Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spokojnie. Gaz i ropa są w polskich łupkach

Włodzimierz Knap
Surowce. Jeśli choćby z jednego złoża uda się wydobyć znaczącą ilość gazu lub ropy, to do Polski ciągnąć będą wielkie światowe firmy

Zagraniczne koncerny zajmujące się poszukiwaniem i wydobyciem gazu i ropy z łupków zwijają się z Polski. Spośród 14, które wykonały przynajmniej jeden łupkowy odwiert, pięciu już nie ma w Polsce. To m.in. ExxonMobil i Marathon Oil. Kilka innych zrezygnowało z dalszych poszukiwań, mimo że nie wykonały żadnego odwiertu.

Maleje też liczba łupkowych koncesji. Dwa lata temu było ich 115, dziś pozostało 68. Mniej też wykonuje się odwiertów: w tym roku na razie tylko 13, a w 2012 było ich 24. Zdecydowaną większość teraz i w latach wcześniejszych zrobiły państwowe koncerny PGNiG i PKN Orlen.

Gaz i ropa są
- Spokojnie. Nie popadajmy w stany skrajne - apeluje wybitny znawca problematyki surowców energetycznych prof. Stanisław Rychlicki, kierownik Katedry Inżynierii Naftowej w AGH. - Gaz i ropa w naszych skałach łupkowych są, lecz z rzetelną oceną zasobów, a tym bardziej z wydobyciem na masową skalę trzeba poczekać. Amerykanom zajęło prawie ćwierć wieku, zanim uzyskali efekty, lecz oni byli pionierami, więc frycowe musieli zapłacić.

Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG) również wskazuje na przykład USA. Przypomina, że wielkie koncerny na początku prac poszukiwawczych i wydobywczych, to jest od końca lat 70. wycofywały się. Na placu boju zostały małe firmy i instytuty, które nie odpuściły.

Pieniądze, pieniądze
Rychlicki i Rutkowski zgodni są także co do innej rzeczy. Podkreślają, że do wydobycia gazu i ropy z łupków na dużą skalę potrzebne są duże pieniądze, w tym, a może przede wszystkim, na badania. Prof. Dariusz Filar, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, apeluje: - Rządzący Polską nie powinni szczędzić pieniędzy na rozwój badań prowadzonych w celu wydobycia gazu i ropy ze skał łupkowych.

Odwierty to pestka
Mirosław Rutkowski zwraca uwagę, że technologia wydobycia gazu i ropy z łupków nie jest sprawą łatwą, a wręcz przeciwnie. - Nie ma dwóch takich samych złóż - mówi. - Różnią się od siebie m.in. pod względem geologicznym, fizycznym, chemicznym. W każdym przypadku metodologia wydobycia musi być nieco inna, a do jej ustalenia potrzebne są żmudne badania.

Ekspert z PIG podkreśla, że skały łupkowe niechętnie oddają gaz, a jeszcze bardziej ropę. Radzi uświadomić sobie, że w skałach łupkowych, na głębokości kilku kilometrów, w grę wchodzą procesy przypominające wielkością atomy, czyli mikroskopijne. Trzeba umieć tak zadziałać na skałę, by uwolniła gaz lub ropę. I to swego rodzaju sztuka. Wywiercenie otworu, choć kosztowne, jest dość proste.

Słowa, słowa, słowa
Kilka lat temu wydawało się, że Polska na gazie łupkowym leży. Donald Tusk w drugim expose, w 2011 r., nazwał go "narodowym źródłem energii". PO do wyborów szła wówczas z deklaracją, że do 2013 r. wprowadzi "rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego". Pieniądze z niego miały zostać przeznaczone na "bezpieczeństwo przyszłych emerytur".

Nadzieje podkręcały też szacunki zasobności polskich złóż podawane przez renomowane firmy. Energy Information Administration w kwietniu 2011 r. ogłosiła, że gazu możemy mieć 5,3 bln metrów sześc. Przy obecnym rocznym zużyciu w wysokości ok. 15 mld m sześc. ta liczba wydawała się wielkością astronomiczną. Nieco później Państwowy Instytut Geologiczny ostudził nastroje, podając, że zasoby wynoszą od 350 do 770 mld m sześc. Fachowcy z PIG podkreślali jednak, że są to szacunki wstępne.

W 2012 r. ówczesny główny geolog kraju Piotr Woźniak zapowiadał, że w 2014 r. wydobywać będziemy ok. 1 mld m sześc. gazu z łupków. Identyczne stanowisko głosił wtedy minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Ale obaj zostali zdymisjonowani. Nowy główny geolog kraju Sławomir Brodziński rok temu zapowiedział, że w 2014 r. gazem łupkowym będziemy palić, by uzyskać energię.
Powody ucieczki
Dlaczego wielkie firmy zachodnie uciekają z Polski? Jedną z przyczyn jest brak dobrych regulacji prawnych. Ustawa łupkowa została w końcu przyjęta w czerwcu tego roku. Niestety, zamiast do stosowania, nadaje się do poprawki. Niedawno projekt nowej specustawy, która ma ograniczać biurokrację w poszukiwaniach, przedstawił resort skarbu. Kiedy jednak wejdzie w życie, nie sposób powiedzieć.

- Słabość prawa może mieć pewien wpływ na wycofywanie się z Polski zagranicznych koncernów. One liczą koszty i dlatego chcą mieć jasność co do przyszłości - twierdzi prof. Rychlicki. Mirosław Rutkowski zwraca uwagę, że wielkie koncerny nie tylko w Polsce kierują się zimną kalkulacją. W USA w XX wieku zachowywały się analogicznie. Znikały, gdy wyniki odwiertów nie spełniały ich oczekiwań. Potem, gdy "gaz trysnął", szybko i za duże pieniądze przejmowały małe firmy, którym konsekwencja się opłaciła. Ekspert PIG podkreśla przy tym, że małe firmy amerykańskie oraz liczne instytuty naukowe cały czas były sowicie dofinansowywane przez rząd USA.

W ocenie Rutkowskiego, powrót koncernów zagranicznych nie tyle zależy od jakości prawa, co od zasobności złóż. - Jeśli choćby z jednego złoża uda się wydobyć znaczącą ilość gazu lub ropy, to do Polski błyskawicznie wrócą zagraniczne giganty energetyczne, a nowe też będą się do nas pchać - przekonuje fachowiec z PIG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski