– _Kamil Hempel? Debiut udany. Grał bardzo mądrze. Do tego wytrzymał cały mecz, czym na plus byłem mocno zdziwiony. Pokazał spokój, doświadczenie. Poza tym widać, że to chłopak na __tym poziomie ograny. Szansę wykorzystał _– tak 26-letniego obrońcę Sandecji chwali opiekun „biało-czarnych” Dariusz Wójtowicz.
Hempel do Nowego Sącza trafił zimą, ale w trakcie przygotowań do rundy wiosennej nabawił się kontuzji i na swój pierwszy mecz w nowym zespole musiał czekać aż do minionej soboty. Zresztą, czekałby pewnie jeszcze dłużej, bo tak naprawdę jego grę od pierwszej minuty wymusiły kłopoty kadrowe.
– _W ferworze meczu ligowego adrenalina jest tak duża, że o takich rzeczach, jak kontuzja się zapomina. W trakcie treningu na pewno się kontrolował, jednak wydaje się, że już doszedł do __pełnej sprawności _– dodaje Wójtowicz.
– _Po powrocie z Suwałk mieliśmy rozruch i Kamil na nogę nie narzekał. To dobrze, bo mamy o jednego więcej doświadczonego zawodnika w linii obrony – _twierdzi trener.
Czy Hempel może zagrać też na innych pozycjach? – Na ten moment za ciężkie pytanie, bo to trzeba byłoby zweryfikować w trzech czy czterech grach. No, ale kto wie, być może na stoperze też by sobie poradził?
Hempel to nominalnie lewy obrońca, a nad Kamienicą wszyscy pamiętają, jak jeszcze niedawno właśnie w tej części boiska świetnie sobie radził Adam Mójta, który dzisiaj gra w Bełchatowie.
– _Powiem tak:Kamil również ma dobre dośrodkowanie i przegląd pola. Kilka razy bardzo mądrze podłączył się pod akcje ofensywne. Trudno mi jednak powiedzieć, czy jest w __nim inklinacja, żeby cały czas grać bardzo ofensywnie _– wyjaśnia Wójtowicz.
Z kolei nietypowo, bo na prawej obronie wystąpił prawy pomocnik Sebastian Szczepański, który na zapleczu ekstraklasy debiutował w trakcie pierwszej pracy Wójtowicza, właśnie w Sandecji.
– _Wtedy był jeszcze bardzo młody, ale obiecujący, pokazywał pozytywne cechy _– przypomina.
– _Słyszałem, że w sparingach Sebastian grał na prawej obronie i w niektórych wypadł pozytywnie. Zaryzykowaliśmy i muszę powiedzieć, że, chociaż niestety ma bardzo duży udział przy straconej bramce, całościowa ocena wypada jednak pozytywnie. Może być alternatywą na __prawą stronę defensywy _– dodaje szkoleniowiec.
Znamienne, że w Suwałkach do gry wróciła ofensywna trójka: Maciej Bębenek, Matej Nather oraz Armand Ella Ken, i to właśnie oni przeprowadzili akcję, po której do bramki trafił Nather.
– _Ich powrót od razu przełożył się na naszą grę w ofensywie, która była bardzo ciekawa. Wynik tego nie odzwierciedla, bo przegraliśmy po dziecinnych błędach indywidualnych, ale siła ofensywna całego zespołu jednak wzrosła i jeżeli można po porażce doszukiwać się pozytywów, to jest tym fakt, że drużyna coraz lepiej się rozumie _– uważa.
Wczoraj „biało-czarni” mieli wolne, a już dziś rozpoczną przygotowania do najbliższego meczu z Bytovią.
Będzie to tzw. spotkanie za sześć punktów, bo Sandecja nad będącym na barażowym miejscu rywalem ma tylko dwa oczka przewagi.
– _Każdy mecz jest istotny, ale ten jest ważny szczególnie. Sytuacja niepokoi i to spotkanie trzeba koniecznie rozstrzygnąć na swoją korzyść, bo w przeciwnym razie, w __sensie psychologicznym, będzie dla zawodników bardzo niekomfortowo. To najgorsze, co mogłoby się stać. Sami musimy pomóc sobie zwycięstwem _– kończy Wójtowicz.
Z Bytovią do gry wrócą Kamil Słaby i Dawid Szufryn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?