Ryszard Terlecki: To tylko polityka
Działacze MKOl doskonale wiedzieli, że komunistyczny reżim panujący w czwartym co do wielkości państwie świata kpi sobie ze wszystkich ideałów, uznawanych za nierozerwalnie związane ze sportem olimpijskim i pomimo obietnic złożonych w 2001 roku (a więc wówczas, gdy decydowano o lokalizacji olimpiady w Pekinie) nie zamierza stosować się do międzynarodowych standardów w dziedzinie praw człowieka. W Chinach - według danych zbieranych przez międzynarodowe organizacje - wykonuje się rocznie około 700 wyroków śmierci, nadal istnieją obozy pracy, więźniowie są torturowani, a cenzura bezwzględnie ogranicza wolność słowa.
Olimpiada w Chinach nie jest czymś niezwykłym, skoro w 1936 roku urządzono olimpiadę w hitlerowskim Berlinie, a w 1980 w komunistycznej Moskwie - kilka miesięcy po sowieckim najeździe na Afganistan. Działacze MKOl zwykle wykrętnie tłumaczą, że mają nadzieję na poprawę sytuacji społecznej i politycznej w rezultacie olimpijskich zawodów. Ani w hitlerowskiej III Rzeszy, ani w Związku Sowieckim (olimpiadę w Moskwie zbojkotowało około 60 państw ze Stanami Zjednoczonymi na czele) żadna poprawa w zakresie przestrzegania podstawowych praw człowieka nie nastąpiła.
Wydaje się, że także polskich działaczy i sportowców niewiele obchodzi np. los Tybetu, podbitego i okupowanego przez Chiny. Znana polska pływaczka, której moralne kwalifikacje do wypowiadania się w podobnej sprawie są raczej wątpliwe, aż prychała z irytacji, że polityki nie należy mieszać ze sportem. No cóż, widocznie u tej pani pływanie nie łączy się ze szczególnym wysiłkiem umysłowym.
Polacy mogliby przynajmniej zatroszczyć się o los chińskich katolików, których jest tam z pozoru garstka (według oficjalnych statystyk około 4 milionów, w rzeczywistości prawdopodobnie 10 - 12 milionów), jednak więcej niż w niejednym katolickim kraju. Kościół katolicki został podzielony na Związek Patriotyczny Kościoła, podporządkowany władzom i oderwany od Stolicy Apostolskiej, oraz Kościół podziemny, niezależny od reżimu i wierny papieżowi. Ostatnio na prześladowania narażone są oba Kościoły, ponieważ chińscy "księża patrioci" coraz częściej zabiegają o uznanie przez papieża. Gdy w 2000 roku Jan Paweł II kanonizował męczenników tzw. powstania bokserów, władze w Pekinie natychmiast uznały ich za "imperialistycznych przestępców".
Wprawdzie wobec całkowitej komercjalizacji świata sportu bojkot olimpiady w Pekinie nie wydaje się możliwy, to jednak warto przypominać wybierającym się tam naszym mistrzom oraz ich kibicom, że za fasadą olimpijskich stadionów miliony ludzi - w Chinach i w Tybecie - cierpią prześladowania z powodu swojej religii lub wyznawanych poglądów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?