Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka widmo, czyli kto w końcu będzie budował nowe parkingi

Piotr Tymczak, Arkadiusz Maciejowski
Fot. Andrzej Wiśniewski
Kontrowersje. Radni miejscy żądają od Piotra Kąckiego, prezesa nowej spółki parkingowej wyjaśnień, co do tej pory udało mu się zrobić.

Nowa spółka miejska, która miała zajmować się budową parkingów w Krakowie, oficjalnie powinna zacząć działać ponad miesiąc temu – dokładnie 1 kwietnia. Ale nie działa, bo... nie ma kapitału. W kasie miejskiej znalazły się jednak pieniądze na wynagrodzenia dla jej pracowników.

W spółce widmo zatrudnione są już cztery osoby: prezes Piotr Kącki, wiceprezes Zbigniew Putaj, główna księgowa i osoba „od spraw personalnych”. Tymczasowo Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wynajął im pomieszczenie w Biurze Strefy Płatnego Parkowania przy ul. Kalwaryjskiej.

Kąckiego na stanowisko prezesa rekomendował i wybrał osobiście prezydent Jacek Majchrowski. Miał zorganizować pracę spółki i przygotować ją do działania. Efektów jednak nie widać. Próbowaliśmy się wczoraj dowiedzieć, ile wynoszą zarobki członków zarządu spółki, która de facto nie działa, ale najpierw z Urzędu Miasta odesłano nas do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Michał Pyclik z ZIKiT stwierdził zaś, że nikt w jego jednostce takich informacji nie posiada. Sam prezes Kącki, mimo że pełni funkcję publiczną, odmówił podania kwoty, jaką zarabia w spółce.

Radni miejscy zaczynają tracić cierpliwość. Grzegorz Stawowy, szef klubu Platformy Obywatelskiej, mówi wprost, że zgodzili się na powołanie spółki, aby coś robiła, a nie tylko po to, aby jej pracownicy zarabiali pieniądze. – Zawnioskuję, aby prezes Kącki został zaproszony na kolejne posiedzenie Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa i wyjaśnił, czym się zajmuje i co do tej pory zrobił – zapewnia Stawowy.

Spółka parkingowa miała być lekarstwem na problemy parkingowe miasta. W magistracie planowano, że przejmie od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zarządzanie strefą płatnego parkowania i będzie czerpać z niej zyski, a następnie przeznaczać je na budowę parkingów. Do tej pory wpływy ze strefy trafiają do budżetu miasta i są rozdzielane na różne cele. Od 1 kwietnia miały zaś być już na koncie nowej spółki. Tymczasem miesiąc po tym terminie nie dość, że spółka nie działa, to nagle okazuje się, że nie może bezpośrednio pobierać opłat ze strefy płatnego parkowania.

Wpływy te stanowią bowiem przychód zarządcy drogi. Gmina może je przekazywać spółce w formie wynagrodzenia za zarządzanie strefą lub na zasadzie dokapitalizowania. – Rozmowy z miastem zmierzają właśnie w tym kierunku, aby różnica pomiędzy przychodami i kosztami związanymi z zarządzaniem strefą płatnego parkowania była przekazywana do spółki w formie np. dokapitalizowania – mówi prezes Kącki. Z kolei Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT z jednej strony zaznacza, że jego jednostka jest przygotowana do przekazania strefy pod kątem organizacyjnym i formalnym. Z drugiej dodaje jednak: – Rzeczywiście negocjujemy nadal zapisy umowy.

Ani prezes Kącki, ani przedstawiciele ZIKiT-u nie są nawet w stanie określić, kiedy spółka w końcu ruszy. Nie mówiąc już o przygotowaniach do budowy parkingów.

Józef Pilch, radny miejski (PiS) dziwi się, że problemy formalne wychodzą na jaw teraz, gdy jest już wybrany zarząd, pobierający comiesięczną pensję. – Przecież władze miasta o zamiarze powołania spółki parkingowej mówiły już w 2012 r. Czasu na przygotowanie i wypracowanie odpowiednich procedur było wiele. To skandal, że takie rzeczy wychodzą, gdy spółka powinna już dawno funkcjonować – uważa Pilch.

Co więcej, radni liczyli na szybkie efekty jej działania, m.in. na to, że już pod koniec tego roku uzyska ona decyzje o warunkach zabudowy na parkingi w nowych lokalizacjach.

Prezes Kącki w rozmowie z „DP” broni się i zapewnia, że robi wszystko, aby patowa sytuacja została rozwiązana. – Też chcielibyśmy przejąć zarządzanie strefą jak najszybciej, ale musimy w rozmowach wyjaśnić wszelkie wątpliwości. To nie są dokumenty, które powstają w tydzień – przekonuje Kącki.

Takie tłumaczenia nie przekonują jednak radnego Pilcha, który nie wyklucza złożenia wniosku o odwołanie zarządu spółki. – Czekamy teraz na szybkie wyjaśnienia i działania. Jeśli nic się nie poprawi, zmiany personalne będą konieczne – dodaje Pilch.

MILIONY DLA MIEJSKIEJ SPÓŁKI

Jeszcze przed powołaniem spółki pakingowej o oficjalnej nazwie Miejska Infrastruktura szacowano w Urzędzie Miasta, że rocznie będzie ona mogła ze strefy płatnego parkowania odkładać ok. 20 mln zł na budowę parkingów. Nowa spółka ma przejąć od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu opiekę nad strefą.

Będzie też współpracować z firmami, które obecnie kontrolują strefę płatnego parkowania i pobierają z niej część dochodów za to, że dostarczyły i zamontowały tam parkomaty. Umowa dotycząca Kazimierza kończy się w 2016 roku, a umowa związana z nową strefą (Stare Podgórze, część Grzegórzek, Zwierzyńca, Krowodrzy) obowiązuje do 2018 roku.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski