Chodzi o plac zabaw w centralnym miejscu osiedla Piaski Nowe od strony ul. Nowosądeckiej, niedaleko pawilonu handlowego.
Właścicielem działki jest Mariusz Mleczko oraz jego wujek. Mężczyźni nie chcą burzyć placu zabaw, tylko otrzymać w zamian inną działkę lub zadowalającą ich sumę pieniędzy. Jednak władze spółdzielni „Piaski Nowe” i mieszkańcy osiedla nie potrafią dojść do porozumienia.
Sprawa trwa już od ponad 12 lat. Najpierw przez prawie dekadę właściciele próbowali uzyskać prawomocną decyzję o przyznanie im praw do terenu, który odziedziczyli po swojej prababce. Plac zabaw istnieje tam od połowy lat dziewięćdziesiątych, a na przełomie 2011 i 2012 roku, czyli w trakcie postępowania sądowego, spółdzielnia przy dofinansowaniu z budżetu miasta wyposażyła go w nowe sprzęty - Gdy w końcu odzyskałem prawa do działki zwróciłem się do spółdzielni z wnioskiem o uprzątnięcie mojego terenu - mówi Mariusz Mleczko - Jednak nie dostosowano się do mojej prośby - dodaje mężczyzna.
Właściciele poinformowali nas, że spółdzielnia zaproponowała odkupienie od nich terenu w cenie 23 tysięcy za ar. Jednak ta kwota ich nie zadowala. - Plac stoi na trójkątnej 7-arowej powierzchni, która jest pozbawiona drogi dojazdowej. Gdybym zbudował do niej dojazd, to byłaby o wiele więcej warta - wyjaśnia pan Mariusz. Po odrzuceniu propozycji przez właścicieli, spółdzielnia znalazła działkę o podobnej wielkości, która ma drogę i znajduje się na obrzeżach osiedla. Pan Mariusz i jego wujek wstępnie są zainteresowani tym terenem.
Mieszkańcy utrudniają rozwiązanie problemu
Jednak teraz zamianę blokuje walne zgromadzenie mieszkańców, które nie wyraziło na nią zgody, a jedyne na co może przystać, to odkupienie gruntu. - Nie możemy podjąć sami innej decyzji, ponieważ musimy trzymać się uchwały walnego zgromadzenia - wyjaśnia Przemysław Angryk, prezes spółdzielni mieszkaniowej Piaski Nowe.
Z powodu braku porozumienia, właściciele działki kilka tygodni temu obkleili taśmą zabezpieczającą wszystkie urządzenia na placu. Oprócz tego zamknęli bramki łańcuchami i wywiesili tablice z informacją o tym, że jest to ich teren - Musieliśmy to zrobić, bo gdyby któreś z dzieci miało wypadek na tym placu, to my moglibyśmy być pociągnięci do odpowiedzialności - wyjaśnia Mariusz Mleczko.
Mieszkańcy są zbulwersowani tą decyzją i żądają oddania im placu zabaw, który po części został wybudowany z pieniędzy spółdzielni, do której należą. - Z dnia na dzień, ktoś odebrał naszym dzieciom miejsce do zabaw - mówi pan Krzysztof. Jeden z właścicieli działki zwrócił się do lokatorów za pośrednictwem osiedlowego forum internetowego, z prośbą o poparcie propozycji zamiany działek, jednak mieszkańcy są podzieleni w tej kwestii.
W całej sytuacji zawiniły również władze miasta. - Na wniosek Rady Dzielnicy XI miasto zakupiło część urządzeń placu zabaw, dlatego teraz władze miasta również powinny zainteresować się rozwiązaniem problemu - tłumaczy prezes spółdzielni. Mariusz Mleczko ostrzega, że jeżeli dalej nie uda się osiągnąć porozumienia, to na własną rękę oczyści teren, ponieważ ma do tego takie prawo. - Zamiana byłaby z korzyścią dla każdego. Mieszkańcy ocaliliby plac zabaw dla dzieci, a ja uzyskałbym teren, który mógłbym dowolnie zagospodarować - wyjaśnia Mleczko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?