Iksa ze spektaklu Igreka? Helena: „Iks to debil i grafoman!”. Albo odwrotnie. Przyrządzanie tatara? Wymiana uszczelki? Sztuka podcierania się? Rozwód celebryty? Ślub spikerki? Seks piosenkarki z Koziołkiem Matołkiem? Jak po młodej kapuście robić kupkę unisono? Czy istnieje życie pozagrobowe? Elektrownia atomowa? Łowienie śledzi? Na jeźdźca czy raczej po bożemu? Jak guzik przyszyć? Jak dbać o antenkę w moherowym berecie? Jak żyć? Jak umierać, żeby przeżyć? Czy wolno jeść rybę nożem? Czy Arystoteles miał rację?... Mam wymieniać dalej? Mam wyrecytować świat cały? Po co?

No właśnie. Po co recytować wszystko, skoro nie ma na globie punktu – i obojętne, w jakiej epoce, w jakiej przeszłości lub przyszłości – w którym nie byłoby dziś Heleny i jej mgły obywatelskiej, tej na forach internetowych lawiny lepkiego bełkotu, tej przaśnej elegancji prędkich uogólnień, dzięki którym dowiadujesz się, że cokolwiek lub ktokolwiek jest do dupy bądź nie do dupy – w związku z czym możesz już sobie żyć dalej spokojnie. Możesz, albowiem jesteś już na amen oświecony mózgiem Heleny.

Słowem, galopujący rozwój cywilizacyjny ma dobre strony. Wyskrobywanie kozikiem bredni nad publicznym pisuarem to jednak nie to samo, co wystukiwanie bredni w internecie tuż po odsunięciu talerza z tempereturowo niejednoznacznym rosołem. Wiem, oczywistości głoszę. Lecz świadomość ta wcale nie dławi przerażenia prawdą, że Lucusiów są na świecie legiony. Czyli że Helena jest – totalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski